31 maja 2016

Goodbye May

Hej,
I znowu koniec miesiąca. Tym razem maja.
W sumie nawet nie spostrzegłam kiedy ten miesiąc tak szybko zleciał. Nie mam za dużo do powiedzenia o nim, po prostu zwykły kolejny miesiąc, z przebłyskami ciepła, jak i też burz, deszczu. Nic przełomowego nie wydarzyło się w tym miesiącu. 
Wspominając już tak o burzach, dzisiaj również jedna wystąpiła, przynajmniej w mojej okolicy i paru miast sąsiadujących jak i też paru dalszych. Akurat w tym czasie tworzyłyśmy prezentacje na geografię. Strasznie nie lubię burz, zawsze się ich boję i raczej nie liczę na to, że ten lęk mi przeminie.
Katar dalej mi towarzyszył, mam nadzieję, że jak najszybciej go zgubię. W ten piątek cała moja szkoła jedzie na rajd w góry. Nie mam zamiaru męczyć się z oddychaniem i jednocześnie iść wyznaczoną ścieżką. No trudno, najwyżej będę musiała dać sobie jakoś rady.
Jutro tak w sumie mam tylko trzy lekcje, choć planowo i tak siedzę osiem godzin. Głównie to dlatego, iż mamy w szkole dzień przeciwko przemocy. Czyli cała szkoła robi coś, ogląda jakiś film, gotuje, czy jeszcze coś innego, a potem wszyscy idą na rynek wypuścić białe balony.
Miałabym wolny dzień, gdyby nie fizyka i zaliczenie na pewną czwórkę. No cóż, obecnie mniej więcej umiem cały ten semestr. Tak czy inaczej będę dużo gestykulować i dużo mówić, żeby nie potrafił się skupić na treści mojego przekazu, gdybym jednak mówiła coś lekko naciąganego. Liczę, że mi się uda.
Przez to wszystko nie miałam nawet czasu, aby spokojnie usiąść i zobaczyć kolejny odcinek Pretty Little Liars, czy też kontynuować książkę. Może jeszcze późnym wieczorem uda mi się nadrobić to. Aktualnie idę na M jak miłość, gdzie znowu powtórzę sobie cały materiał, po czym umyję się, rozłożę łóżko i myślę, że będę miała czas dla siebie. Później zostaje mi już tylko ubłagany sen. Czyli najlepszy moment dnia - kiedy kładę się do łóżka i niczym nie muszę się martwić. 

grafika girl, summer, and sunset

30 maja 2016

The choice is yours who you really want to be

Hej,
Poniedziałek.
W sumie dzisiaj nawet łatwo było mi wstać do szkoły. Głównie dlatego, że po dziesiątej szłam już spać. Mimo tego, że budziłam się w nocy kilka razy i tak uważam, że się wyspałam.
Katar cały dzień mi towarzyszył. A co jest po prostu śmieszne, moja koleżanka, z którą nie widziałam się przez ostatnie kilka dni też ma podobny problem z oddychaniem przez nos. A dodatkowo obie chwyciło w tym samym czasie.
W piątek zginął ksiądz z parafii. W sumie to nie lubię kościoła i żadnych księży, ale mimo wszystko to takie dziwne, że właśnie on rok temu dopuścił mnie do bierzmowania, a parę dni temu zmarł na motorze. Zawsze myślałam, że kiedyś może zrobię sobie prawo jazdy na motory i będę taka fajna, ale z drugiej strony wystarczy chwila, żeby stracić życie.
Nie mam dzisiaj nic do powiedzenia, wróciłam do domu, zobaczyłam odcinek Gry o tron, odcinek Pretty Little Liars, odpoczywałam i męczyłam się z katarem. W sumie to chyba tyle.
Obecnie już się umyłam, tabletkę wzięłam, łóżko rozłożyłam i pozostaje mi przeczytać rozdział książki i mogę iść spać, chyba, że jeszcze trochę posiedzę. Zobaczymy jak to wyjdzie.
grafika bedroom, interior, and room

29 maja 2016

When there is no love in your heart

Hej,
Niedziela.
Już wczoraj miałam katar, ale nie był aż taki nieznośny. Za to w nocy głównie przez niego nie mogłam zasnąć. Przewracałam się z boku na bok i szczerze miałam już tego dość. Od rana głównie leżę w łóżku, czasem zasypiam, a czasem (tak jak teraz) siedzę z laptopem. Jutro poniedziałek, nowy tydzień, więc też wolałabym czuć się normalnie. I właśnie dziś zdałam sobie sprawę z tego, że nie doceniamy tego co mamy. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam chora i bardzo dobrze. Liczę na to, że gorączka nie pogłębi się, a nawet spanie i jutrzejszego ranka będzie mniej więcej w normie. Jeszcze tylko wezmę gripex i pójdę spać. Zawsze po lekach przeciwgorączkowych jestem śpiąca i drażliwa, gdy ktoś przeszkadza mi w zasypianiu.
Oprócz tego udało mi się zobaczyć dwa ostatnie odcinki drugiego sezonu Jane the Virgin. I po prostu ten serial jest świetny. Nie dałoby się go tak po prostu wytłumaczyć, wszystko się w nim plącze. Jestem strasznie ciekawa trzeciego sezonu, ale do tego momentu jeszcze sobie poczekam.
Zobaczyłam też pierwszy odcinek pierwszego sezonu Pretty Little Liars. Muszę powiedzieć, że zapowiada się ciekawie. Poza tym już kilka lat temu podchodziłam do niego i jednak stwierdziłam, że nie mam dla niego czasu. Może tym razem będzie inaczej. 
Nie mam dzisiaj za dużo do powiedzenia, bo praktycznie nie wychodziłam z łóżka. Z drugiej strony co jakieś pół godziny strasznie padało i tak czy inaczej większość dnia spędziłabym w czterech ścianach. Nie chcę iść jutro do szkoły, na nic nie czuję się przygotowana.
Dzisiaj pozostaje mi już tylko tabletka, prysznic i łóżko.
grafika paris, coffee, and blonde

28 maja 2016

Fame and gold are nothing you can be sure

Hej,
Sobota.
Wstałam dzisiaj o dziesiątej, choć myślałam, że jest dopiero dziewiąta. Tak czy inaczej była zwykła sobota. Wstałam, zebrałam się i zaczęłam sprzątać. Dosyć długo mi to zajęło, ale przynajmniej znowu mam czysto w pokoju. Najważniejsze, że pozbyłam się pająka, którego zabiłam parę dni temu, po czym nie mogłam go znaleźć, a właśnie wczoraj zauważyłam że wisi na kwiatach. Tych kwiatów też już nie mam w pokoju. (Po prostu przekwitły). Później jeszcze umyłam auto. Po czym od czternastej zaczęło grzmieć, co utrzymywało się do samego wieczora, kiedy to trochę popadało. Wczoraj w nocy błyskało się, dzisiaj grzmiało, no nieźle ta "burza" podzieliła się na dwa dni.
W zeszłym poście wspominałam o pewnej dziewczynie, ale nie rozwinęłam tego tematu. Wciągnęłam się wczoraj w kanał na Youtubie od Julii Kobus. Czyli dwudziestojednoletniej dziewczyny, która mieszka we Francji, a dokładniej w Paryżu. Jest mamą dwuletniego Alex'a, posiada psa Maxa i na prawdę jest ciekawą osobą. Przede wszystkim pozytywnie szaloną, optymistyczną, po prostu zaraża entuzjazmem. Od razu jakoś lepiej na duszy. A przy okazji regularnie dodaje filmiki, nie wymyśla jakichś skomplikowanych rzeczy, pokazuje swoje życie. Szczerze, bardzo chętnie osobiście poznałabym Julię. Życzę jej jak najlepiej i jestem dumna z niej, chociaż dowiedziałam się o niej dopiero wczoraj. Ale na prawdę jest tak pozytywną osobą, że będę o niej pamiętała kiedy pojawi mi się jakiś gorszy dzień. Oprócz tego Julia uzyskała kolejnego obserwującego.
Co tu jeszcze robiłam? Czytałam książkę Miłość i kłamstwa. Jest to połączenie dwóch historii, które przewiduję, że będą miały wspólny punkt, ale jak na razie jeszcze go nie widziałam, a raczej nie przeczytałam.
Dzisiaj już nic szczególnego nie będę robić, zbiorę się, umyję, przeczytam z dwa rozdziały i pójdę spać.
grafika grunge, aesthetic, and girl

27 maja 2016

Everything you know just disappears

Hej,
Piątek.
W sumie to już moje zeszłe dwa dni to były piątki. Więc za bardzo różnicy nie czuję. Jedynie w tym, że wstałam o cztery godziny później niż zwykle, kiedy to idę do szkoły. Czyli ruszyłam się z łóżka około w pół do jedenastej. 

