Hej,
Niedziela niestety już dobiega końca. A akurat była szczególna, po raz pierwszy w tym roku poszłam z koleżanką/koleżankami na rower. Przy tym akurat jedna złapała gumę, przez co dotarcie do celu trochę się wydłużyło. Najlepsza i tak była reakcja babci, kiedy podjechałyśmy pod dom jeden, oczywiście bez zapowiedzi, coś w stylu "Dominika, koleżanki!". Babcie zazwyczaj są fajne i takie miłe. Ważne, że było fajnie, a teraz czuję każdy mięsień, nawet ten w nadgarstku.
Ogólnie dzień był fajny, szybko zrobiłam zadania, spakowałam się no i byłam gotowa na ten dwór. Mimo, że nie wróciłam późno i tak byłam i jestem zmęczona.
Jutro postaram się dobiec ze szkoły na dworzec w mniej niż pięć minut i dzięki temu jechać szybszym autobusem. Może się uda, może nie, zobaczy się, najwyżej poczekam dziesięć minut na następny, ten którym wracam zawsze w poniedziałki.
Dziś już nie mam zamiaru robić czegokolwiek, obecnie na myśli mam tylko przeczytać z dwa rozdziały książki i po prostu iść spać. Marzy mi się sen, a ostatnio znowu miałam problemy z zasypianiem, tym razem raczej takie nie wystąpią.
No nic, będę się zbierała. W końcu w nowy tydzień trzeba wejść z życiem.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.