6 października 2016

That we beat to death in Tuscon, okay

Hej,
Czwartek.
Jakoś szybko mija mi ten tydzień, chyba głównie dlatego, że większość czasu jest ciemno, mokro i zimno, wracam do domu dopiero o szesnastej i praktycznie na nic nie muszę się uczyć. Dzisiaj już będzie inaczej. Jutro ekonomika, a właściwie to nawet cztery. Niby mam siedem lekcji, a tylko ekonomikę, pracownię i jeden w-f. Fajne jest to, że nie muszę dużo ze sobą nosić, ale powiedzenie co za dużo to nie zdrowo, nadal obowiązuje.

W sumie dzisiaj nie działo się nic takiego szczególnego, było całkiem fajnie, a przynajmniej dziś, aż tak bardzo mi się nie dłużyło. Tak jak już kiedyś mówiłam, nie wyobrażam sobie szkoły, gdybym nie lubiła swojej klasy. Może nie jest idealna, ale moja.

Obecnie mam maskę na włosach, muszę spakować się i pouczyć na ekonomikę, rozłożyć łóżko, później pójdę się myć i będę miała trochę czasu, aby przeczytać przynajmniej dwa, trzy rozdziały książki. No nic zapalam nową świeczkę o zapachu mango i biorę się do rzeczy.
grafika love, couple, and kiss

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.