Hej,
Poniedziałek.
Nowy tydzień.
Skończyłam czytać Bez szans - Mia Sheridan.
"W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości.
Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać z piekła, w którym przyszło mu dorastać. Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?"
Dosyć długo czytałam tę książkę, bo czasami była do mnie za przygnębiająca. Ale jednak z zaciekawieniem ją dokończyłam. Zazwyczaj dopiero około połowy czytanego utworu się wkręcam i przyśpieszam z tempem czytania. Tak było i też tym razem. Ale ostatecznie muszę przyznać czekałam na szczęśliwe zakończenie i je dostałam. Podobała mi się także sceneria natury - góry, wzgórza, lawenda i sosny.
Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i mogę iść spać. Chyba że jeszcze trochę posiedzę i coś zrobię.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.