Co tu takiego robiłam? Zacznijmy od tego, że skończyłam czytać "Uwaga! To może być miłość" Mhairi McFarlane.

Powieść Mhairi McFarlane, autorki bestsellera „Nie mów nic, kocham cię”. Przygotuj się na dawkę ciętego dowcipu i głębokich wzruszeń, na opowieść równie zabawną, co romantyczną.
Anna Alessi, ekspertka w dziedzinie historii bizantyńskiej, szuka sensownego faceta, by prowadzić z nim inteligentne rozmowy, no i spędzać romantyczne chwile.
Pomijając dziwaków, z którymi wciąż umawia się na randki, u Anny nie mogło układać się lepiej: szczęśliwa trzydziestolatka z pracą, którą kocha. Jednak nie zawsze tak to wyglądało – o niektórych wydarzeniach z przeszłości wolałaby zapomnieć.
Kiedy pojawia się James Fraser – człowiek, przez którego najadła się kiedyś największego wstydu na świecie – jej życie przewraca się do góry nogami. Jednak wygląda na to, że James się zmienił. Uprzejmy. Dojrzały. Zabawny. Ludzie się zmieniają, prawda? Dlaczego więc Anna boi się mu zaufać?
Ta książka sprawi, że w jednej minucie będziesz się śmiać, a zaraz potem utoniesz we łzach!

Już rok temu chciałam przeczytać tę książkę. Jednak nie była ona wtedy dostępna, no cóż czekałam. Później miałam ją już u siebie jednak stała w kolejce, głównie dlatego, że po lekturze pierwszej książki autorki, stawiałam wymagania dosyć wysoko drugiej powieści. I muszę przyznać, że idealnie pokonała wszelkie moje wątpliwości. Trzeba przyznać, że nigdy nie wiemy z kim też się kiedyś spotkamy, los lubi płatać figle, czasem jak w przykładzie książki są one opłacalne. Oczywiście wszystko się dobrze skończyło. 

Wracając do toku dnia, to nic takiego sensownego nie robiłam, starałam się trochę opalić, ogólnie siedziałam na podwórku i oglądałam kanał na youtubie jednej dziewczyny, o której opowiem jutro, bo na prawdę zaciekawiła mnie jej osoba. Ale o niej dopiero w jutrzejszym poście.
No nic, za chwilę umyję się i kontynuuję nową książkę Cecelia Ahern - Miłość i kłamstwa.


26 maja 2016

No one is forever beautiful and young

Hej,
Czwartek.
Dzień Matki. Życzę tutaj każdej matce tego co najlepsze, zadowolenia, cierpliwości, spokoju, opanowania, a przede wszystkim zadowolenia z życia i uśmiechu na co dzień.
Mamy zawsze będą ważne w życiu, niezależnie od tego ile by się miało lat i tak zawsze będzie się jej dzieckiem. Mimo kłótni, nieporozumień, matczyna miłość i tak przetrwa, ona po prostu wszystko przetrwa. Kiedyś w przyszłości za ileś tam lat chciałabym usłyszeć od swojego dziecka coś prostego jak na przykład: "Kocham Cię mamo" nie licząc wartości otrzymanych prezentów, bo one nie są najważniejsze w tym szczególnym dniu.
A co tutaj robiłam?
Wstałam, byłam na dworze, byłam też na spacerze, czytałam książkę, przyjechała ciocia w odwiedziny i w sumie czas tak mijał. Przede wszystkim zajęłam się dzisiaj czytaniem, przeszłam jakieś sto czterdzieści stron i mam zamiar przeczytać przynajmniej kolejny jeden rozdział. Oprócz tego trochę się pobawiłam i zafarbowałam pasemko włosów na purpurowy róż, oczywiście tylko bibułą. Normalną farmą chyba bym się nie odważyła, przy czym nie chcę normalnie farbować włosów, do momentu aż osiwieję, tak czy inaczej nie teraz. Kolor wyszedł ładny, teraz tylko zobaczymy jak długo będzie się trzymać. Myślę, aby w wakacje bardziej się postarać i użyć bibuły na końcówki. Po prostu jestem ciekawa efektu końcowego. Jak na razie robię test wytrzymałości.
Za chwilę pójdę się umyć, po czym wrócę do książki i płyty ANTI Rihanny. Którą po prostu uwielbiam, podobnie jak Lemonade Beyonce i nowo wydaną Dangerous Woman Ariany. Tyle pięknych piosenek.
No nic, jeszcze raz życzę każdej matce wszystkiego co najlepsze nie tylko na ten jeden dzień w roku.

25 maja 2016

Who you really are

Hej,
Środa, a mimo tego koniec tego tygodnia szkolnego. Dzisiejszy dzień w sumie nie był aż taki zły.
Zacznijmy od tego co wydarzyło się zaraz z rana. Jak zawsze jechałam autobusem, tak jak zwykle stałam sobie w przejściu, następny przystanek. Pierwszy stał tam taki chłopak z gimnazjum, drzwi się otworzyły, on od razu wchodził, po czym one się zamknęły na jego głowie. Najpierw mnie to tak nie śmieszyło, ale po upływie dziesięciu sekund nie potrafiłam skryć śmiechu. Moja koleżanka, która stała wtedy za nim nie wiedziała co zrobić w tym momencie, czy mu pomóc czy co? Ciągle jak sobie o tym pomyślę, widzę to zdarzenie.
Zawody szkolne między klasowe były po prostu tragiczne, co z tego że nasza drużyna już skończyła i wszyscy siedzieli w rzędzie, a dwie inne grupy jeszcze nie. I tak mieliśmy najmniej punktów, a gdy zaczęliśmy się kłócić to dostaliśmy jeden punkt więcej. I to kilka razy się powtórzyło, no nic pełna sprawiedliwość. Wcale nie było widać faworyzacji. Nie ważne, istotne, że nie było nas na dwóch lekcjach.
A jeszcze na tych zawodach, jeden chłopak gorzej się poczuł i powiedział, że widzi mroczki. Po czym ja wyskoczyłam z tekstem "M jak miłość oglądasz?". Wszyscy się śmiali oprócz niego, a myślałam, że może jakoś poprawi mu to humor. Później było mi trochę głupio. No cóż mam specyficzny charakter i poczucie humoru.
O czternastej zostały nam jeszcze dwie lekcje, po czym pan z tej pierwszej powiedział, że ma co robić i możemy iść do domu. W sumie to skończyłam lekcje o dwie godziny szybciej, chyba nikt z grupy nie został na tej drugiej lekcji. Już widzę naszą wychowawczynię i jej wielki ból. Tydzień temu też schowaliśmy się temu nauczycielowi, tym razem znowu się mu zgubiliśmy, tylko skuteczniej. Raczej słaby był w chowanego. To co za tydzień on się chowie(?)
A teraz właśnie rozpoczynają się cztery dni wolnego, chociaż moi koledzy ze szkoły obok mojej mają w piątek lekcje. Chętnie jeszcze raz bym ich wyśmiała. No cóż, ja chodziłam do szkoły, a oni mieli wtedy wolne, teraz losy się odwróciły.
Dzisiaj dokończyłam poniedziałkowy odcinek Gry o tron i od teraz jestem na bieżąco z tym serialem, zobaczyłam ostatnie dwa odcinki Awkward i w sumie to nic sensownego dziś nie robiłam.
Za chwilę rozłożę łóżko, umyję się, poczytam książkę i będę mogła iść spać.

