Hej,
Nowy tydzień się zaczął. Za to
lipiec prawie się kończy.
Skończyłam czytać Zacznijmy od
nowa i aktualnie została mi już ostatnia część. Obecnie jestem na setnej
stronie, a co będę robić po jej skończeniu zupełnie nie wiem. Brak internetu
jest lekko irytujący. Zwłaszcza, że wczoraj, żeby podziękować za życzenia,
musiałam szybko wchodzić przez telefon na większość stron, gdzie trochę to trwało.
Mam nadzieję, że za najwyżej kilka dni wszystko wróci do porządku.
Wczoraj w nocy dosyć długo
leżałam i po prostu myślałam, do głowy przychodziły mi same takie twórcze
rzeczy, których niestety nie zapisałam, a uważam, że warto byłoby je mieć. Brak
snu i nastrój nocny wprowadza mnie w taki stan. Nawet miałabym pomysły co do
rysunków, ale musiałabym zacząć w nocy inaczej coś tego nie widzę. Może jeszcze
dzisiaj albo jutro.
Myślałam, że w wakacje będę
wyspana i w pełni sił, wystarczająco aby wstać rano (tak w okolicach ósmej albo
nawet siódmej) i pójść na rower, jeśli nie znalazłby się nikt chętny do
towarzystwa, to sama. Ale jakoś jak na razie mi się to nie udało. Zazwyczaj
leżę w łóżku do dziewiątej bądź dziesiątej. A w tym czasie, jakoś ochota już
mija. Wtedy zostają godziny popołudniowe, to czasami się udawało, ale też
niekiedy nie, na przykład dziś, kiedy to przez cały dzień wiszą nam nad głową
czarne chmury z których co jakiś czas spada mocny deszcz.
No nic taki dzień, w sumie nie
robiłam nic szczególnie ważnego. Czesałam się kilkakrotnie, oglądałam filmy z
wakacji i ogólnie tak się obijałam, gdyby nie pogoda, pewnie wyszłabym z kimś
na dwór. Może jutro, zobaczy się jak będzie z pogodą.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.