Hej,
Sobota.
Mecz 1/8 Euro POLSKA - SZWAJCARIA
Szczerze mówiąc liczyłam na to, że obędzie się bez dogrywki i rzutów karnych. No cóż. Nasza drużyna długo utrzymywała się z prowadzeniem. Tak czy inaczej liczy się to, że jedziemy dalej. Nie chciałabym znaleźć się na miejscu bramkarzy czy też oddających strzał. Stres właśnie pokazał co się dzieje z piłkarzami, na nasz plus szwajcar nawet nie trafił do bramki.
Podsumowując: jestem strasznie szczęśliwa z naszego zwycięstwa. Dawno nie przeżywałam takich emocji przed telewizorem. Szczególne uznanie należy się Błaszczykowskiemu, Krychowiakowi, Pazdanowi i oczywiście Fabiańskiemu. Lewandowski w rozegranych meczach jak na razie nie wykazał się. Rozumiem, że większość przeciwników na niego poluje, ale jakoś w zespole potrafi strzelać bramki. Nie rozumiem trochę jego fenomenu, lubiłam go, ale przed tym jak występował w każdej możliwej reklamie. Gdzie się nie obrócę jego twarz promująca jakiś produkt czy też gadżet.
Skończyłam czytać Piper Kerman - Dziewczyny z Danbury. Orange is the new Black. Czyli książkę na podstawie której powstał serial Orange is the new Black.
"Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego chłopaka i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.
Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka... cóż, grubo się myliła."
Nawet jeśli ktoś ogląda serial warto sięgnąć po tę książkę. Jest w niej ukazane to co i w serialu. Oczywiście imiona bohaterek są inne, jednak łatwo domyślić się kto jest kim. Serial ostatecznie ma planowane siedem sezonów. Dlatego też scenariusz jest trochę zmieniony. Szczerze mówiąc uwielbiam i książkę i serial.
A oprócz tego dzisiejszy dzień jest zwykłą sobotą. Zostałam obudzona o równo szóstej przez wiatr i deszcz, co zapowiadało burzę, która w końcu przyszła po południu. Wstałam, sprzątałam, zobaczyłam odcinek serialu, czytałam i co najważniejsze zobaczyłam mecz. Za chwilę rozłożę łóżko, umyję się i zobaczę jeszcze jeden odcinek, a potem pozostaje mi już tylko sen.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.