grafika accessories, fashion, and jewelry

24 maja 2016

Try to ask your heart

Hej,
Wtorek.
Kolejny dzień praktycznie się kończy. A co tu się dzisiaj działo?
Wstałam, poszłam do szkoły, wysiedziałam tam jakoś te kilka godzin, wróciłam do domu, odpoczęłam i zobaczyłam odcinek Gry o tron.
Dziś moim priorytetem jest nauczenie się czegoś na jutrzejszy sprawdzian z matematyki, który musiałabym napisać co najmniej na czwórkę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, tym bardziej że nie znoszę funkcji.
W sumie fajnie, że ten tydzień szkolny skończy się już jutro. Chętnie przyjmę więcej wolnych dni. Właśnie liczyłam sobie średnią z poszczególnych przedmiotów i serio musiałabym dostać czwórkę z tego jutrzejszego sprawdzianu, nie wiem jak, ale muszę. Wkurzające jest to, że nie mam librusa, e-dziennika czy czegokolwiek takiego i nie widzę swoich ocen na bieżąco. A każdy nauczyciel liczy zupełnie inaczej średnią i nie wiadomo w końcu jak ją liczyć. Przez co na obecną chwilę mało mam ocen takich pewnych. Tak czy inaczej na pewno będę miała średnią przynajmniej 4.0 oczywiście ww najgorszej sytuacji, gdybym z wszystkim przedmiotów wahanych poleciała w dół. Co mam nadzieję się nie stanie.
Dziś nie mam za dużo do powiedzenia, po prostu kolejny dzień.
Później umyję się, rozłożę łóżko i zacznę się uczyć, oglądając M jak miłość. Potem pozostaje mi już tylko rozpoczęcie wczorajszego odcinka Gry o tron i przeczytanie kilku rozdziałów książki.
A jutro zawody w szkole, w sumie bardziej to taka mała rywalizacja niż zawody, po prostu nie będzie mnie na kilku lekcji, opłaca się na to iść.
grafika water, cave, and sea

23 maja 2016

What color is your life?

Hej,
Poniedziałek.
W sumie to zostały już tylko cztery poniedziałki w tym roku szkolnym. Pewnie i tak rano każdego z nich, nie będzie mi się chciało wstawać. Ale zawsze to i tak o dzień mniej, o tydzień mniej.
Co tu się jeszcze działo? Sprawdzian z ekonomiki poszedł mi nawet dobrze, przynajmniej taką mam nadzieję. I w końcu zrozumiałam kiedy liczy się marżę itd. "od stu" i "w stu". Raczej nie powinno być źle.
Wczoraj wieczorem leciał film "Trzy metry nad niebem". Niestety nie oglądałam go od początku i jedynie widziałam mały urywek blisko końca, po czym zgubił mi się dostęp, a telewizjada akurat nie działała. No nic, zobaczyłam go dzisiaj w całości. Fajnie przypomnieć sobie coś co czytało się i oglądało rok temu. Historia Babi i H ma w sobie coś szczególnego, tak że strasznie mi się podoba i zawsze będę miała łzy w oczach podczas śmierci przyjaciela i momentów kiedy główny bohater płacze. Ostateczne rozejście bohaterów zawsze jest dla mnie nie zrozumiałe. Dlaczego ona to zrobiła, dlaczego ona go obwiniła. dlaczego!?
No nic, już rok temu słyszałam o kontynuacji i trzeciej części książki. Niestety jakoś nadal ona nie wyszła, ale mam nadzieję, że jednak się ukaże.
Zobaczyłam odcinek Gry o tron i w sumie to pozostał mi jeden do bycia na bieżąco, jutro będą już dwa, które raczej zobaczę w tym tygodniu. Mimo wszystko wolę oglądać z opóźnieniem, dzięki czemu odpowiedzi na pytania danego epizodu mam od razu i nie muszę czekać tygodnia. Poza tym lubię oglądać seriale wtedy kiedy ja chcę, a nie według ustalonych godzin. Mimo wszystko wtedy musiałabym oglądać od razu, bo w szkole pewnie pojawiłby się jakiś spojler. Zawsze się pojawiają, tylko kilka zeszłych tygodni byłam daleko w lesie, obecnie już nie.
W sumie to dzisiaj nie muszę już za dużo robić, spakuję się, zrobię zadania. Potem rozłożę łóżko, umyję się i zobaczę M jak miłość. Później pozostaje mi już czas wolny, a w tym czytanie książki. Jeszcze tylko wyjdę na podwórko.
grafika home, house, and interior

22 maja 2016

Tell me black or white

Hej,
Niedziela.
Co tu dużo mówić, kolejny weekend znowu dobiega końca.
Co dzisiaj takiego robiłam? Wstałam, dużo siedziałam na podwórku i liczę na to, że chociaż trochę się opaliłam. Zrobiłam, a tak właściwie przepisałam ostatni zestaw na matematykę. Jak na razie nie uczyłam się jeszcze na ekonomikę. Pomalowałam paznokcie, po czym za pomocą parą zrobiłam je matowe, który jak dla mnie są śliczne, chociaż nie za bardzo dopracowane, ale w końcu to była pierwsza próba i nie byłam pewna efektu końcowego. Poza tym wieczorem miałam drugie podejście do jazdy. Dziś znacznie krócej. Najważniejsza zasad przed wejściem do samochodu to ubrać normalne buty nigdy nie klapki. Ogólnie potrzebuję jeszcze kilku podejść, aby poczuć się pewniej za kierownicą. Każdy zaczynał od zera.
Wszystkie seriale praktycznie się kończą, niektóre nie tylko sezonem ale całkowitą produkcją. Jak na przykład skończyło się Faking it po trzech sezonach, skończyło się Jane the Virgin, które mam nadzieję będzie miało kolejny sezon, za dwa odcinki skończy się Awkward i nie wiem czy to czasem też nie będzie koniec produkcji, szósty sezon Gry o tron akurat jest w środku, a jedynie Orange is the New Black zacznie się siedemnastego czerwca. Przynajmniej jeden serial na wakacje.
Takie ciepłe i przyjemne dni jak dzisiaj mogę mieć praktycznie codziennie, tym bardziej, że nie było za ciepło. Zobaczymy jak będzie jutro, podobno ma pojawić się burza.
No nic, na dzisiejszy dzień pozostaje mi pouczyć się na ekonomikę i może przeczytać kilka rozdziałów książki, umyć się i iść spać.

21 maja 2016

There's no life without tears

Hej,
Sobota.
Dopiero co wróciłam i się umyłam. Ta, projekt na niemiecki zrobiony. Strasznie długo to robiłyśmy, ale przynajmniej było śmiesznie. Na przykład, kiedy M. zamykając drzwi patrzyła za psem, czy czasem nie będzie wchodzić, tak zamykała, że przymknęła sobie głowę. Oprócz tego śpiewanie takich starych piosenek, których teraz tekst ma jakieś znaczenie. Kiedy byłam mała, to były przypadkowe zmyślone słowa, ta angielski dużo zmienia. Było fajnie. A jeszcze wracając do domu, M. chciała mnie trochę odprowadzić, idziemy główną drogą i akurat ona coś mówiła o bieganiu, że pobiegnie z powrotem do swojego domu, dorzuciłam, że chyba nie tak jak ten gościu z naprzeciwka. Który będąc przy nas prawie, że się wywalił, po czym jeszcze go rozpoznałyśmy, to był nasz kolega. Następnym razem jak będziemy się widzieć, lekko go wyśmieję, że tak się chciał popisać.
Wracając do wczorajszego wieczoru, oczywiście, że nie zrobiłam zadań na matematykę, ani w ogóle nie ruszyłam torby. Zajęłam się formatowaniem htmla na informatykę jako tworzenie własnej strony. Co akurat przypadło mi do gusty i serio idzie się tym bawić. Nadal nie rozumiem osób na lekcji czekających na polecenia nauczyciela. Czy nie lepiej po prostu próbować robić wszystko co możliwe. Szczerze mówiąc wolę poznawać tworzenie strony głównie z mojej inicjatywy.
A co teraz? Umyłam się już, łóżko rozłożyłam, dokończę odcinek Gry o tron i może zacznę kolejny albo przeczytam kolejne dwa rozdziały książki. I to chyba będzie na tyle z dzisiejszego dnia.
grafika girl, fitness, and body

