30 września 2018

Book #14

"Maybe Someday" Colleen Hoover

On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
"Maybe Someday" to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.

Sydney ma pracę, pieniądze, przyjaciół i udany związek. Od dzieciństwa gra na pianinie i uwielbia komponować. Pisząc swoje teksty lubi czuć, że oddaje komuś kawałek siebie. Studiuje wychowanie muzyczne. Każdego wieczora ukradkiem wychodzi na balkon, aby posłuchać hipnotyzującej muzyki tajemniczego, przystojnego chłopaka z gitarą, który mieszka naprzeciwko niej. Słucha jego piosenek, śpiewa i pisze teksty do jego utworów, co przychodzi jej z niebywałą łatwością.

Pewnego dnia Sydney traci wszystko na czym jej zależało. Nie ma gdzie mieszkać, traci pracę. Na domiar złego dowiaduje się o zdradzie swojego chłopaka. Jest zagubiona i samotna. Zbieg okoliczności sprawia, że poznaje Ridgea, chłopaka z gitarą. Otrzymuje propozycję pisania tekstów do granej przez niego muzyki. Jak się okazuje ma być to muzyka i teksty dla jej ukochanego zespołu.

Ridge nie słyszy od dzieciństwa, widzi i czuje świat inaczej niż wszyscy, co nie przeszkadza mu w grze na gitarze. Jest samoukiem. Odbiera muzykę za pomocą wibracji. To niezwykle skromny i utalentowany chłopak. Wrażliwy i szczery. Na skutek traumatycznych przeżyć w dzieciństwie, nie mówi od wielu lat. Jednak jego niepełnosprawność w niczym mu nie przeszkadza. Jest wykształcony i zdolny. Pracuje zdalnie w domu jako programista. Ma ukochaną dziewczynę Maggie, oddanych przyjaciół i poukładane życie.

Podczas wspólnej pracy Ridge i Sydney zbliżają się do siebie. Rodzi się pomiędzy nimi wyjątkowa więź, a swoje uczucia przelewają na papier. Muzyka, która łączy. Muzyka i słowa, które płyną z ich wnętrza. To dla nich podróż w nieznane. I dla czytelnika też, bo ciągle nie wiadomo co się wydarzy i czy książka niespodziewanie zmieni bieg. Wygra spragnione serce, czy rozsądny rozum?

W Maybe Someday naprawdę słyszymy trzask łamanych serc, słyszymy muzykę i czujemy silne emocje. Trudne pożegnania i wizja przyszłości, która być może nigdy nie nadejdzie. Jest tutaj rozdarcie pomiędzy tym, czego chcemy, a tym, co być powinno. Skrupuły i moralność. Miłosny trójkąt i tłumione uczucia. Jedno wielkie oczekiwanie i emocje. Ta książka to stąpanie po cieniutkim lodzie. Nikt tu nie chce skrzywdzić drugiej osoby, a wydaje się to nieuniknione. Mamy tu niespodziewany zwrot wydarzeń, przez co książka nie jest banalna.


Okładka książki Maybe Someday

29 września 2018

Book #13

"Morze spokoju" Katja Millay

Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.

Dwie skrzywdzone przez los dusze stają na swojej drodze, co może z tego wyniknąć? Odpowiedź jest prosta, wiele bólu i miłości. Nie jest to miłość od pierwszego spojrzenia, poznają się powoli, najpierw jest to znajomość, później przyjaźń, a miłość przychodzi z czasem.
Autorka wspaniale prowadzi opowieść, wprowadza czytelnika w sekrety bohaterów bardzo powoli i stopniowo. Dopiero po 50% książki wiemy co nieco o ich przeszłości. Zabieg bardzo dobry, nie pozwala odłożyć książki, bo cały czas mamy nadzieje, że w następnym rozdziale, w końcu się dowiemy co się wydarzyło.

Jeden dzień zmienił życie Nastii w piekło. To popołudnie nie tylko bardzo ją zmieniło, ale także odebrało wszystko, co kochała. Utraciła przyszłość. Josh ma wiele tajemnic. Wszyscy jego bliscy nie żyją, a w szkole uczniowie omijają go szerokim łukiem. Dwoje zagubionych i nieszczęśliwych ludzi. Świat w którym nie ma magii i nie da się naprawić niektórych rzeczy. Nadal mają jednak szanse odbudować utracone życie.

Książka już od pierwszych stron mnie w ciągnęła. Z każdym kolejnym słowem, zdaniem, rozdziałem, coraz bardziej wciągałam się w tą opowieść, chcąc coraz lepiej poznać bohaterów. Akcja przyśpieszała i zmieniała kierunek tak szybko, że ledwo można nadążyć za faktami, które spływają na czytelnika, zaskakując go i oszałamiając.

Powieść to przede wszystkim dwa przeplatające się głosy. Historię opowiadają bowiem dwie osoby, a nie jedna. Narracja przechodzi raz do rąk Nastii, a potem wędruje do Josha. Pozwala to zrozumieć opowieść z obu punktów widzenia i odkrywać po małym kawałeczku znaczenie wydarzeń, które zmieniły ich życie. Dopiero z czasem dowiadujemy się, co tak naprawdę spotkało główną bohaterkę i do samego końca nie wiemy, jak bardzo to ją zmieniło. Finał jest zdecydowanie bardzo emocjonujący i wzrusza.

Okładka książki Morze spokoju

28 września 2018

Book #12

"Szukając Kopciuszka" Colleen Hoover
Spędzili razem zaledwie godzinę. Daniel nie zna jej imienia i... nie widział jej twarzy. Przekonuje samego siebie, że miłość od pierwszego wejrzenia zdarza się tylko w baśniach. Jednak rok później wciąż pamięta oszałamiające uczucie, jakie wzbudziła w nim tajemnicza dziewczyna, która uciekła i więcej się nie pojawiła. Gdy Daniel poznaje pociągającą, trochę szaloną Six, czuje, że może zacząć nowy rozdział. Jednak Dean Holder każe mu trzymać się od Six, przyjaciółki Sky, z daleka.

