Hej,
Niedziela.
Co tu takiego robiłam? Wstałam, zebrałam się. Już o dziesiątej niebo zaczęło się chmurzyć, a po chwili zaczęło grzmieć i padać. Praktycznie większość dnia przepadało i dopiero wieczorem poprawiły się warunki na podwórku. Przez co też większość dnia spędziłam w domu i nie poszłam na dwór. Co robiłam? Zobaczyłam kilka, chyba nawet pięć/sześć odcinków Pretty Little Liars oraz zaczęłam czytać nową książkę Gayle Forman "Byłam tu". Obecnie jestem na setnej stronie i dzisiaj jeszcze posunę się dalej.
W sumie nie mam dziś za dużo do powiedzenia, nie działo się nic szczególnego oprócz ciągle wracającej burzy. Od kilku dni krąży ona gdzieś w pobliżu, a zauważyć ją można jedynie przez przerywany program.
To że mam wakacje poczuję dopiero jutro, gdy wstanę znacznie później niż zwykle, a w dodatku będę miała dużo czasu na wszystko na przykład na śniadanie, które zazwyczaj było jak najszybsze i zwykłe. Na jutrzejszy poranek planuję coś szczególniejszego. Chyba, że kolejny raz zapomni mi się o tym. Mimo tego, że chcę się wyspać, nie będę leżeć w łóżko do jedenastej. Czym dłużej bym spała/leżała tym bardziej bym była zmęczona.
To że mam wakacje poczuję dopiero jutro, gdy wstanę znacznie później niż zwykle, a w dodatku będę miała dużo czasu na wszystko na przykład na śniadanie, które zazwyczaj było jak najszybsze i zwykłe. Na jutrzejszy poranek planuję coś szczególniejszego. Chyba, że kolejny raz zapomni mi się o tym. Mimo tego, że chcę się wyspać, nie będę leżeć w łóżko do jedenastej. Czym dłużej bym spała/leżała tym bardziej bym była zmęczona.
Łóżka rozkładać nie muszę, za chwilę umyję się i kontynuuję książkę, może też zacznę kolejny odcinek serialu.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.