20 maja 2016

You need to know

Hej,
Piątek.
W końcu nadchodzi ten weekend.
Zacznijmy od tego, że już rozpoczęło się wystawianie ocen w szkole. A jest dopiero maj. Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że pozostały mi jedynie dwa piątki i pięć poniedziałków w szkole. Miłe jest również to, że w następnym tygodniu idzie się do szkoły tylko trzy dni. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.
Ogólnie dziś miałam dzień kiedy dużo mówię i wszędzie jest mnie pełno. W takie dnia zazwyczaj dużo krzyczę i postawiam na swoim. Na przykład na w-fie, kiedy to graliśmy w palanta. I chwyciłam piłkę jedną ręką co oznaczało zmianę drużyny rozgrywającej. Drugim razem znowu chwyciłam jedną ręką tylko że najpierw ta piłeczka lekko mi się odbiła, ale ją złapałam. Pan miał jakieś zastrzeżenia, no cóż tak czy inaczej moja drużyna odbijała. Za trzecim razem złapałam piłkę jedną ręką znowu z tym delikatnym odbiciem, ale wtedy już się nie kłócił. W sumie nawet nie miałoby to sensu z jego strony. Serio dzisiaj mam jakiś dobry dzień.
Skończyłam piąty sezon Gry o tron. Wczoraj zobaczyłam połowę odcinka i nie wiedziałam co stało się z jedną postacią po skoku z muru. W szkole pytałam się każdej osoby która to ogląda o właśnie tą kwestię. Nikt nie chciał mi odpowiedzieć. A najlepsza była odpowiedź kolegi: "No jasne, skoczyli z tak wysokiego muru, na pewno wstała i zrobiła trzy pompki". A jednak przeżyli, na szczęście bo akurat lubiłam jedną z tych postaci.
W sumie nie sądziłam, że tak szybko dojdę do szóstego sezonu. A jeszcze trzy odcinki (może cztery z biegiem czasu) i będę na bieżąco. Aż dziwnie, ale wtedy będę musiała oglądać od razu, inaczej nie obronię się od spojlerów w szkole.
Co tu jeszcze dziś chcę zrobić? Mogłabym dokończyć trzeci (II) zestaw z matematyki, oprócz tego chcę przeczytać kilka rozdziałów książki, umyć się, rozłożyć łóżko i spędzić jeszcze trochę czasu ze samą sobą. Jutro z rana będę sprzątać, a po południu idę do koleżanki zrobić projekt na niemiecki. Wrócę wieczorem, a potem zobaczy się co jeszcze będę robiła.

 grafika fashion, style, and girl

19 maja 2016

And when you feel that everything is lost

Hej,
Czwartek.
Ostatnio wspominałam o sprawdzianie z ekonomii, dostałam z niego piątkę, dzięki czemu i na koniec mam czyste pięć.
W sumie nic szczególnego się dzisiaj nie działo. Ale za to wczoraj było śmiesznie, tylko zapomniałam o tym wspomnieć. Zacznijmy od tego, że była to nasza ostatnia lekcja po piętnastej. Postanowiliśmy całą grupą się schować do ciemnego wąskiego korytarza obok sali. No nic, siedzimy tak strasznie cicho, po czym usłyszeliśmy czyjejś kroki. Okazała się to być pani sprzątaczka. Wytłumaczyliśmy jej wszystko i nic poszła dalej. Za chwilę przyszedł pan rozejrzał się, jednak nie spojrzał w bok, zapytał się pani sprzątaczki, gdzie my jesteśmy, a ona na to tylko coś w stylu "może się pozłościli i sobie poszli", po czym od razu do nas podeszła i informowała nas o postępach nauczyciela. Sama się wkręciła w ten nasz plan. Po jakichś dziesięciu minutach nauczyciel wrócił i tym razem już nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu. Wychodzą z klasy, pani sprzątaczka znowu była na korytarzu. Przynajmniej jedna taka fajna i miła, zdobyła sobie to, że będę się z nią witała. I nie tylko ja. Niektóre woźne są po prostu groźne. Choć w mojej obecnej szkole, nie są aż takie złe.
No to co. Wróciłam do domu, odpoczęłam, zobaczyłam dwa odcinki Gry o tron. I obecnie pozostał mi już tylko ten dziesiąty do skończenia piątego sezonu. Trzeba przyznać działo się. Nie chcę tutaj nikomu spojlerować, więc też nie powiem otwarcie co. Ale dużo rzeczy mnie zszokowało. Pojawiły się nowe wątki i na prawdę jestem ciekawa jak rozwiążą się dane problemy już w następnym odcinku. Jeszcze parę odcinków i będę na bieżąco.
Co tu muszę dziś jeszcze zrobić? Spakować się i przede wszystkim pouczyć na historię. Bo normalnie z lekcji niczego nie pamiętam. Kolejny ciekawy i urokliwy wieczór. Później rozłożę łózko, umyję się i przeczytam kilka rozdziałów książki. Potem pozostaje mi już tylko iść spać. Jutro kolejne osiem godzin od ósmej rano w szkole.
grafika quote, love, and soul

18 maja 2016

Everything you loved just disappears

Hej,
Środa.
Zacznijmy od tego, że ten dzisiejszy sprawdzian z ekonomii poszedł mi nawet dobrze. W sumie to taki ostatni decydujący o mojej końcowej ocenie. Myślałam, że trudniej będzie mi nauczyć się tych tematów, a jednak nie było aż tak źle.
Obecnie musiałabym zacząć robić zestawy na matematykę, w sumie to jakieś trzydzieści parę zadań po około sześć-osiem podpunktów. Cudnie. Dobrze, że mam to na piątek, a nie jutro. Szczerze mówiąc, nie chce mi się tego nawet przepisywać. Ten sprawdzian z matematyki będzie zabójczy. Z wszystkich możliwych działów matematyki nienawidzę skali i funkcji. A co robimy praktycznie cały rok, różne funkcje. Mimo wszystko musiałabym mieć z tego sprawdzian co najmniej czwórkę. Chociaż jakoś tego nie widzę.
W poniedziałek (chyba?) mówiłam o balsamach z biedronki, dzisiaj mam już dwa. Malinowy i truskawkowy. Obecnie mam otworzony ten pierwszy i po prostu jest cudny. Zaczynając od tego, że opakowanie jest prze śliczne, to i sam balsam jest warty uwagi. Jak na razie za dużo o nim nie potrafię powiedzieć, ale tak czy inaczej szczerze polecam. Do wyboru mamy: malinowy, truskawkowy i jagodowy.
No nic, późno wróciłam, odpoczęłam, zaczęłam odcinek Gry o tron i jestem tutaj. Za chwilę się spakuję i zacznę pierwszy zestaw z tej matematyki. Kiedyś muszę to zrobić. Potem pozostaje mi już tylko umyć się, rozłożyć łóżko, zobaczyć Na dobre i na złe, przy tym musiałabym coś sobie powtórzyć. Miło było by też dokończyć zaczęty odcinek Gry o tron i przeczytać kilka rozdziałów książki.
grafika fashion, girl, and style

17 maja 2016

When loneliness is knocking on your door

Hej,
Wtorek.
W sumie to nawet nie wiem po co dzisiaj ruszałam się z łóżka. Miałam pięć lekcji, a w tym dwa przedmioty. Trzy ekonomiki z rana, na których nic nie robiłam, bo moja grupa jest do przodu z materiałem. Przy czym pani ciągle miała jakieś zastrzeżenia. A później jeszcze dwa polskie, na których w sumie też za dużo nie robiłam. I znowu nie udało nam się zdążyć na pierwszy autobus, pięć minut po dzwonku. Tylko, że nasze dzwonki są rozregulowane, co oznaczało jedną minutę mniej. No nic, do końca roku jeszcze mamy kilka prób. Może którego dnia ponownie się uda.
W sumie to nic szczególnego się nie działo, wróciłam do domu w deszczu, odpoczywałam, zobaczyłam odcinek Gry o tron. I teraz jestem tutaj. Za chwilę zrobię lekcje i zacznę uczyć się na sprawdzian z ekonomii, który jest dla mnie bardzo ważny. Oprócz tego chyba nic nie muszę za bardzo robić. Niestety te tematy na sprawdzian są ogromne i trudne do zapamiętania, mam nadzieję, że trafię akurat na to co będzie łatwiejsze i co będę umiała. Zobaczymy.
W sumie to pozostaje mi jedynie zrobić lekcje, spakować się, pouczyć się oglądając M jak miłość, przejrzeć tumblra i może przeczytać jakiś rozdział, dwa. Zależy od tego jak szybko się nauczę i ile pozostanie mi czasu dla siebie.