Można rzec, że wszystkiemu winien jest błąd w planie lekcji Daniela. Na piątej lekcji nie ma zajęć, lecz chłopak nie zgłasza błędu - chowa się o tej godzinie w... schowku na szczotki. I to właśnie tam pewnego dnia wpada jakaś dziewczyna. Pomyliła schowek z łazienką - no cóż, zdarza się. I choć jest tam ciemno, bohaterowie się nie widzą to łączy ich nić porozumienia. Jednak nadal nie wiedzą, kim są. Daniel wiedział, że dziewczyna jest wyjątkowa, chciał ją znaleźć, lecz jego Kopciuszek zniknął. 
Rok później poznaje Six - nieziemsko piękną, którą nazywa "pieprzonym aniołem". Wydaje mu się, że znalazł swojego Kopciuszka, jednak Holder nie pozwala mu się do niej zbliżyć.
To nie jest długa opowieść, raczej taka krótka nowelka, nieco ponad stustronicowa. Zatem nie ma co liczyć na jakieś zwroty akcji, choć był jeden i nie spodziewałam się takiego, aczkolwiek już w pewnym momencie da się domyśleć, co przygotowała autorka. Mimo wszystko element zaskoczenia był.

Bohaterów kojarzymy już z poprzednich części, jednak tam była tylko ich namiastka. Tu dowiadujemy się o nich czegoś więcej. Lecz przyznam, że są to schematyczne postacie - chłopak, który zmienia się pod wpływem miłości i dziewczyna o złej reputacji, która uświadamia sobie, że pragnie miłości. 

Cytat:
"- Wróciłeś tu specjalnie po to, żeby mi narobić wstydu?
Tata śmieje się.
- Nie. Przecież mnie znasz Danny. Nigdy bym nie powiedział twojej
dziewczynie, że bez przerwy o niej gadasz. Ani tego, że bardzo się cieszę,
że jeszcze ze sobą nie spaliście.
- Powiedziałeś tacie, że jeszcze nie uprawialiśmy seksu? - Six jest
strasznie zawstydzona.
- Nie musiał. Sam się domyśliłem, bo każdego wieczoru zaraz po powrocie do
domu idzie prosto do siebie i przez pół godziny bierze prysznic.
Six zasłania twarz dłońmi - Jezu. Teraz już wiem, po kim Daniel
odziedziczył charakter.
- To prawda. Jego matka jest równie obcesowa jak on."

No i jak tu nie polubić takiej historii. Wzruszająca, łamiąca serce na kawałki, tylko po to, aby później je posklejać. Wyjazd Six do Włoch nabierze nowego znaczenia.

27 września 2018

Book #11

"Losing Hope" Colleen Hoover

Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość. Przekonał się o tym Dean Holder. Przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego czasu szukał jej uparcie, ale nie spodziewał się, że gdy ponownie się spotkają, ogarną go jeszcze większe wyrzuty sumienia.
"Losing Hope" to historia trojga młodych ludzi naznaczonych przez traumatyczne doświadczenia. Każde z nich wybrało inny sposób na to, by sobie z nimi poradzić – nie każde z nich wybrało życie.

Losing Hope jest to "Hopeless" opisane z perspektywy Holdera. "Hopeless" powaliło mnie na kolana i przeciągnęło przez pokój, a "Losing Hope" pomogło mi wypełnić wcześniejsze luki i wyjaśnić postępowanie i reakcje Deana. Nie jest tak poruszająca jak "Hopeless", ponieważ to Sky doświadczyła traumatycznych wydarzeń. "Losing Hope" skupia się bardziej na przeżyciach Holdera, na utracie Hope i samobójstwie jego siostry. Dzięki tej książce poznałam go bardziej i pokochałam jego wrażliwość. Obydwie książki poruszyły mnie do głębi.

Losing Hope to przede wszystkim historia Deana Holdera i… jego siostry Lesslie. Powieść zaczyna się na długo przed tym, zanim Sky i Dean spotkali się po raz ,,pierwszy” i dopiero później zawarta w niej opowieść toczy się równolegle do tej znanej z ,,Hopeless". Pisarka przygotowała bowiem nie tylko nową perspektywę, ale i nową historię, która dostarcza wiele informacji i rozwija wątki, o których ledwie wspomniano w ,,Hopeless”. Hoover przedstawia życie rodzeństwa od dzieciństwa, gdy zaginęła Sky, po pewne tragiczne wydarzenie, aż do chwili, gdy Holder i Sky razem składają rozbite fragmenty wspólnej przeszłości. W kilku retrospekcyjnych przebłyskach obserwujemy, jak porwanie wpłynęło na ich życie. Pojawia się również sporo ,,perełek”, które rzucają nowe światło na to, czego dowiedzieliśmy się w Hopeless.

Mimo wszystko warto przeczytać takie uzupełnienie pierwszej części, potrafi nam ono znacznie więcej wytłumaczyć. Książka warta uwagi.

Znalezione obrazy dla zapytania losing hope

26 września 2018

Book #10

"Hopeless" Colleen Hoover

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia. Niesamowicie dojrzała i piękna powieść, która wstrząsnęła moim sercem. Historia poruszająca trudne tematy, przepełniona bólem, a także historia o nadziei i wierze w lepsze jutro. 

Główną bohaterką książki jest Sky, która do siedemnastego roku życia nie chodziła do szkoły, gdyż była uczona w domu przez swoją adoptowaną matkę. Była wychowywana z dala od Internetu, telewizji i telefonu. Kiedy w końcu udaję jej się przekonać matkę do pójścia do normalnej szkoły jej najlepsza przyjaciółka wyjeżdża do Włoch pozostawiając ją samym w nowym dla niej miejscu. Zaczynając nowy etap w swoim życiu poznaję Deana Holdera. Wtedy wszystko w jej życiu przewraca się do góry nogami, nic nie jest takie samo. Od pierwszego spotkania ciągnie ich do siebie, jednak ona chcę trzymać się od z dala od niego. Po szkole chodzą różne plotki na temat zarówno jego jak i jej. Książka ta pokazuję, że nie warto wierzyć jest w plotki, gdyż często mogą okazać się kłamstwem. Kiedy Sky i Holder wyjaśniają sobie pogłoski na swój temat w końcu mogą spróbować być razem.

Kiedy wszystko wydaję się być idealnego, Sky zaczyna mieć przebłyski wspomnień z czasów jeszcze sprzed adopcji. Wtedy już nic nie wydaję się takie jak było. Przynosi to wiele bólu, cierpienia, ale także i prawdy, którą Sky musi poznać.

