3 lutego 2018

I could spend my whole life counting

Hej.
Sobota.

Dzisiejszy dzień tak jak zazwyczaj w soboty, był dosyć zapracowany.

Sprzątałam, odkurzałam, gotowałam, umyłam podłogi, upiekłam ciasta i ciasteczka (jutro może dodam przepis na jedno to przewodnie) i byłam też poza domem. Ogólnie czuję się jak perfekcyjna pani domu, chociaż u mnie akurat nie tak dokładnie z tą perfekcją, zwłaszcza u mnie w pokoju. No cóż, szewc w dziurawych butach chodzi.

Ostatnio w moim życiu, a raczej nawet w moim sercu sporą część zajmuje pieczenie. W zeszłych miesiącach, latach przy dobrych lotach udało mi się upiec jakieś ciasto na tydzień, dwa tygodnie, a czasem też rzadziej. Aktualnie piekę na okrągło, ciągle myślę o jakichś ciekawych ciastach, szukam przepisów, oglądam jak najlepiej byłoby je dopasować do mnie i mogę powiedzieć, że kręci mnie to. Aż nawet pomyślałam o założeniu własnej cukierni, ze strony księgowej raczej bym sobie poradziła, ale mimo wszystko potrzebowałabym jakiegoś kursu, a przy tym też kogoś do pomocy. Takie moje małe marzenie, wyobrażenie.

Obecnie dopiero co wyszłam z długiej, gorącej kąpieli z maseczką na twarz i po prostu czuję się niczym nowo narodzona.
grafika food and dessert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.