grafika nails, kylie jenner, and car

16 maja 2016

Alone and lost in paradise

Hej,
Poniedziałek.
I nowy tydzień.
No cóż, jakoś się do tego nie paliłam. Wystarczy, że budziłam się kilkakrotnie przed budzikiem. W sumie to się nie wyspałam. Musiałabym jakoś rozplanować swój dzień, żeby wieczorem przed dniem, kiedy mam na ósmą, iść szybciej spać. Na prawdę się położyć, a nie być gotową do łóżka, ale jeszcze coś robić.
Zapomniałam wczoraj wspomnieć, że oglądałam Listy do M 2. Fajnie było tak wprawić się w świąteczny nastrój. Ogólnie film polecam. Po czterech latach ci sami bohaterowie borykają się z kolejnymi problemami. To mnie właśnie najbardziej zaciekawiło, że ten film był odwzorowany na pierwszej części. Mimo wszystko podobał mi się, idealnie pasuje na taki lekki niedzielny dzień.
A co tu się działo dzisiaj?
No nie za dużo, wstałam, siedziałam w szkole, wróciłam. A jeszcze dodatkowo uciekł nam pierwszy autobus pięć minut po dzwonku. No cóż, byłabym w domu dziesięć minut wcześniej. Przynajmniej się przebiegłyśmy. Słabo z naszymi kondycjami. W ciągu dnia zastanawiałam się po czym mam zakwasy pośladków, a dopiero po południu zauważyłam, że może to być skutek wciskania pedałów w samochodzie. To już widzę, jak po kilku latach jazdy będę miała wyrobione nogi.
Poza tym udało mi się zobaczyć odcinek Gry o tron. Przejrzałam też gazetkę z biedronki. I poleciałam na balsam do ust w kształcie kotka. Po prostu kupiły one moje serce. Szczerze zamierzam dorwać jeden z nich.
Obecnie pozostało mi już tylko spakować się, pouczyć, umyć, rozłożyć łóżko. Zobaczyć M jak miłość, po czym pewnie jeszcze trochę posiedzę i będę mogła iść spać.
grafika bathroom

15 maja 2016

cause they won't let me go

Hej,
Niedziela.
Weekendy zawsze kończą się za szybko.
A co tu dzisiaj robiłam, ale najpierw zacznijmy od tego co robiłam wczoraj.
Oglądałam Eurowizję. I po prostu to było świetne, kiedy byliśmy na przedostatnim miejscu, po czym dostaliśmy się na ósme miejsce. Gdyby jednak nie było głosów jurów, Michał Szpak zdobyłby trzecie miejsce i przy tym podium. No cóż, widać jak niesprawiedliwe były oceny. Moim zdaniem w Eurowizji powinny liczyć się jedynie głosy widzów. Tak czy inaczej, Michał wygrał. I szczerze mówiąc strasznie podoba mi się jego piosenka, nawet go dzięki temu polubiłam.
Wróćmy do dnia dzisiejszego.

No to tak. Wstałam, zrobiłam zadania, coś się pouczyłam na matematykę, przeczytałam kilka rozdziałów nowej książki Mhairi McFarlane - Uwaga! To może być miłość, byłam na takiej pierwszej jeździe samochodem z tatą no i jestem teraz tutaj.
Co do tej jazdy, to powiem tylko tyle, nie wyobrażam sobie normalnie kierować auto po drodze. Zmieniać biegi, trzymać sprzęgło, odpowiednio dodawać gazu, a przy tym jeszcze trzymać kierownicę, dawać kierunkowskazy i uważać na ludzi. Dobrze, że mam jeszcze rok czasu, aby to doprecyzować. Tak czy inaczej opanowałam ruszanie pod górkę, chociaż nie zawsze wychodziło mi to perfekcyjnie. W końcu to był mój pierwszy raz. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.

No nic, pozostaje mi już tylko się umyć, potem mogłabym powtórzyć matematykę i pouczyć się na ekonomię. Potem pozostaje mi już tylko książka i łóżko. Jutro znowu na ósmą. Co oznacza, że musiałabym iść szybciej spać.

grafika bed, bedding, and interior

14 maja 2016

Take it all away, shadows of you

Hej,
Sobota.
Czyli dzień rozpoczęty od sprzątania. Lubię porządek, ale czasami to ścieranie kurzu i odkurzanie jest lekko irytujące. Chociaż zdarzają się momenty, kiedy to zajęcie na prawdę przynosi ulgę i rozluźnienie. W sumie to chyba w takim czasie najlepiej się czymś zająć.
Co tu ogólnie robiłam?
Wstałam przed dziesiątą, a i tak się nie wyspałam. Czytałam książkę, byłam na dworze, właśnie sprzątałam, na podwórku też trochę posiedziałam. I w sumie to chyba tyle na dzisiejszy dzień.
Co najważniejsze skończyłam czytać Jennifer Echols - Uratuj mnie. Książka opowiada o Zoey, która chciałaby zapomnieć. O tym, że jej ojciec spotyka się z dwudziestoczterolatką. O tym, że jej matka przeżyła załamanie. O tym, że szkolny outsider, Doug, nie daje jej spokoju. Życie Zoey jest kompletnym chaosem i dziewczyna radzi sobie z nim w jedyny sposób, jaki zna – jest idealna. Doskonała córka, doskonała uczennica, doskonała dziewczyna doskonałego Brandona. Do czasu. Pewnej nocy Zoey cudem uchodzi z życiem z wypadku. Kiedy budzi się w szpitalu, nie pamięta niczego z minionego wieczoru – wie tylko, że coś poszło bardzo, bardzo nie tak...
Najważniejsza w całej powieści jest właśnie ta jedna noc, która po prostu zmieniła wszystko. W ciągu dalszych stron, Zoey dowiaduje się co takiego się wydarzyło i co istotne, z kim się wydarzyło. Moim zdaniem Jennifer pisze fantastycznie, już wcześniejsza lektura o tytule "Dziewczyna, która chciała zbyt wiele" zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Echols dopisuję do listy ulubionych autorek, zobaczymy czy się na niej utrzyma. W przyszłości zamierzam przeczytać kolejne jej dzieła.
Co o prócz tego, przeglądałam i czytałam opinie o różnych pomadkach, balsamach i wazelinach do ust. Czyli kolejne moje uzależnienie. Mam nadzieję, że nie jestem w tym sama. Już nawet długo mam taką obsesję, ale co ważne nie zabiera ona za dużo pieniędzy i nie jest szkodząca.
Już się umyłam, łóżko rozłożyłam, jeszcze tylko zobaczę Eurowizję do końca. Liczę na wygraną Polski. No nic zobaczymy.

13 maja 2016

One day we wont feel this pain anymore

Hej,
Piątek.
Muszę tutaj dopowiedzieć, no nareszcie. Jakoś ten tydzień był dla mnie nie do wytrzymania, a dzisiejszy dzień już zupełnie. Już o siódmej na przystanku wkurzała mnie rozmowa dwóch osób, którą niestety słyszałam. W autobusie dodatkowo usiadły sobie na przeciwko, dzięki czemu nie można było wejść dalej, przez co praktycznie musiałam stać na środku autobusu. Sprawdzian z biologii już powalił wszystko, co z tego, że nasza nauczycielka na lekcjach nie robi nic, jedynie karze nam przepisać tabelkę 'w skrócie' na końcu rozdziału. Dwadzieścia zadań na jednym sprawdzianie. Z tego większość do rozpisania. Dodatkowo była to praca z internetu, tylko że bez odpowiedzi. Ogólnie nawet moja klasa dziś była wkurzająca. Ale za to na w-f'ie moja drużyna w dwóch meczach wygrała dwa razy. W sumie to nie był pechowy ten piątek trzynastego. Zawsze taki trzynasty lepszy niż poniedziałek szesnastego.
A co tu się jeszcze działo? No w sumie to nie za dużo, głównie dlatego, że wróciłam do domu dopiero po szesnastej. Dodatkowo przelotnie padał deszcz i znacznie się ochłodziło. Akurat na weekend. Mam nadzieję, że jutro będzie znośnie. W końcu mamy zamiar zrobić to majówkowe ognisko. Dotychczas nam się nie udało.
Zobaczyłam tego tygodniowe odcinki Faking it, Awkward i jeden Gry o tron. Jestem coraz bliżej szóstego sezonu. Przeczytałam też jeden rozdział książki.
Aktualnie pozostaje mi już tylko się umyć i w sumie mam czas wolny. Poczytam i może zacznę kolejny odcinek serialu.
Miłego i długiego weekendu
grafika love, couple, and kiss