Po przeczytaniu tej książki można powiedzieć serce się rozpada. Nie można wyobrazić sobie uczuć Sky, jej smutku, bólu, przypomnienia, podobnie ze strony Holdera. Po prostu z tą historią trzeba się dobrze zapoznać. Jak najbardziej polecam.

25 września 2018

Book #9

"PS Kocham Cię" Cecelia Ahern

Holly i Gerry byli razem od dziecka, dokańczali swoje zdania i śmiali się nawet, gdy się kłócili. Bratnie dusze, które się odnalazły. Nikt nie potrafił sobie wyobrazić ich osobno. Dopóki nie stało się coś nieoczekiwanego. Śmierć Gerry'ego niszczy Holly. Lecz w dniu jej trzydziestych urodzin, Gerry do niej wraca. Zostawił jej kilka listów, które powoli wprowadzają Holly w jej nowe życie - bez niego. Każdy liścik kończy się podpisem "PS Kocham Cię".

Po stracie ukochanej osoby, jedynego oparcia i hobby Holly wpada w depresję... Jednak jej mąż myśli o niej nawet w niebie i zostawia ukochanej listę na cały rok. Dziewczyna może otwierać tylko jeden list w miesiącu, w którym znajduje się dla niej zadanie do wykonania. Raz jest to kupno lampki a innym zaczęcie pracy... Z każdym kolejnym listem od Gerry'ego Holly wraca do życia; a za tym idą marzenia, praca, przyjaźń, no i może miłość.

Miłość przedstawiana jako ważny aspekt w życiu człowieka. Ukazująca jakie życie bywa niesprawiedliwe w tej kwestii. Raz coś mamy, ale czasem to tracimy i niekoniecznie jest to nasza wina. Powstała również ekranizacja książki, której jeszcze nie miałam okazji zobaczyć, ale zamierzam. Jednego razu już nawet zaczęłam i zostałam na dziesiątej minucie, jednak kiedyś to nadrobię. Co do papierowej wersji, po prostu wspaniała, dobrze się ją czyta i moim zdaniem nie ma określonej bariery wiekowej. Trzeba ją przeczytać.

24 września 2018

Book #8

"Love, Rosie" Cecelia Ahern

Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?
Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.

Powieść „Love, Rosie” obejmuje blisko pięćdziesiąt lat z życia Rosie Dunne i Alexa Stewarta, dwójki przyjaciół mieszkających w Irlandii, którzy mają wielkie marzenia i od dzieciństwa snują wspólne plany na przyszłość. Rosie marzy o prowadzeniu hotelu, a Alex chce być lekarzem. Gdy chłopak wraz z rodzicami wyjeżdża do Stanów, dziewczyna podejmuje decyzję, by po skończeniu liceum dołączyć do niego i rozpocząć naukę w szkole hotelarskiej. Przecież odległość nie może pokonać takiej przyjaźni! Rosie i Alex są przekonani, że amerykański sen jest na wyciągnięcie ich rąk, jednak… los ma co do nich własne plany. Nie mogłam się na początku przyzwyczaić do formy tej książki (wszystko pisane w postaci listów, e-maili, zapisów z czatów), ale potem fabuła mnie tak niesamowicie wciągnęła, że nawet zaczęło mi się to podobać. Brak narracji bynajmniej nie czyni tej książki uboższą, a nawet pozwala się lepiej skupić na tym co ważne, bo te zapiski zawierają wszystko - rozmowy między bohaterami (w formie chatu) i przemyślenia bohaterów w listach, czy e-mailach. Zwłaszcza szczególne wydarzenie ma miejsce w dniu balu, gdy to Rosie idzie z Gregiem, konsekwencje tej nocy są zaskakujące.

Love, Rosie to czarująca historia, która zachwyci niejednego czytelnika. Autorka ukazuje niecodzienne relacje dwójki osób, połączonych silną więzią. To książka o miłości, życiu, marzeniach, samotności, ale przede wszystkim o przyjaźni. Podczas tej lektury będziemy śmiać się, wzruszać i przeżywać z bohaterami trudy dnia codziennego. Jest to niewątpliwie pozycja dla każdego fana ciepłych historii obyczajowych z nutką romantyzmu. Pisarka między kartami swojej powieści skrywa prawdy życiowe, o których niektórzy w dzisiejszych czasach zapominają, i skłania nas nad zastanowieniem się nad pytaniem; Czy prawdziwa przyjaźń damsko - męska jest możliwa? Warto sięgnąć. Polecam.

Znalezione obrazy dla zapytania love rosie

23 września 2018

Book #7

"Nie mów nic kocham cię" McFarlane Mhairi

Ciepła opowieść o prawdziwej miłości, którą niektórzy mylą z przyjaźnią.
Co byś zrobiła, gdyby nagle w drzwiach pojawiła się twoja niespełniona miłość sprzed lat? Mężczyzna, o którym bardzo chciałaś zapomnieć…
Manchester. Miasto na tyle duże, żeby się w nim nie nudzić, ale i wystarczająco małe, by natknąć się za rogiem na ducha z przeszłości.
Rachel. Trzydziestolatka na rozdrożu. Świeżo upieczona singielka.
Ben. Początkujący prawnik. Właśnie przeprowadził się z żoną do miasta.
Rachel i Ben. Kiedyś najlepsi przyjaciele, nierozłączni na studiach. On był jej rycerzem, ona jego głosem rozsądku. A potem coś poszło nie tak...
Dziesięć lat później wpadają na siebie w bibliotece. Odżywają stare wspomnienia i ciepłe uczucia. Ich znajomość dostaje drugą szansę.
Ale czy można przyjaźnić się z kimś, kto był miłością twojego życia? Oboje zadają sobie to samo pytanie.

Rachel jest dziennikarką sądową i pomimo tego, że przekroczyła już trzydziestkę, wciąż czuje się niezależna i nie ma ochoty niczego zmieniać w swoim życiu. Planowany od dłuższego czasu ślub z wieloletnim partnerem, Rhysem, nie cieszy jej już i zaczyna zastanawiać się, czy nie będzie to największy błąd w jej życiu. Pewnego dnia podczas zwyczajnej, codziennej rozmowy pada zbyt wiele słów, których nie sposób już cofnąć i dziesięcioletni związek Rachel i Rhysa zostaje zakończony.
Jakiś czas później będąc w bibliotece, Rachel niespodziewanie spotyka przyjaciela sprzed lat, Bena, którego poznała będąc jeszcze na studiach. Po kilku spotkaniach przekonuje się, że nadal jest tym samym mężczyzną, którego poznała przed dziesięciu laty. Dowiaduje się o nagłej przeprowadzce Bena i kobiecie, którą poślubił, sama natomiast zwierza mu się z rozstania z Rhysem, którego Ben również miał okazję poznać. Nieoczekiwanie regularne spotkania uzależniają ich od siebie i zaczynają przeradzać się w coś więcej, a uczucia sprzed lat wracają ze zdwojoną siłą.


