Hej,
Niedziela.
Dzisiejszy dzień był kolejnym strasznie ciepłym. Nie wiem jakoś zawsze na niedziele będę patrzeć krzywo. Chociaż czasami zdarzały się takie serio przyjemne i fajne.
Skończyłam szósty sezon Orange is the New Black.
Dwa dni po premierze. To aż straszne jak szybko zobaczyłam cały ten sezon. Szczerze mówiąc był on zupełnie inny od poprzednich, nie wiedziałam czego się spodziewać. A mimo wszystko strasznie mi się spodobał i jak ostatnie dwa sezony były moim zdaniem słabsze tak ten nadrobił wszystko. Może i nie było części starej obsady, ale za to sporo nowej. Nowi bohaterze, nowe miejsce i nowe problemy. A przede wszystkim spór dwóch sióstr.
Zakończenie lekko mnie dobiło, a jednocześnie podniosło na duchu, zależy na której postaci się skupi. Liczę na to, że siódmy sezon (za rok) wytłumaczy mi wszystko.
Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i mogę kłaść się spać. Chociaż pewnie i tak jeszcze coś zobaczę albo po prostu poprzeglądam to co muszę.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.