Dzisiaj już znowu nadeszła sobota, która wreszcie wyglądała tak jak powinna, tym razem byłam pewna aktualnego dnia tygodnia. Co robiłam? Tak jak co tydzień sprzątałam, potem prałam, ścierałam kurze i ogólnie zajmowałam się sprzątaniem. Tak właściwie minęła mi połowa dnia. Po południu podobnie jak wczoraj poszłam się trochę poopalać i ogólnie poleżeć na dworze. Tak spędziłam dobre dwie godziny. Ile dzisiaj zjadłam kawałków arbuza, nie wiem, ale przyznam dosyć dużo. Owoce i warzywa to jak dla mnie najlepsze jedzenie. Za słodyczami jakoś nie przepadam, nie lubię na tyle słodkiego smaku. A w obecnej porze roku najlepsze są owoce, arbuzy, truskawki, ananasy, mango, awokado, maliny, jagody, czereśnie długo mogłabym jeszcze wypisywać.
Dzisiaj dużo myślałam i to o bardzo dziwnych aspektach życia, o życiu grobowym, w sensie co się dzieje z ciałem i tak dalej, musiałabym w tych sprawach porozmawiać z kopidołem. Wieczorem myślałam trochę o blogu i moim zeszycie, tylko, że w momencie gdybym była dorosła, była w ciąży czy też miała dziecko, najpierw bardzo małe, a potem z późniejszym biegiem czasu nastoletnie. I sądzę, przynajmniej w obecnej chwili, że warto by było wtedy wszystko zapisywać. Skupiając się na szczegółach i szczególikach. Na przykład co nas drażniło, jakieś pierwsze nabyte umiejętności, dokładne daty i ogólnie życie w tym czasie. Moim zdaniem takie zachowane zapisane zeszyty, warto było by zachować, a za kolejne kilka/kilkanaście lat, zaprezentować właśnie je własnym dzieciom. Jak dla mnie fajnie było by przeczytać o swoim zachowaniu, rodzinie i ogólnie o dawnych czasach, których nie jesteśmy w stanie pamiętać. A tym samym może pokazalibyśmy jakąś wartościową umiejętność swojemu dziecku, może i ono zapisywałoby ważne dla niego rzeczy. Tak, daleko dzisiaj odpłynęłam. Lubię sobie tak pogdybać, pomyśleć trochę o swojej możliwej przyszłości, o tym co będzie kiedyś.
Co jeszcze robiłam? Czytałam książkę, obecnie jestem na sto jedenastej stronie i zostało mi jakiejś osiemdziesiąt, czyli tak akurat na jutrzejszy dzień.
Jutro będę musiała się spakować, w końcu w poniedziałek wyjazd. Ogólnie dalej będę się opalać, leżeć, na pewno też się przejdę i będzie to mniej więcej taka typowa niedziela, ale bez nauki.
♥
Uwielbiam owoce latem:)
OdpowiedzUsuńTak samo lubię powylegiwać się na słoneczku:))
Ja mam notatniki, dzienniki i tym podobne. Jestem ciekawa, co za 10 lat będę myśleć, czytając je:))
Pozdrawiam! ♥
moja Personalna Galaktyka Absurdu
Ja czasami czytając to co pisałam rok temu, myślę co ze mną było nie tak :)
Usuńtwój*
OdpowiedzUsuń