12 maja 2016

Run away, run away

Hej,
Czwartek.
Kolejny dzień za nami.
W sumie znowu za dużo się nie działo. Głównie moje życie krąży wokół szkoły i tego jak bardzo bezsensowna ona czasami jest.
Mieliśmy dzisiaj pierwszą lekcję z nową panią z niemieckiego. I w końcu znalazła się jakaś nauczycielka, która rozumie, że mamy inne przedmioty i swojego nie stawia jako najważniejszego. Poza tym za dużo na razie o niej powiedzieć nie mogę, ale wydaje się, że da się z nią normalnie dogadać.
Robiliśmy dziś na podstawach przedsiębiorczości plakat dotyczący dnia dziecka z wykorzystaniem naszych "stworzonych" firm. Wczoraj robiliśmy tylko wstępny projekt, którym dzisiaj mieliśmy się kierować. Przykleiłam go do ściany, żeby był lepiej widoczny. Przez co na koniec lekcji powstał mały problem odklejenia go. Mimo wszystko było śmiesznie.
Na informatyce kiedy to już wygrałam partię pająka, szukałam memów w internecie, dzięki czemu od teraz na tapecie mam właśnie mem z imieniem i nazwiskiem chłopaka z naszej klasy z Karolem Strasburgerem w tle.
Czyli właśnie takie produktywne rzeczy robię w szkole.
Obecnie pozostaje mi już tylko spakować się, zrobić zadania i pouczyć na jutrzejszy sprawdzian z biologii. Przy czym chciałabym jeszcze przeczytać przynajmniej jeden rozdział książki, przejrzeć tumblra i zobaczyć chociaż część odcinka Gry o tron. Poza tym fajnie by było już rozłożyć łóżko, umyć się i mieć czas tylko dla siebie. No cóż.
Jakoś szybko mija mi ten tydzień, chyba dlatego, że nie robię nic szczególnego. No nic.

grafika sun, moon, and art

11 maja 2016

I'm just as scared as you

Hej,
Środa.
Po zmianie planu lekcji, w środy kończę o szesnastej. Tak czy inaczej wcale nie mam lepszego planu. Gdy kończyłam o szesnastej czterdzieści, miałam autobus piętnaście minut później. Obecnie muszę czekać ponad pół godziny. Przynajmniej wciągu tego czasu mogę posiedzieć w parku, a gdy już się tak siedzi, dużo się widzi, można do woli obserwować ludzi.
Co tu więcej się działo? No w sumie to nie za dużo, głównie że osiem godzin siedziałam w szkole. Nawet nie wiem po co ja do niej w tym tygodniu chodzę. Zupełnie nic nie robię. Nauczyciele też się nami jakoś nie przejmują, przy czym mamy większość zastępstw. Nie ma co narzekać, jeszcze tylko jakieś trzydzieści dni do szkoły i koniec pierwszej klasy.
Co jeszcze robiłam? Wróciłam do domu, posiedziałam trochę, dokończyłam odcinek Gry o tron, wyszłam na podwórko, zrobiłam maskę na włosy. I właśnie teraz tutaj siedzę. Pozostaje mi tylko zrobić zadania, spakować się, rozłożyć łóżko, umyć się. Oprócz tego chciałabym zobaczyć Na dobre i na złe oraz przeczytać rozdział książki.
Kolejny dosyć nudnawy, ale za to ciepły dzień. Obecnie czekam na sobotni wieczór i ognisko ze znajomymi. Oprócz tego cieszę się z bieżącej chwili. Wszystko będzie dobrze, trzeba w to wierzyć.
grafika girl, white, and hair

10 maja 2016

And as much as I'd like to feel like I belong here

Hej,
Wtorek.
Dzień praktycznie już minął.
Zacznijmy od tego, że pochwalę się trochę. W marcu, zaraz po moich feriach, był konkurs z angielskiego FOX. Przyszły wyniki, jak szkoła zajęliśmy pierwsze miejsce w powiecie, a ja jako osoba trzecie miejsce, przy czym od pierwszego dzieliło mnie tylko jakieś trzy i pół punktu. Jak na pierwszy taki konkurs poszło mi bardzo dobrze. Dodatkowo, że za złe odpowiedzi były odejmowane punkty.
W sumie to za dużo dzisiaj nie zrobiłam. Głównie tylko siedziałam w szkole, wróciłam do domu, przepisałam biznesplan na podstawy przedsiębiorczości i wyszłam na podwórko. Obecnie musiałabym zrobić zadania, a potem się spakować. Chciałabym też zobaczyć chociaż część kolejnego odcinka Gry o tron, przeczytać rozdział książki, rozłożyć łóżko i umyć się. W sumie to mam jeszcze jakieś pół godziny czasu na to wszystko. Zobaczę M jak miłość i pozostanie mi jeszcze jakaś godzina dla mnie.
Rano kiedy przyszłam do szkoły, nie wiem jak, ale uderzyłam palcem o okno. Dzięki czemu paznokieć u małego palca zaszedł mi krwią, ale nie złamał się. Co dziwne, nadal mnie boli. To trzeba po prostu umieć.
I znowu nie mam za dużo do powiedzenia. Najważniejsze, że w końcu przyszło ciepło. Rano nawet nie potrzebowałam swetra podobnie wracając do domu. Chwilę temu wyszłam na dwór, myślałam, że w krótki spodniach będzie mi zimno, a mimo wszystko nie było.
Dzisiejsza najlepsza sytuacja, to moment kiedy nauczycielka mówiła, że za tydzień raczej nie będziemy mieć lekcji, bo będzie na maturach. A koleżanka od razu z takim wielkim pytajnikiem 'na mazurach!?' Jej 'niedosłyszałam' albo 'jo cie nie rozumia' również wygrywa.
No nic, zacznę się zbierać, zawsze chciałam mieć moc zatrzymywania czasu.

grafika bed, room, and bedroom

9 maja 2016

it still does

Hej,
Poniedziałek i nowy tydzień.
Za każdym razem, kiedy to już muszę wstawać, marzę tylko o tym, aby znowu móc się położyć i zasnąć. Zawsze też mówię sobie, że następnego dnia pójdę spać szybciej, bardziej się wyśpię i ogólnie będę lepiej się czuła. No cóż, chyba jeszcze ani razu mi się te plany nie udały.
W sumie to nie wiem po co poszłam dziś do szkoły, praktycznie nic nie robiłam, jedynie siedziałam i pisałam kiedy trzeba było. Najdurniejsze i tak było to, że pierwsza grupa miała zastępstwo na ostatniej lekcji. Zresztą moja grupa jutro z rana ma podobnie tylko, że z dwoma godzinami. Szczerze mówiąc z tego powodu tej szkoły nie lubię. Bo przecież nie może brakować godzin.
Co tu więcej powiedzieć, znowu trzeba wrócić do normalności. Obecnie najważniejszy dla mnie jest sprawdzian z ekonomii, z której to chciałabym mieć jednak piątkę. Postaram się to wszystko jakoś zapamiętać, jak dobrze że wypada on dopiero w środę.
Zobaczyłam dwa odcinki Gry o tron i aktualnie zostało mi jakieś dziesięć odcinków, żeby być na bieżąco. A myślałam, że oglądanie tego kilku letniego serialu zajmie mi znacznie więcej czasu. Maksymalnie dwa tygodnie i w końcu nikt nie będzie mógł mi spojlerować.
Dobra, dzisiaj pozostaje mi już tylko zrobić zadanie, spakować się, rozłożyć łóżko, umyć się i zobaczyć M jak miłość. Potem może uda mi się przeczytać rozdział książki, posiedzę trochę i już znowu będzie późna godzina. No nic muszę się zbierać.
grafika healthy, banana, and food

8 maja 2016

As much as I'd like the past not to exist

Hej,
Niedziela.
Komunia kuzyna. Ostatni dzień majówki. Na jutro musiałam zrobić lekcje już szybciej. Najważniejszy był referat. Pomimo takiej przerwy nauczyciele nie odpuścili.

