Hej,
Poniedziałek.
I nowy tydzień.
No cóż, jakoś się do tego nie paliłam. Wystarczy, że budziłam się kilkakrotnie przed budzikiem. W sumie to się nie wyspałam. Musiałabym jakoś rozplanować swój dzień, żeby wieczorem przed dniem, kiedy mam na ósmą, iść szybciej spać. Na prawdę się położyć, a nie być gotową do łóżka, ale jeszcze coś robić.
Zapomniałam wczoraj wspomnieć, że oglądałam Listy do M 2. Fajnie było tak wprawić się w świąteczny nastrój. Ogólnie film polecam. Po czterech latach ci sami bohaterowie borykają się z kolejnymi problemami. To mnie właśnie najbardziej zaciekawiło, że ten film był odwzorowany na pierwszej części. Mimo wszystko podobał mi się, idealnie pasuje na taki lekki niedzielny dzień.
A co tu się działo dzisiaj?
No nie za dużo, wstałam, siedziałam w szkole, wróciłam. A jeszcze dodatkowo uciekł nam pierwszy autobus pięć minut po dzwonku. No cóż, byłabym w domu dziesięć minut wcześniej. Przynajmniej się przebiegłyśmy. Słabo z naszymi kondycjami. W ciągu dnia zastanawiałam się po czym mam zakwasy pośladków, a dopiero po południu zauważyłam, że może to być skutek wciskania pedałów w samochodzie. To już widzę, jak po kilku latach jazdy będę miała wyrobione nogi.
Poza tym udało mi się zobaczyć odcinek Gry o tron. Przejrzałam też gazetkę z biedronki. I poleciałam na balsam do ust w kształcie kotka. Po prostu kupiły one moje serce. Szczerze zamierzam dorwać jeden z nich.
Obecnie pozostało mi już tylko spakować się, pouczyć, umyć, rozłożyć łóżko. Zobaczyć M jak miłość, po czym pewnie jeszcze trochę posiedzę i będę mogła iść spać.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.