Hej,
Poniedziałek.
Mam dwadzieścia jeden lat.
W Stanach Zjednoczonych zostałabym osobą pełnoletnią, ale na szczęście w Polsce już od trzech lat jestem odpowiedzialna za siebie prawie i nie tylko.
Myślę, że teraz jest mój czas i czas na zmiany, bo one i tak będą, niezależnie od tego czy będę miała na nie wpływ czy też nie. Mimo wszystko lubię mieć kontrolę i sama rozkładać karty. Co z tego wyjdzie zobaczę w przyszłości, pewnie za rok wrócę do tego posta (jak zawsze) i zweryfikuję jak ten rozdział napisałam.
Przede wszystkim myślę tu o studiach, pracy, tego gdzie mieszkam i w pewnym stopniu od tego, że sercem albo też w innej rzeczywistości to już od roku jestem we Włoszech. Takie małe marzenie, ale może kiedyś coś z tego wyjdzie, a na pewno chciałabym tam choć na chwilę pojechać. Ale dziś jestem szczęśliwa z tego gdzie jestem i co robię. Życzę sobie, żebym zawsze była zgodna ze sobą i swoim sumieniem.
Jestem ciekawa co ten rok przyniesie...pierwszy tatuaż? miłość? kwitnące mango? Wszystko się okaże.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.