Dzisiejszy dzień już dobiega końca, a muszę przyznać, był bardzo fajny i przyjemny. Znowu mogłam w ogóle nie brać torby do szkoły. Najpierw kręcenie filmiku na zakończenie, z czego udało nam się załatwić tylko dwie osoby, potem jednak lekcja, uczestniczenie w delegacji do zaproszenia, próba z tańca do przedstawienia i próba na akademię na zakończenie, potem tylko dwa w-fy i koniec 'lekcji'. W wielkim skrócie teraz zostały nam tylko próby i organizacja filmiku.
Po południu wyszliśmy na dwór, było fajnie, zresztą tak jak zazwyczaj. W maksymalnej liczebności było nas dziewięciu, ale tak normalnie to siedem. Nawet się trochę opaliłam, jednak nóg znowu nie miałam okazji. Musiałabym kiedyś wyjść w krótkich spodniach albo spódnicy (co zamierzam zrobić jutro) ogólnie, żeby moje nogi nie były takie białe. Aktualnie muszę już zacząć uważać na sińce, zadrapania i tym podobne nie ładnie wyglądające przypadki. Jednak na to bierzmowanie, a zwłaszcza komers i zakończenie chcę mieć ładne, normalne nogi wręcz bez skaz. Ale i tak będzie jeszcze w-f na którym największe jest prawdopodobieństwo obicia się. Co zrobić.
Wczoraj i przedwczoraj było ciepło, ale dzisiaj było aż gorąco. Trzydzieści stopni jak na początek czerwca to bardzo dużo. Co będzie w lipcu albo sierpniu, tyle fajnie, że wtedy będą wakacje. Te lato będzie upalne, przynajmniej tak mi się na obecną sytuację wydaje.
Jak dobrze, że jutrzejszy dzień będzie wolny, długi weekend - jak najbardziej tak. Z tym, że w piątek będę musiała iść do koleżanki na kolejną próbę z tego tańca do przedstawienia. Czyli w większości będziemy robić wszystko, ale nie tańczyć. Ogólnie to zapowiadają się dosyć przyjemne kolejne dni. Tym bardziej, że w poniedziałek i wtorek będziemy mieli ostatnią klasową wycieczkę. Powinno być ciepło, bo jedziemy nad rzekę, więc mam nadzieję, że chociaż nogi zamoczymy.
Na obecną chwilę, całkowicie nie mam już sił, przeczytam może z dwa rozdziały i pójdę spać. Jestem wykończona, a moje nogi potrzebują kilku godzin odpoczynku. Wyjścia na dwór są strasznie fajne, ale zawsze potem do domu wracam później, a niektóre rzeczy nadal czekają na mnie, wołając 'ej ty! ja tu nadal leżę na podłodze'. Najwyżej jutro trochę posprzątam i przyprowadzę wszystko do ładu.
Mój obecny status jest mniej więcej taki: w drodze do kochanego łóżka.
♥
I te uczucie, gdy zmęczona kładziesz się na łóżko :D. Fajnie minął Ci ten dzień! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o kliknięcie w link spodenek w najnowszym poście: lublins.blogspot.com
To jest jeden z najlepszych momentów dnia
Usuń:)