Dzień miał być słoneczny, ale trochę się pomieszało i znowu była burza.
Teraz pora na wyrażenie kilku moich myśli na temat filmu, którego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam, ostatnio nawet leciał w telewizji, ale akurat wtedy mnie nie było w domu, pamiętam, że to było dokładnie 13 lipca o 16, bo w ten sam dzień była uroczystość zamknięcia mundialu, ach ta pamięć. Wszyscy o nim ciągle mówili, gdzieś pisali, no to i ja postanowiłam go zobaczyć, a film o którym mowa to "szkoła uczuć". Najpierw przeczytałam krótki opis filmu i jakoś bardzo mnie nie zainteresował, a później jakoś się do niego przekonałam i nawet bardzo mi się spodobał. Ten film jest po prostu niesamowity, wzruszający i wyjątkowo ciekawy. Jamie i Landon, osoby będące zupełnym przeciwieństwem, a jednak po nieudanym żarcie chłopak zostaje przyłapany i musi pomagać dzieciakom w nauce oraz jest zmuszony do uczestnictwa w szkolnym spektaklu i tam właśnie ich drogi się krzyżują. Właśnie tam Landon zaczyna patrzeć na Jamie zupełnie inaczej, zakochuje się w niej. A żeby wiedzieć zakończenie należy samemu przekonać się jak wspaniały jest ten film. :) Warto przygotować chusteczki.
Oglądałam go nie raz, mam go nawet na DVD. :) Film jest wspaniały, świetnie pokazuje jak niektóre wydarzenia mogą mieć wpływ na całe życie! Też serdecznie wszystkim polecam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mina-doimika.blogspot.com/
Idealnie go opisałaś, nie mam nic więcej do powiedzenia :)
Usuń