Fajna opowieść o miłości, która nie jest przewidywalna od samego początku. Właściwie do samego końca nie wiedziałam jakie będzie zakończenie, chociaż pewne elementy rozszyfrowałam

Fajna opowieść o miłości, nie do końca do rozszyfrowania, jednak pewne wątki od razu nasuwają na głowę rozwiązanie. Co tu dużo mówić, przeczytałam ją po poleceniu przez koleżankę i muszę przyznać opłacało się, podobała mi się, aż postanowiłam przeczytać kolejną książkę autorki "Uwaga! to może być miłość" O tej książce też kiedyś pojawi się post.

Znalezione obrazy dla zapytania nie mów nic kocham cię

22 września 2018

Book #6

"Tylko ciebie chcę" - Federico Moccia

Step po dwóch latach spędzonych w Nowym Jorku, wraca do Rzymu. Już w samolocie wspomina poprzednie lata. Opowiada swoją historię starszej kobiecie. Budzą się w nim wspomnienia, które przypominają mu ból jaki czuł kiedyś. Podczas podróży poznaje również piękną stewardessę, z którą wdaje się w romans. Jest on jednak krótkotrwały i nic dla chłopaka nie znaczący. Po pewnym czasie tankując w motorze, Step, spotyka Gin, energiczną, szaloną dziewczynę. Zaczyna częściej się z nią spotykać i między obojgiem rodzi się uczucie. Mimo to chłopak nie potrafi zapomnieć o przeszłości, która w pewnym momencie daje mu o sobie znać.

W poprzedniej części serce krajało mi się na myśl o Stepie. Stracił najlepszego przyjaciela oraz Babi. Dlatego sięgając po "Tylko ciebie chcę" miałam szczerą nadzieję, że wszystko się ułoży dla tej dwójki pomyślnie. Nie brałam pod uwagę innej wersji wydarzeń. Stepa pokochałam już w "Trzy metry nad niebem". Nie wiedziałam jednak czy mój stosunek do niego się nie zmieni, stało się wręcz przeciwnie. Jego cierpienie po śmierci przyjaciela i odrzuceniu przez Babi, udzieliło się również mi. Chciałam by odzyskał swój dawny humor, by znów był starym szczęśliwym Stepem.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, czytając dzieło pana Federica to podzielność narratora. W jednej chwili był on pierwszoosobowy w roli Stepa, następnie książką kierowała Gin, a później trzecioosobowy narrator był przewodnikiem przygód rodziny Gervasi. Może ciekawy pomysł, aczkolwiek łatwo można było się w nim zgubić. W "Tylko ciebie chcę" pokazany jest głębszy zarys głównych bohaterów. W pierwszej części autor nieskupiał się tak bardzo na istocie postaci. W kontynuacji natomiast widzimy, jak ogromną przemianę przechodzą bohaterzy powieści oraz jesteśmy w stanie bardziej ich zrozumieć. 

Odnośnie zakończenia, które mimo wszystko wywarło na mnie największe wrażenie, bo pojawiła się Babi lecz zdziwiło mnie to jak bardzo chciałam żeby jej tam nie było w tym momencie; oraz to co okazało się w sprawie Gin. Ogólnie zdenerwowało mnie to, że Babi przedstawiono w takim świetle, że gdy wcześniej była ciekawą i bardzo pozytywną osobą, tutaj stała się inna, zarozumiała, a nawet troszeczkę zgryźliwa.

Mimo wszystko książkę warto przeczytać, bo jest ona stylem bardzo podobna do tamtej. Również jest żywiołowa i ma w sobie to coś. Jak najbardziej spodobała mi się. Podobnie z filmem, który również przypadł mi do gustu.

 

21 września 2018

Book #5

"Trzy metry nad niebem" Federico Moccia


- Jestem szczęśliwa. Nigdy w całym moim życiu nie czułam się tak dobrze. A ty? 
- Ja? – przytula ją do siebie – ja czuję się znakomicie.
- Tak, że mógłbyś palcem dotknąć nieba? 
- Nie, nie tak. 
- Jak to, nie tak? 
- O wiele wyżej. Co najmniej trzy metry nad niebem.


Babi to ułożona dziewczyn, wzorowa uczennica z dobrej rodziny. Gdy pewnego dnia spotyka na swojej życiowej drodze Stepa, rasowego chuligana dla którego ćwiczenia na siłowni, bijatyki i burdy uliczne to codzienność wydaje jej się, że nigdy nie odwzajemni uczucia, jakim on ją obdarzył od pierwszego wejrzenia. Powoli jednak zaczyna poznawać życie młodocianego przestępcy i zostaje wciągnięta w jego niebezpieczny świat, zagrożeń i szybkich motorów. Wraz z rosnącą namiętnością oboje się zmieniają. Babi poznaje ciemną stronę ludzi, otwiera się na nowe wyzwania, a Step łagodnieje. Oboje dojrzewają i odkrywają nowe, sprzeczne z sobą światy.

Bohaterowie są najważniejszym i mocnym punktem tej książki. Na każdej stronie, wciąż ewoluują, zmieniają się. Są niesamowicie żywi, czasem robią coś zupełnie spontanicznie i dają się porwać sile uczucia. Pan Moccia ukazał nam ich jako zupełnie innych lecz zostawił jako podobnych. I choć nie tylko oni występują w powieści, to na nich głównie się skupiamy - reszta bohaterów zostaje pokazana dość pobieżnie.

Trzy metry nad niebem jest bardzo dobrym romansem, który wywoła u nas cała paletę uczuć od radości i śmiechu poprzez smutek, czy nawet i łzy. Jest to piękna historia miłości skierowana głównie do nastoletnich odbiorców, ale sądzę, że każda osoba, której romantyczne powieści są bliskie sercu powinna po nią sięgnąć. Moccia pokazuje nam jak miłość potrafi zmienić człowieka, jak jej siła na nas wpływa. Po takich wydarzeniach ludzie się zmieniają i już nic nie jest takie same.

