Hej,
Sobota.
Dzisiejszy dzień był całkiem przyjemny. Rano wstałam po ósmej, miałam śniadanie, zobaczyłam z dwa odcinki seriali i poszłam na do sklepów. Trochę rzeczy pooglądałam, poszłam do nowej piekarni, pooglądałam trochę i pochodziłam. Potem wróciłam do domu, zrobiłam obiad, a później zobaczyłam film.
Coco - "Dwunastoletni Miguel uwielbia muzykę, która od pokoleń jest w jego rodzinie zakazana. Chłopak marzy jednak, by osiągnąć sukces na miarę swojego wielkiego idola – Ernesta de la Cruza. W pogoni za swoją pasją trafia do pełnej kolorów Krainy Umarłych, gdzie ze wszystkich sił stara się odkryć historię swoich przodków. Z pomocą przychodzi mu przeuroczy oszust o imieniu Hektor."
Naprawdę fajna bajka, jednocześnie rozśmieszająca jak i wzruszająca do łez. Jeśli ktoś jeszcze nie widział tego filmu, jak najbardziej polecam i zachęcam. Końcówka po prostu rozwaliła mnie na kawałki. Ale nie żałuję czasu mu poświęconego. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go zobaczę.
Obecnie pozostało mi już tylko umyć się i iść spać. Na jutro też mam już kilka planów. Zwłaszcza wieczorem pouczyć się na kolokwium z matematyki.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.