Już po, dopiero co wróciłam do domu i muszę przyznać fajnie było. Cały dzień dzisiaj mam niechęć do jedzenia i głównie jadłam sałatki i wszystko co lekkie. Udało mi się nawet użyć angielskiego i porozmawiać z partnerką dalszego wujka. Przy czym obie się rozumiałyśmy. To jest takie swobodne, że nie muszę myśleć, po prostu mówię, reaguję, odpowiadam. Niczego nie tłumaczę na polski, bo po prostu nie czuję takiej potrzeby. Z niemieckim jak na razie radzę sobie gorzej. Kiedyś chciałabym tak po prostu bez większych namysłów mówić. Do tego musiałabym chyba na trochę wyjechać. Co nawet planuję po skończeniu szkoły, ale jak na razie to nie ma co za dużo rozpowiadać.
Podobało mi się, a to było najważniejsze.

No nic, teraz pozostaje mi już tylko umyć się i iść spać. Przykre, że już jutro wracam do norm i do szkoły.
grafika white, flowers, and room

7 maja 2016

and now I'm lost in paradise

Hej,
Sobota.
Tak w sumie to ostatni dzień mojego wolnego.
Co dzisiaj robiłam? Wstałam około dziesiątej, sprzątałam, odkurzałam, czytałam książkę i byłam na dworze, a później w domu u koleżanki i wróciłam do domu po dziesiątej.
Skończyłam czytać Jennifer Echols - Dziewczyna, która chciała zbyt wiele. Powiem tylko tyle, kolejna świetna książka w dodatku przyjemnie krótka. A mimo wszystko opisana historia jest szczególna. Jak dla mnie fajnie było czytać o tak jakby moich rówieśnikach. 

"Wszystko, czego pragnie Meg, to uciec. Uciec z rodzinnego miasteczka. Uciec ze szkoły. Uciec od przywiązanych do skrajnie nudnego życia rodziców. To dlatego pewnego dnia posuwa się za daleko. Łamie prawo i zostaje nakryta przez policję.
John ma dziewiętnaście lat. Był najlepszym uczniem w szkole. Mógł iść do collage’u. A jednak zdecydował się zostać. Przestrzegać prawa. Służyć i chronić. To dlatego nie potrafi spojrzeć przez palce na wybryk Meg i postanawia dać dziewczynie nauczkę, której szybko nie zapomni.
Zbuntowana nastolatka i młody policjant. Ona wyśmiewa jego zasady. On krytykuje jej rebelianckie zapędy. Doprowadzają się do szału. Testują swoje granice. Aż, któregoś dnia, posuwają się za daleko."

Szczególne znacznie w tej historii stanowi most, na którym to właśnie Meg została przyłapana przez Johna od czego tak właściwie zaczyna się cała opowieść. Ostatecznie jego znacznie ukazane jest dopiero na samym końcu książki. Myślałam że to tylko trochę ponad sto stron, ale jest w nich zawarte po prostu wszystko. Nawet znacznie więcej niż na początku myślałam.

6 maja 2016

We've been falling for all this time

Hej,
Już piątek.
Tydzień temu nie wyobrażałam sobie, że mój długi weekend tak szybko minie. Oczywiście było by znacznie lepiej, gdyby pogoda wciągu tego wolnego przynajmniej w jakiejś części przypominała dzisiejszą. Słońce i ciepło od samego rana, tak że wychodząc nawet nie potrzebowałam swetra. Chociaż i tak pojawiały się co jakiś czas chmury, z których na szczęście nic nie wyszło.
Dziś razem z kilkoma osobami ze starej klasy poszliśmy do gimnazjum. Miło było zobaczyć, że gimnazjaliści siedzieli w szkole w czasie kiedy to ja mogłam dłużej spać i w ogóle nie przejmować się nauką i innymi rzeczami. Dzisiaj poszłam tam w dużej mierze tylko po to, aby posiedzieć sobie na grzejniku i poczuć jak to było dwa lata temu. Oprócz tego posłuchałam sobie nauczycieli i głównie tego, że tęsknią za naszym rocznikiem. Kiedy to na przykład przy różnych okazjach trzeba było się bić o role, obecnie nie ma komu tego prowadzić. Mimo wszystko nie chciałabym wrócić do tej szkoły. Było fajnie, skończyło się i tyle. Idę dalej. A będąc już przy temacie szkół, dzisiaj zobaczyłam mój nowy plan i szczerze mówiąc wcale nie jest lepszy. Z pewnych względów można powiedzieć, że jest jeszcze gorszy niż był. Zwłaszcza, że w piątek kończę o piętnastej, kiedy to każda godzina się dłuży. A w środę kończę o za dziesięć czwartej. Przy czym w domu będę po siedemnastej. Gdzie dawniej w czwartek kończąc o godzinę później byłam może piętnaście minut później w domu. No nic, na to wpływu akurat nie mam.
A co tu jeszcze dzisiaj? Wstałam dosyć szybko, nie wyspałam się, byłam w gimnazjum o czym już pisałam, zrobiłam pranie, zobaczyłam tego tygodniowe odcinki Faking it i Awkward, napisałam referat z religii, czytałam książkę Jennifer Echols - "Dziewczyna, która chciała zbyt wiele". Za chwilę rozłożę łóżko, umyje się, posiedzę jeszcze trochę i pójdę spać.
grafika fashion, coffee, and girl

5 maja 2016

and all I feel is this cruel wanting

Hej,
Czwartek.
Nareszcie zawitała cieplejsza pogoda. Dzięki czemu też miałam okazję przejść się w samej bluzie, przy czym nadal mi było ciepło. Jutro i w sobotę ma być podobna pogoda, więc trzeba ją wykorzystać. Na pocieszenie powiem, że w niedzielę już powróci stary przyjaciel deszcz.
Zacznijmy od tego, ze skończyłam czwarty sezon Gry o tron. Z tego co zauważyłam dziewiąte odcinki zawsze są znaczące, dużo się w nich dzieje. Ale za to dziesiąte odcinki są taką odpowiedzią na przeszłość i jednocześnie pytaniem na przyszłość. Obecnie najbardziej zastanawia mnie los Aryi i Sansy Stark, Tyriona oraz moich ulubieńców Jona Snowa i Daenerys. Tej piątce życzę jak najlepiej. Ostatnio dużo się dzieje w tym serialu, ale to jest w nim właśnie fajne, nigdy nie wiadomo czy postać, której z serca kibicujemy, w danym odcinku nie zginie.
Oprócz tego skończyłam "Ten jeden rok" Gayle Forman. Szczerze mówiąc ta część znacznie bardziej mi się spodobała. Na początku "Ten jeden dzień" musiałam się zmuszać, żeby czytać kolejne rozdziały. Do czasu, aż się wtopiłam w wir wydarzeń i znalazłam Dee'a którego strasznie polubiłam. Drugą część od razu polubiłam, możliwe że z powodu, iż w danym momencie chciałam poznać tę samą historię ze strony Willema. I moim zdaniem on jest znacznie barwniejszą postacią. Chociaż obydwoje mają trudne relacje rodzinne, z czasem dogadują się ze swoimi rodzicami i znajdują tą poszukiwaną miłość.
Dziś szybko wstałam, a jutro też nie będę mogła spać do dziesiątej. Bo właśnie o tej godzinie będę pod moim starym gimnazjum ze znajomymi. W sumie nawet nie zorientowałam się, że ciągle mówiłam, że w czasie matur pójdziemy do gimnazjum. Po prostu jakoś nie czułam, że to już teraz. No nic, przynajmniej zobaczę kilku nauczycieli, których lubię i posiedzę na grzejniku, chociaż już nie z dawną ekipą.
No nic, umyję się, rozłożę łóżko i albo coś poczytam albo po prostu wykorzystam czas i pójdę spać. Przynajmniej dziś zrobiłam część lekcji. A nowego planu jak nie było, tak nadal nie ma.