Muszę przyznać, że na początku gdy widziałam tylko urywki filmu nie znalazłam fenomenu tego dzieła, jednam po przeczytaniu książki, a późniejszym zobaczeniu całego filmu, zmieniłam zdanie i potwierdzam, że spodobała mi się ta historia młodej miłości. Chociaż Babi czasami bywa lekko irytująca. Ich rozstanie zawsze będzie bolesne, tym bardziej pod wpływem wydarzeń, które zdarzyły się wcześniej i bardzo wpłynęły na Stepa.

 

20 września 2018

Book #4

Kolejna recenzja książki Johna Greena

Papierowe miasta to historia o miłości i dojrzewaniu, o momentach przełomowych do tego stopnia, jakby poza nimi nic nie było. 

Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany w zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum.
Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo przebrana niczym nindża, wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów po USA. 

Papierowe miasta, papierowi ludzie i ich papierowe marzenia – wszystko takie samo, schematyczne, zawsze w kontekście wielkich oczekiwań dorosłości. Kolejne generacje kopiują poprzednie pokolenia, niemal bezwiednie i płynnie kontynuując tradycję. Młodzieńczy bunt, ucieczka od konformizmu i utartych ścieżek to domena nastoletnich lat, a jednocześnie coś, z czego zwyczajnie się wyrasta.

„Papierowe miasta” Johna Greena to piękna opowieść o tajemnicy, o sekrecie i o dziewczynie, która nie chciała dorosnąć, przynajmniej nie w taki oczywisty sposób. O duszy tułaczej, umiłowaniu wędrówki przez bezkres dróg. O potrzebie obserwacji i tworzeniu własnych historii. Bohaterowie tej młodzieżowej powieści zmuszeni są szybko dorosnąć i pojąć brzemię odpowiedzialności za drugiego człowieka.

Niestety książka jak dla mnie ma minus w postaci zakończenia, jest to niedomówienie, czytelnik nie wie co się dzieje później, czy Margo i Quentin będą razem, czy Q sam wróci do domu, co ta cała pogoń za miłością da. Jakie będą prawdopodobne dalsze losy bohaterów. Z drugiej strony można ten minus uznać za coś twórczego, brak konkretnego zakończenia otwiera wiele furtek wyobraźni. Chociaż sama jednak wolę znać koniec względem autora, najwyżej sama mogę obstawiać inne możliwe wybory bohaterów i ich życia. Ale pomysł z 'papierowymi' miastami i ludźmi mi się szczególnie spodobał. 
Mimo wszystko, łatwo się ją czyta z dużą przyjemnością. Jak najbardziej polecam. Film też fajnie zobaczyć, jednak to nie to samo, najlepiej najpierw przeczytać, a potem oglądać. Tym sposobem sami stworzymy sobie wygląd postaci i nikt go nam nie narzuci.

 

19 września 2018

Book #3

Hej,
Dzisiaj kolejna książka, która również powstała spod ręki Johna Greena.

Szukając Alaski to powieść o myślących i wrażliwych młodych ludziach. Zbuntowanych, szukających intensywnych wrażeń i odpowiedzi na najważniejsze pytania: o miłość, która wywraca świat do góry nogami, o przyjaźń, której doświadcza się na całe życie.Niezapomniana opowieść o odkrywającym życie Milesie zakochanym w szalonej, zbuntowanej Alasce, dzięki której odnalazł Wielkie Być Może – czyli najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości.

Historia, jak na Greena przystało jest bardzo dojrzała, porusza ważne tematy oraz ukazuje nam kluczowe momenty w życiu każdego nastolatka: pierwszą miłość, pierwszych przyjaciół, pierwsze używki, pierwszą stratę. Opowiada ona historię Milesa, nastolatka, który marzył by wynieść się ze swojego rodzinnego miasta. Jego najbardziej urzekającą cechą jest zapamiętywanie ostatnich słów znanych ludzi. Nigdy zbytnio się z nikim nie przyjaźnił, toteż rozpoczęcie nauki w nowej szkole z internatem nie zrobiło na nim większego wrażenia. Tam jednak poznał sympatycznego Pułkownika, intrygującą Alaskę oraz ich paczkę. Ironicznie przezwany Kluchą (w rzeczywistości jednak był szczupły i wysoki), dość szybko zaaklimatyzował się w akademiku i poświęcił swój wolny czas nowym przyjaciołom. Od tej pory jego życie uległo zmianie, a każdy dzień zaczął przynosić coś nowego.

Tytułowa Alaska jest energiczna i nieprzewidywalna, pełna sprzeczności i emocji. Nigdy nie wiadomo jaki będzie jej kolejny ruch. Dzięki temu dziewczyna nieustannie zaskakuje - nie tylko pozostałych bohaterów, ale i nas - czytelników. W ten sposób powieść staje się żywsza i bliższa odbiorcy.

Właśnie tytuł najbardziej mnie zaciekawił, najpierw myślałam że tematyka książki będzie nawiązywała do zimnych krajów, a tu już na samym początku dowiadujemy się o upalnej i dusznej pogodzie. Więc gdzie ta Alaska, no tak bohaterka wybrała sobie właśnie to imię, lepsza Alaska niż Czad. Kolejnym ważnym dodatkiem są stokrotki, które później nabierają nowego znaczenia.

Podsumowując: jak najbardziej polecam tę książkę, chwyci was za serca, w jednej chwili będziecie się śmiać, a za chwilę odczuwać łzy pod powiekami, nadal czując ból po wybuchu śmiechu. Wszystkie sprawy są doprowadzone do końca, wszystkie wątki zostają wytłumaczone.

