Hej.
Poniedziałek.
Nowy tydzień.
Dziś dobitnie było czuć nadchodzącą jesień.
Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zrobiłam zupę krem z dyni i jak dla mnie była ona idealna, wyszła świetnie. Za jakiś czas jak zerwę kolejną dynię - znowu ją zrobię. Chyba znalazłam moją ulubioną ciepłą zupę na czas jesieni. Jak dobrze, że w tym roku wyhodowałam sporo dyń.
Skończyłam pierwszy sezon Sharp Objects.
Pierwszy i ostatni, bo jest to miniserial HBO. Nie wiem czy kiedyś coś o nim tutaj wspominałam, ale jak dla mnie jest serio interesującym serialem. Po przeczytaniu zapowiedzi myślałam, że głównym tematem przewodnim będzie morderstwo/morderstwa. A okazało się, że są one takim fundamentem, a sporą ilość uwagi poświęca się chorobą psychicznym, relacjami między dziećmi a rodzicami, realiom mieszkania w małej miejscowości. Osobiście do samego końca nie spodziewałam się kto jest mordercą. Tajemnicze zakończenie i te symbole (zwłaszcza w ostatnich minutach ostatniego odcinka) moim zdaniem mówią wszystko.
Obecnie już się umyłam, czekam aż wyschną mi włosy i siedzę w szlafroku, bo czułam, że inaczej będzie mi zimno. Może jeszcze zobaczę jakiś odcinek serialu albo porobię coś innego.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.