4 maja 2016

I have nothing left

Hej,
Środa.
Szczerze już mam dość tej deszczowej pogody. Kiedy jestem w szkole nawet lepiej znosi się ośmiogodzinny dzień. Jednak  w chwili obecnej, gdy to ciągle mam wolne. Chciałabym więcej słońca, co też samoistnie wiąże się z większą ilością wyjść na dwór. Dzisiejsze ognisko było planowane już od jakichś dwóch tygodni i ostatecznie nie odbyło się z powodu pogody. To jest aż śmieszne, większość marca i kwietnia było dosyć ciepło, mało padało i najwyżej znalazło się kilka dni w ciągu których padał deszcz. A na majówkę, na wolny weekend akurat przyszło ochłodzenie z deszczem.
Dzięki temu, że zostałam w domu udało mi się zobaczyć ponad połowę filmu "Love, Rosie". Dwa lata temu czytałam książkę i również oglądałam ekranizację. Zaskoczyło mnie to, że sporo treści nie pamiętałam. Tak czy inaczej film ten miło ogląda się ponownie. Chętnie go dokończę.
Co robiłam w ciągu dnia? Wstałam dosyć późno, oglądałam Grę o tron, czytałam "Ten jeden rok", oglądałam "Love, Rosie" i właśnie jestem tutaj. Ach i jeszcze po południu była burza, których szczerze nienawidzę i się ich boję. Czyli tak w sumie mam dwie fobie: żaby i burze. Chociaż te pierwsze zielone stworzonka i tak są najstraszniejsze.
No nic, za chwilę rozłożę łóżko, umyję się, posiedzę trochę i pójdę spać. Dobrze, że mam jeszcze kilka wolnych dni.

grafika fire, nature, and marshmallow

3 maja 2016

You believed in me but I'm broken

Hej,
Wtorek.
Kolejny dzień praktycznie minął.
Trzeci maja, dwa zeszłe lata właśnie w tym dniu byłam w poczcie sztandarowym. Dzisiaj już nie byłam i czuję się z tym lekko dziwnie. Przyzwyczaiłam się do tego stania, do tych osób. Zawsze było śmiesznie.
Co tu dzisiaj robiłam? Zobaczyłam kilka odcinków Gry o tron, czytałam "Ten jeden rok" Gayle Forman, zbierałam mlecze, zaczęłam pisać referat z religii, siedziałam na podwórku i nigdzie indziej nie szłam. Głównie z powodu grzmienia od dwunastej oraz późniejszego deszczu, który utrzymywał się cało popołudnie i wieczór. Mam nadzieję, że jutro pogoda będzie znacznie lepsza. Planujemy ze znajomymi zrobić ognisko, które deszcz może nam zupełnie zepsuć. Liczę, że jednak uda nam się normalnie spotkać, wszyscy będą, oczywiście oprócz deszczu.
W sumie to za dużo dzisiaj się nie działo. "Ten jeden rok" jak na razie mi się podoba, ale to głównie dlatego, że ostatecznie polubiłam "Ten jeden dzień". Tak czy inaczej jak na razie sytuacja ze strony Willema jest przedstawiona o wiele lepiej. Przynajmniej nie zajmuje się jedynie szkołą, medycyną i rodzicami. Przy tym, że jestem na pięćdziesiątej stronie, a jak na razie żadnej postaci jeszcze nie uznałam za najlepszą.
A już jutro rozpoczynają się matury. Przede wszystkim życzę maturzystą szczęścia i złamania długopisu. Nie wyobrażam sobie, że za trzy lata to ja będę pisać maturę. Jak na razie sobie tego nie wyobrażam.
grafika beach, summer, and sand

2 maja 2016

just to let you down

Hej,
Poniedziałek, nowy tydzień.
Wczoraj mówiłam o książce Gayle Forman "Ten jeden dzień". Moja opinia na wczorajszy wieczór nie była za pozytywna i mówiłam, że drugiej części raczej za szybko nie ruszę. No cóż, dziś skończyłam czytać pierwszą część, a za drugą jednak mam zamiar się zabrać. Nawet w najbliższym czasie. Po przeczytaniu mogę powiedzieć tyle, że większość głównych postaci mnie irytowało i przede wszystkim lubiłam Dee, od pierwszego momentu gdy pojawił się w powieści, drugą taką fajną postacią była babcia. Najbardziej wkurzająca w praktycznie całej książce była mama Allyson. Nie spełniła swoich marzeń, przez co narzuca wojskowe warunki nauki, wszelkiego rodzaju kursy po prostu chciała żyć życiem córki. Która z czasem przestała dawać sobie z tym wszystkim rady. Sama Ally również często była powodem mojej złości i zawiedzenia. Jak taka stanowcza osoba w jednej chwili odmawiająca wychodzenia do klubów i picia w drugiej chwili może od tak zgodzić się na propozycję nieznajomego na wyjazd do innego państwa na jeden dzień. Will wcale nie jest lepszy, rotacja partnerek osiągała zenit. Ten facet serio częściej zmienił dziewczyny niż skarpetki. Mimo wszystko w pierwszej części nie dowiadujemy się zbyt wiele o jego osobie. Być może ma on jakieś swoje powody własnych działań. Na chwilę obecną nie jestem w stanie tego stwierdzić. Głównie dlatego zamierzam przeczytać drugą część. Później będę mogła powiedzieć coś więcej.
Dzisiaj z rana (o jedenastej) byłam na mieście, głównie to doładować ekartę na autobus. Później zamierzałam wrócić do domu właśnie autobusem, do którego zostało mi ponad dziesięć minut. Przez co zamiast siedzieć bezczynnie na przystanku, postanowiłam przejść się dookoła. Muszę przyznać zmieniło się to moje miasto, obecnie mało kiedy bywam w centrum, a tym bardziej w jakichś dalszych uliczkach. Przedszkole do którego chodziłam strasznie się rozbudowało, podstawówka również się zmieniła, a obok gimnazjum jest nowy płot. Z drugiej strony obecnie bardziej orientuję się w innych miastach, gdzie to przeważnie jestem. Ciekawa jestem co by było, gdybym wyjechała na dziesięć lat i wróciła. Jakie były by moje odczucia. A i jeszcze widziałam firankę z Hannah Montaną. A to była tylko godzina 'wyprawa', do domu wróciłam pustym autobusem, na co akurat nie narzekam. Widok tylu wolnych miejsc jest aż rozczulający. Normalnie w ciągu tygodnia nie za bardzo mam możliwość siedzenia.
No nic, co tam jeszcze robiłam, byłam na dworze, grałam w ToonCar, czytałam i chyba tyle z dzisiejszego dnia. Pozostaje mi rozłożyć łóżko, umyć się, zobaczyć odcinek i mogę iść spać.
grafika girl, fitness, and body

1 maja 2016

Hello May

Hej,
Niedziela i nowy miesiąc.
Maj, piąty miesiąc 2016 roku. A jak tam Wasze postanowienia na ten rok, mam nadzieję, że przynajmniej w jakiejś mierze się ich trzymacie. Z moimi nie jest źle. Głównie dlatego, że postawiłam sobie cele, które mogę osiągnąć. Zawyżanie swoich pragnień względem siebie nie ma sensu, prędzej czy później dalibyśmy sobie z nimi spokój. Ważne jest dążenie do ideały swojej osoby.
A co tu dzisiaj u mnie? Zacznijmy od tego, że skończyłam trzeci sezon Gry o tron, obecnie jestem już na trzecim odcinku czwartego sezonu i muszę przyznać, że cieszę się z czyjejś dosyć znacznej śmierci. Jak zauważyłam dziewiąte odcinki zawsze są pechowe dla Starków, ten w trzecim sezonie wywarł na mnie ogromny wpływ i przede wszystkim zszokował mnie. W tym serialu na prawdę trzeba uważać kogo się lubi, bo możliwe, że nie zobaczy się go w następnym odcinku. No cóż uroki Gry o tron.
Oprócz tego to za dużo nie robiłam, byłam na dworze, znalazłam i zainstalowałam starą grę ToonCar, w którą w dzieciństwie sporo grałam z bratem. No i oglądałam serial, czytałam książkę. Jakoś nie umiem przekonać się do Gayle Forman "Ten jeden dzień". Ta książka jakoś nie spodobała mi się za bardzo, prawdopodobnie skończę ją, ale drugiej części jak na razie nie tknę, jeśli kiedykolwiek ją ruszę.
No nic, pozostaje mi rozłożyć łóżko, umyć się, przeczytać kolejne dwa rozdziały, wypić wodę i iść spać. Jutro mam zamiar iść na miasto i doładować ekartę na autobus. Po czym wrócę do domu, a co później to się okaże. W końcu dawno nie miałam całego tygodnia wolnego. W czym już jeden wieczór jest zarezerwowany dla ogniska ze znajomymi.
Miłego miesiące i tygodnia, no i Święta Pracy.

grafika blue, colorful, and flowers