 

18 września 2018

Book #2

Drugi post z tej serii the books hashtag.
Dzisiaj opiszę "50 twarzy Greya" E. L. James. Trzeba przyznać nie jest to książka przeznaczona dla piętnastolatki, ale skoro mi się wtedy spodobała ta historia to czemu nie. Po skończeniu jej przeczytałam kolejne dwie. I muszę przyznać, że właśnie druga i przede wszystkim trzecia najbardziej mi się spodobały.
Przeczytałam wiele recenzji na jej temat i obecnie niestety za bardzo rzuca się w oczy to, że historia jest odczuwana jako inna wersja Zmierzchu. Podobieństw jest wiele, same główne postacie. Na dzień dzisiejszy nie przeczytałabym jej, za dużo o niej szumu, tu książka, tu film, tu druga część filmu. Nie, po prostu to masowe przyjmowanie jakiejś książki powoduje zniechęcenie co do niej.
Przejdźmy do samej fabuły młoda studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety z przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. Z ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym biznesmenie. Jednak ten sam Christian Grey zjawia się już następnego dnia w sklepie, w którym Anastasia pracuje. Oczywiście całe zajście nie było przypadkiem.
Książka jest prosta i nie wymaga zbytniego zaangażowania czytelnika, dzięki czemu te sześćset stron powieści są dosyć znośne. Ale tak jak mówiłam nie zachęca do ponownego przeczytania.
Dodatkowo wypowiem się o filmie, który zostawia sobie wiele do życzenia. Jeśli ktoś nie przeczytał książki w sumie to mało dowie się z filmu i większości wątków nie będzie znał. Postać Any jest okrojony, jej charakter nie jest zupełnie przedstawiony. No cóż, ale czego się spodziewać, w przeciągu dwóch godzin nie jest możliwe przedstawienie sześciuset stron wydarzeń.

17 września 2018

Boooring day

Hej,

Dzisiaj napiszę tutaj kilka moich sposobów na nudę, mimo wszystko ja rzadko kiedy mam czas na to żeby się nudzić, ale jeśli komuś takie chwile się zdarzają to naprawdę polecam wtedy:
- wyjść na dwór
- rysować
- iść na rower
- zobaczyć jakiś popularny film bądź serial
- poczytać żarty

Choć i tak jak dla mnie najlepszym wyborem jest wyjście na dwór z kimś kogo lubię. Tak najłatwiej  i najlepiej mija czas. Warto mieć przyjaciela czy też jakiegoś dobrego kolegę, który akurat ma czas i ochotę. Jest dużo możliwości do tego jak spędzić czas, gdzie pójść czy też co robić.

Warto też znaleźć sobie jakieś zajęcie, hobby czy cokolwiek. Nawet coś prostego tylko żeby zająć trochę umysł i odprężyć się.
Ostatecznie można iść spać

Znalezione obrazy dla zapytania sleep garfield

16 września 2018

Book #1

Hej,
Dzisiejszy post będzie początkiem. The books hashtag to będzie seria postów dotycząca książek, które przeczytałam i serdecznie polecam wszystkim bądź nawet odwrotnie, takie proste recenzje i kilka słów ode mnie. Tyle co do wprowadzenia.No to zaczynajmy, pora na pierwsza sztukę.

Książka ta rozpoczęła moją przygodę z czytaniem w 2014 roku. Wcześniej mało co czytałam, jak już to lektury, a jeśli mi się nie spodobały było pewne, że nie skończę danej książki. Jednak od tamtego momentu coś się we mnie zmieniło i można powiedzieć, że znalazłam nowe hobby.

"Gwiazd naszych wina" Johna Greena to była moja pierwsza książka jaką przeczytałam, a nie była ona lekturą.
Opis książki: 'Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.
Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.'
Może i rak, śmierć i choroby ostatniego czasu są dosyć popularne w literaturze, jednak ciężko pisząc o takich tematach nie popaść w banał. Jednak Greenowi bardzo dobrze poszło z tą książką, jest ona zabawna, prawdziwa, potrafi nas rozśmieszyć, ale i również przybić. Książka jest o przyjaźni, miłości i prawdziwym spojrzeniu na świat mojego człowieka. Choć najbardziej zdziwił mnie jej koniec, nigdy bym nie przypuszczała takiego zakończenia.
Pamiętam, że przeczytałam ją w ciągu dwóch czy trzech dni, a patrząc na to, że byłam dopiero na początku mojej przygody z książkami, muszę stwierdzić że czyta się ją szybko i przyjemnie do momentu gdy nie wiemy co czuć w odczuciu do tej powieści.
Sama najpierw zobaczyłam film, a dopiero potem przeczytałam książkę, jednak i film i książka spodobały mi się. Jeśli ktoś ma trochę wolnego czasu to czemu by się nie zapoznać z tą historią.

15 września 2018

Looking at you I can't lie

Hej,
Sobota.

Dzisiaj wielki dzień, wylot.

Prawdopodobnie więcej poopowiadam jak już wrócę z powrotem do Polski, teraz mogę tylko dodać posta z zaplanowaną publikacją. Mam nadzieję, że o tej godzinie już będziemy na miejscu, wszystko będzie w porządku i będę serio zadowolona.

No nic. Nie mam za dużo do dodania, prawdopodobnie wstałam w środku nocy, kiedy nawet słońce jeszcze nie wstało, ale będzie warto. Trzymajcie za mnie kciuki.

Posty będą się pojawiać codziennie, ale nie będę pisać na bieżąco. Prawie wszystkie dotyczą książek, które przeczytałam i bardzo mi się podobały albo po prostu chciałam coś o nich powiedzieć.
grafika colors, photography, and blue

14 września 2018

How did we get

Hej,
Piątek.

Obecnie jestem chyba spakowana, zestresowana i jutro na pewno niewyspana. Muszę przyznać trochę się boję jutrzejszego dnia, ale dam radę. I wrócę do domu w zakładanym czasie.

Jeśli czegoś nie spakowałam - to widocznie tego nie potrzebuję. Ważne, żebym z powrotem się spakowała.

No nic, wysuszę włosy, ustawię kilka budzików i pójdę spać, a przynajmniej spróbuję.
grafika heart, sky, and clouds

13 września 2018

Dishes are broken

Hej,
Czwartek.

Ostatnie dni i noce w domu, obecnie jestem w większym stopniu już spakowana. Zmieściłam się w walizkę, a przy tym mam jeszcze trochę miejsca na rzeczy które sobie kupię. Jutro ostatecznie dopakuję się do końca. Mam nadzieję, że wezmę wszystko co mi potrzebne i że wszystko będzie w porządku.

