Już dokładnie za tydzień dostaniemy wakacje, koniec roku szkolnego, a czułabym jakby dopiero co się rozpoczął. Tak szybko to wszystko minęło.
A dzisiaj rano kilkanaście razy budziłam, z myślą zaspałaś do szkoły, mój rozum już całkowicie się przyzwyczaił o której wstaję w tygodniu. Teraz jak będą wakacje znowu będę spała przynajmniej do tej dziewiątej, a potem we wrześniu kolejne przestawienie się na szybkie wstawanie. Ale to dopiero we wrześniu, na razie nie zaczęły się jeszcze te wakacje, więc nie mam się co martwić.
Pogoda zupełnie nie zdecydowana, raz sobie popada, a za chwilę już nie, może trochę poświeci słońce, ale za chwilę znowu będzie zachmurzone niebo. A mogłoby być fajnie i ciepło, w końcu jeszcze jeden wolny dzień (na oglądanie serialu albo filmu, fajne mogło też by być robienie pierogów) To już chyba wiecie co dziś robiłam, do tego ciepła kawa i jest wręcz idealnie. Czy tylko mi się zdaje, że jest poniedziałek albo sobota czy coś innego, ale zupełnie nie podobnego do piątku? Myślę, że nie. Chciałabym, żeby ten tydzień już minął, a teraz pisałabym posta o wielkim zakończeniu i radości, bo w końcu wakacje, ale to tylko jeden tydzień. Z tych całych dziesięciu miesięcy to wygląda jak nic, do tego będą one zupełnie wolne.
♥♥♥
z tumblra
O tak dla mnie też dziś to jak sobota :)
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czasu to te 10 miesięcy minęło szybko :)
http://world-of-crazy-sisters.blogspot.com/
No tak :)
Usuńsuper post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://nadziejanazycie.blogspot.com/#_=_
obs/obs ? odpisz u mnie na blogu :D
ehm
Usuń