Hej,
Czwartek.
Dzisiejszy dzień był gorący i całkiem przyjemny. Sporą część spędziłam w kuchni, a jeszcze większą na podwórku, trochę na działce, a przy okazji nawet pozbierałam szyszki.
Ostatnio zapomniałam wspomnieć że skończyłam trzeci i jednocześnie finałowy sezon The Rain.
Przyznam na początku nie wiedziałam do końca co się dzieje, ale po jakiejś chwili już wróciłam na stare tory. Te sześć ostatnich odcinków podobało mi się. Rozumiem, że aby historia szła do przodu, to musiała wydarzyć się jedna śmierć. Sam koniec zadowala mnie, jednak spodziewałam się czegoś większego. Cieszę się jak potoczyły się losy Patrica, Fie, dalej rozpaczam nad scenariuszem Martina. A Rasmusa nigdy jakoś specjalnie nie lubiłam. Nowo wprowadzone postacie są ciekawe i raczej szybko dało się je polubić. Będę tęsknić za tym serialem, bo raczej mało duńskich seriali o których by się więcej słyszało.
Obecnie już zrobiłam wszystko co miałam, trening też dziś zaliczyłam, dopiero co się umyłam i za jakiś czas pójdę spać.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.