Obecnie pozostało mi już tylko spakować się na jutro, pomyśleć co jutro muszę zrobić, umyć się i mogłabym iść spać, ale może jeszcze zobaczę jeden odcinek serialu. Zależy jak wyjdę z czasem, bo jutro akurat wstaję po szóstej, więc też wolałabym iść spać szybciej. Tym bardziej że jutro muszę jeszcze dokończyć pakowanie, posprzątać, iść do sklepu. Przez to też nie pójdę na zajęcia z dodatkowej kwalifikacji.
grafika tumblr and 💙

12 września 2018

And taps are still running

Hej,
Środa.

Dzisiejszy dzień był serio dobry, tylko pięć godzin w szkole, a nigdzie nie musiałam iść po szkole, żadne spotkania, sklepy czy cokolwiek. W dodatku rano wstałam sobie o godzinę wcześniej, więc miałam też trochę czasu dla siebie, nawet zdążyłam zobaczyć jeden odcinek serialu. Nie powiem, bo dwóch dniach bez oglądania czegokolwiek, brakowało mi tego.

Wróciłam do domu to ugotowałam ryż i miałam wolne. Potem już tylko byłam na działce, zrobiłam kompot i zrobiłam coś na jutrzejszy obiad.

Za to jutro mam kilka planów co muszę zrobić, zarówno w szkole, jak i po szkole, a dodatkowo i w domu. Wypadałoby też się w końcu spakować, a przynajmniej przymierzyć się do tego zadania.

Obecnie zrobiłam nawet zadanie na przyszły tydzień, które oddadzą moi znajomi za mnie, bo mnie wtedy już nie będzie w kraju. Dopiero co się umyłam, spakowałam i za jakiś czas coś się pouczę z matematyki.
grafika fashion, style, and sweater

11 września 2018

Floors are wet

Hej,
Wtorek.

Dzisiejszy dzień był dosyć ekscytujący i delikatnie męczący.

Osiem godzin w szkole z samymi dosyć ciężkimi lekcjami nie było za bardzo przyjemne. Ale dałam radę, potem też ledwo wróciłam do domu, a już musiałam znowu być w szkole na spotkaniu z powodu stażu, który zacznie się już w ten weekend. Jestem ciekawa, podekscytowana, ale zarazem lekko przerażona. Staram się tym nie martwić, a spojrzeć na to z drugiej strony, jak bardzo pięknie tam będzie. Czekam na to.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się, zrobić notatkę z polskiego, może coś zobaczyć i iść spać. Jutro mam prawie na dziesiątą, ale jednak wstanę około siódmej, żeby jeszcze mieć trochę czasu dla siebie rano. Co będę robić albo czy jednak o tej wstanę to się zobaczy.
grafika fashion, style, and clothes

10 września 2018

Into the kitchen

Hej,
Poniedziałek.

Nowy tydzień.

Dzisiejszy dzień w szkole strasznie szybko mi minął. Nawet nie wiedziałam kiedy, a już była ostatnia lekcja. Ale to raczej dobrze. Z czasem chyba będzie gorzej, już nawet jutrzejszy dzień z podwójnymi i potrójnymi godzinami nie będzie taki łatwy.

Później cały czas miałam co robić, byłam w sklepie, bankomacie, drugim sklepie, zrobiłam kawę, prasowałam, podpisałam i wyniosłam moje dżemy dyniowe i zrobiłam coś na jutrzejszy obiad.

Obecnie dopiero co zrobiłam lekcje, spakowałam się i umyłam. Teraz pozostało mi już tylko coś się pouczyć. Ostatecznie poczekam aż wyschną mi włosy i może uda mi się chociaż zacząć następny odcinek serialu. 
grafika coffee, drink, and food

9 września 2018

Back for a minute

Hej,
Niedziela.

Ostatni dzień tego tygodnia.
Za tydzień będę w zupełnie innym miejscu. Boję się, ale jednocześnie jestem strasznie podekscytowana.

Skończyłam drugi sezon Atypical.

Ten serial naprawdę mi się podoba i szczerze zastanawiałabym się czy nie jest czasem takim moim jednym z ulubionych. Nie zawiodłam się na nim, a jeszcze bardziej mnie zaciekawił i będę czekać na trzeci sezon kolejny rok.

Dzisiaj w sumie wstałam nawet dosyć szybko, zrobiłam coś tam przy obiedzie, a poza tym załatwiłam parę rzeczy związanych z dokumentami i innymi dosyć ważnymi rzeczami. Poza tym zrobiłam pierwsze zadania, coś się pouczyłam, a przynajmniej próbowałam, wyprasowałam wczorajsze pranie i zrobiłam fajną herbatę.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i iść spać. Może jeszcze trochę posiedzę, ale na pewno nie będę oglądać Oszukać przeznaczenie.
grafika book, coffee, and autumn

8 września 2018

Oh, take a step

Hej,
Sobota.

Dzisiaj taki normalny dzień. Tak jak zazwyczaj sprzątałam, gotowałam i miałam taką typową sobotę. Dodatkowo jeszcze zrobiłam dżem z dyni, jabłek i gruszki. Później już tylko zrobiłam sobie lekką mleczną kawę i dzbanek herbaty o smaku szarlotki. Udało mi się też zobaczyć odcinek serialu.

Dotarło do mnie to, że za tydzień nie będzie mnie już w Polsce. Mam nadzieję, że wszystko się uda i nie będzie żadnych problemów. Zwłaszcza na lotnisku. Będę musiała też pomyśleć o zaplanowaniu postów na ten czas jak mnie nie będzie.

Obecnie dopiero co wzięłam długą kąpiel, zrobiłam pilling i maseczkę. Właśnie tego po tym całym dniu na nogach było mi potrzeba. Teraz oglądam festiwal w Kielcach, a za jakiś czas jak wysuszę włosy, pójdę spać.
grafika cake, food, and delicious

7 września 2018

I'm losing my mind just a little

Hej,
Piątek.

Cały ten tydzień był dosyć męczący, prawie codziennie kończyłam później z powodu spotkań czy to na staż czy też tak jak dziś byłam drugi raz w szkole z powodu dodatkowej kwalifikacji.

Dzisiaj wyszedł także drugi sezon serialu Netflixa: Atypical.
Aktualnie jestem na siódmym odcinku. Strasznie szybko się go ogląda. Tak jak to już kiedyś wspominałam nie myślałam, że taka tematyka mnie zainteresuje, a jednak dosyć dobrze się wkręciłam w ten serial. Liczę na to, że z czasem nie straci na poziomie.

