Wczoraj wieczorem wróciłam do domu, byłam ogromnie zmęczona, ale zadowolona.
Jedzenie było nawet dobre oprócz zup, których nie lubię (rosół, żurek), ale ognisko i drugie dania z obiadu były dobre.
Z pokojami na początku był zamęt, bo powinno to być ustalone już w szkole. Potem jeden pan i kilka chłopaków poszło spać do innego ośrodka.
W nocy do 24 było fajnie, a od 1 do 6 na korytarzu czaiły się panie, wtedy za karę musiałyśmy robić 100 przysiadów, niektórzy chłopcy z naszej klasy robili po 200, a my na początku zastanawiałyśmy się kto tak sapie za drzwiami...Najbardziej wkurzyły mnie dziewczyny obok, bo ponastawiały sobie po 20 budzików (musieliśmy oddać telefony nauczycielką) Jeszcze przed 1 poszłam specjalnie do nich żeby wyłączyły te budziki, a one wytłumaczyły się, że o tej porze wstają i idą do łazienki (jasne co pięć minut) Dlatego później jedna z pań latała po pokojach, żeby to wyłączyli. Trzeba być na serio głupim, aby nastawić nauczycielom budzik i się jeszcze dziwiły, że pannie czatowały a korytarzu. Był na nie klasowy hejt. Oprócz nich to było fajnie, przeszłam około 12 kilometrów, sama jestem z siebie dumna. Teraz za to bolą mnie nogi.
Wycieczkę uważam za udaną :)
B. ładny wygląd. Na prawdę.
OdpowiedzUsuńDo tego ciekawie się zapowiada. Jeśli znajdę czas to wpadnę częściej :3
Może obserwacja za obserwację?
Zaobserwujesz=Zrobię to samo :)
Nie oszukam Cię :)
http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/
Fajnie , że wycieczka udana .
OdpowiedzUsuńA te panie musiały być męczące tak chodząc po korytarzu .
+ Obserwuje i liczę na rewanż .
lublins.blogspot.com
Chcieliśmy chodzić w nocy po pokojach a tu. Jakby ktoś wyszedł z pokoju to było by to pójście na śmierć. A ogólnie to udana :)
Usuń