Hej,
Poniedziałek, Halloween i zarazem ostatni dzień października.
Po tej zmianie czasu dziś w mój wolny dzień wstałam o ósmej, bo nadal funkcjonuje po starych godzinach. Ale spać i tak poszłam prawie o północy. Poza tym jestem przyzwyczajona do szkolnego czasu.
Tak jak wspomniałam wolnego dnia, a robiłam w ciągu niego więcej niż normalnie, zrobiłam ciasto, prałam, prasowałam, zrobiłam zadania, udało mi się zobaczyć dwa odcinki Dextera i przeczytać kilka rozdziałów. Obecnie już rozłożyłam łóżko, zrobiłam maseczkę na włosy i umyłam się. W sumie to jestem gotowa, jedynie może wysuszę włosy suszarką, bo wolałabym nie iść spać z mokrymi.
Halloween jakoś specjalnie nie obchodziłam, ale dynia zapalona była. Oprócz tego wczoraj miałam dyniowe ciasto i babeczki dyniowe. Więc swoje małe święto obchodziłam.
Strasznie szybko minął mi ten miesiąc, w ogóle ten rok strasznie szybko leci. Albo mi się tak tylko wydaje albo na prawdę te dziesięć miesięcy wręcz przefrunęło. W ostatnich kilku latach polubiłam jesień i późne miesiące, zazwyczaj narzekałam, że jest ciemno, zimno. Ale jakieś trzy/cztery lata temu zdałam sobie sprawę z tego, że jesień też może mieć swoje plusy, takie jak na przykład kolorowe liście, dobra herbata, początek sezonu ciepłych skarpet i koców. Znalazłam pozytywne strony każdej z pór roku, każdego miesiąca. I tak jest mi znacznie lepiej.
Aktualnie już znowu jest dwudziesta trzecia. Przeczytam jeszcze jakieś dwa rozdziały i pójdę spać, w końcu jutrzejszy dzień będzie dosyć męczący.
🎃
🎃