Dopiero co wróciłam ze spaceru, zobaczyłam kolejny odcinek serialu tym razem nie z herbatą a z cydrem.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i iść spać. Nie planuję za długo siedzieć, bo jestem dosyć zmęczona. A jutro też będę miała co robić od samego rana. W tej chwili już tylko marzę o moim łóżku.
grafika girl, summer, and beach

6 września 2018

Why don't you just meet me in the middle

Hej,
Czwartek.

Kolejny zabiegany, ale dobry dzień.

Przynajmniej dzisiaj rano miałam lepsze miejsce parkingowe, chociaż znowu poza parkingiem. Nie wiem co się nagle dzieje, ale jakoś zaskakująco dużo osób z mojej szkoły jeździ autami, w szkole też jakoś dużo ludzi się przewija. Gdzie tylko nie spojrzę tam jakiś mały korek.

Po szkole miałam jeszcze jedno spotkanie ze stażu, a potem jeszcze poszłam do galerii. Skupiałam się głównie na spodniach i po półtorej godziny takie znalazłam, bonusem była koszulka. Aż sama się zaskoczyłam że polubiłam kolejny sklep - Sinsay dochodzi do H&M. Tylko tam mogę robić zakupy ciuchowe do końca życia, no może przez najbliższy czas. Dopóki podobają mi się takie rzeczy i pasują do mnie.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się, spakować na jutro, zrobić zadanie, przepisać jedną lekcję z czerwca, którą jednak potrzebuję i będę mogła iść spać.
grafika food, coconut, and healthy

5 września 2018

I can't just let you go

Hej,
Środa.

Dzisiejszy dzień był dosyć męczący to akurat muszę przyznać.

Wstałam nawet szybciej niż wczoraj, chociaż miałam dwie godziny później. Ale miałam powód, bo byłam w sąsiednim mieście w NFZ po kartę. Po szkole za to miałam jeszcze zajęcia ze stażu, a potem jeszcze byłam kupić książkę z polskiego, którą znalazłam wczoraj na OLXie. Wróciłam do domu i od razu leciałam do sklepu, potem za to sporo czasu spędziłam na dworze, zerwałam gruszki i jedną dynię. A jeszcze zrobiłam coś na jutrzejszy obiad i spakowałam książki, które będę sprzedawać.

Obecnie już się umyłam, spakowałam, za jakiś czas wysuszę włosy i może jeszcze uda mi się zacząć następny odcinek serialu. A potem już tylko spać. Jestem dosyć zmęczona.
grafika cutie, dog, and pet

4 września 2018

Why don't you come on over

Hej,
Wtorek.

Drugi dzień szkoły, ale tak właściwie to dopiero pierwszy.

Nie było źle, w sumie to i tak za dużo nie robiliśmy. Ten rok naprawdę będzie ciężki i wymagający, liczę na to, że z wszystkim dam sobie radę i po wszystkich maturach odetchnę i będę z siebie prawdziwie zadowolona i dumna. Nikt inny nie musi, ważne, że ja będę się czuła dobrze z samą sobą i tym co zrobiłam.
Z czasem pewnie przyjdą następne rzeczy, wymagania. Liczę się z tym, że łatwiej nie będzie. Jedynie chciałabym, żeby było lepiej. Albo przynajmniej bardzo dobrze.

Obecnie już się umyłam, spakowałam, jeszcze trochę posiedzę i za jakiś czas pójdę spać, bo jednak muszę jutro rano dosyć wcześnie wstać. A za długo raczej nie pociągnęłabym na tym gdybym chodziła spać tak jak w czasie wakacji.
Grafika użytkownika Mariana Nicolle Blondet Cornejo

3 września 2018

Why don't you pull me close

Hej,
Poniedziałek.
Pierwszy dzień szkoły.

Czyli właśnie rozpoczęłam mój ostatni rok w technikum. W przeciągu tych ośmiu miesięcy sporo się wydarzy, a czas pewnie szybko będzie mijał. Dosyć boję się egzaminów w styczniu, a później matury w maju. Dodatkowo już za chwilę wyjadę na staż na trzy tygodnie. Chyba muszę poważniej zacząć myśleć o tym co chcę robić po zakończeniu tej klasy.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i iść spać. Całkiem sporo dzisiaj zrobiłam, przy tym też starałam jakoś ułożyć sobie taki plan w głowie, zarówno na dziś, na jutro jak i na później. Ciekawi mnie kiedy znowu przyjdzie do mnie taki czas, gdzie nie będę musiała za dużo mieć nad sobą. Niekiedy jest to nawet dobre, ale w te słabsze dni lekko dobijające. Ale myślmy pozytywnie. Będzie dobrze.
Grafika użytkownika Monii 💋

2 września 2018

So pull me closer

Hej,
Niedziela.

Wczorajsze popołudnie i wieczór jak najbardziej udane. Było serio przyjemnie, fajnie i nawet deszcz mi nie przeszkadzał.

Za to dzisiejsze wstawanie już było gorsze, no ale trudno raz na jakiś czas można to jakoś znieść. W sumie za dużo też dzisiaj nie robiłam, a popołudniu nawet położyłam się i trochę spałam, aż obudziła mnie burza. Czyli kolejny deszczowy dzień, ale przynajmniej nie musiałam podlewać dyń.

Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i iść spać, ale jeszcze trochę posiedzę i może coś zobaczę czy też zrobię.
grafika rose, flowers, and red

1 września 2018

Hello September

Hej,
Sobota.
Pierwszy dzień września.

Dzisiaj piszę znacznie szybciej, bo popołudniu idę na osiemnastkę z rodziny. Dlatego też wszystko związane ze sprzątaniem zrobiłam wczoraj, dzięki czemu dzisiejszy dzień mam wolny.

Skończyłam pierwszy sezon Dynasty.

Zaczęłam ten serial oglądać głównie dla Elizabeth Gillies, a potem strasznie polubiłam obsadę, wciągnęłam się w wydarzenia i to ciągłe zagmatwanie. A po ostatnim odcinku nadal mam ciarki. Na szczęście nowy sezon już na jesień, więc długo nie będę czekać.

No nic, idę na kawę, potem umyję włosy, posiedzę i może coś zrobię, później już tylko przygotuję się i mam nadzieję, że wrócimy późno i będzie serio fajnie.
grafika autumn, fall, and hello fall