W dzisiejszym dniu mogłam w ogóle nie ruszać się z łóżka, bo po pierwsze padał deszcz, po drugie nie mieliśmy prawie lekcji i większości nie było, bo jechali na jakąś wycieczkę z projektu. Na początku przed lekcjami myśleliśmy, żeby sobie tak uciec, a nauczyciele myśleliby że wszyscy pojechali. Ale w końcu zostaliśmy, bo myśleliśmy, że będzie więcej lekcji, a potem było tak; nudna geografia na której nic nie robiliśmy, świetlica, wos, świetlica, dwa w-f i angielski. Czyli dwie lekcje na siedem. Teraz te trzy dni trzecioklasiści będą pisać próbne egzaminy, a my i tak będziemy musieli chodzić do szkoły, mogliby jednak zrobić te wolne. Ale no cóż, większość czasu i tak będziemy siedzieć w świetlicy.
A pogoda też nie pomagała, cały dzień u mnie padało i już teraz jest ciemno jak o dwudziestej. Wiem, że u niektórych z was zamiast śniegu, który już nasypał macie teraz 'piękną' pluchę. Bardzo mocniej wolałabym jakby spadł śnieg i tak się trzymał, a na święta znowu by dopadało i wszyscy byli by zadowoleni, co nie? :) Na razie zostaje nam tylko czekać na tą zimę i śnieg. :)
z tumblra
chciałabym mieć tak luźno, a to właśnie ja będę się zmagać z tymi egzaminami... no nic, trzeba przeżyć.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz :)
http://little-crazy-dreams.blogspot.com/
Powodzenia, mnie czeka to za rok.
Usuń:)
Śliczne zdjęcie :) Ja na szczęście egzaminy mam dopiero w lutym ;p jak na studiach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam + dodaję Cię do obserwowanych :)
Karola