Hej,
Niedziela.
Zacznijmy od tego, że właśni rozpoczął się pięćdziesiąty pierwszy meczy tegorocznego EURO. Zarazem jest to ostatni mecz. Finał Portugalia - Francja. Dziś jestem bardziej za Francją. Szczerze życzę im zwycięstwa. Zobaczymy jak rozwinie się akcja.
A co tu dzisiaj robiłam?
Wstałam, zebrałam się, zobaczyłam dwa albo trzy odcinki Orange is the new Black i obecnie pozostało mi dokończyć ostatni finałowy. Ten czwarty sezon dużo w sobie zawiera. Nie chcę tutaj spojlerować, jednak jedna śmierć mną wstrząsnęła, nie umiem sobie tego wyobrazić. A zanim zaczęłam oglądać ten serial; myślałam że to tylko jakiś nie za fajny program o więzieniu. Jednakże strasznie się myliłam. Ten serial jest prawdziwy.
Oprócz tego większość popołudnia byłam w lesie na jagodach, dzięki czemu teraz mam jagodową wodę, która naprawdę świetnie pachnie. Aż szczerze zachęca mnie ten aromat do masełka jagodowego z Nivei. Ale jak na razie mam jeszcze kilka balsamów. Więc to tylko plany na przyszłość.
Szczerze mówiąc to częściej byłabym w lesie tylko, że za każdym razem jak już tam jestem w pewnym momencie znajduję kleszcza chodzącego po mnie jak po autostradzie. Nie pamiętam kiedy ostatnio taki osobnik mi się wbił, ale lepiej nie kusić losu.
Obecnie pozostaje mi już tylko zobaczyć mecz, później umyć się, kontynuować ostatni odcinek czwartego sezonu Orange is the new Black oraz prawdopodobnie przeczytam przynajmniej dwa rozdziały książki. To by było na tyle co do dzisiejszego dnia.
Obecnie pozostaje mi już tylko zobaczyć mecz, później umyć się, kontynuować ostatni odcinek czwartego sezonu Orange is the new Black oraz prawdopodobnie przeczytam przynajmniej dwa rozdziały książki. To by było na tyle co do dzisiejszego dnia.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.