Hej,
Dzisiaj już czwartek, dzień mojego oficjalnego zakończenia gimnazjum. Dyplom z wyróżnieniem, świadectwo z paskiem, które dostanę dopiero jutro (ale już je widziałam). Wszystko się udało. A przy okazji nawet się trochę poprzebierałam, zacznijmy od tego, że miałam sukienkę, a na niej spódnicę specjalnie do sztandaru. Zaczęliśmy od zatańczenia poloneza, potem szybko pobiegłam ubrać koszulę, przyszedł czas do przekazania sztandaru i znowu mogłam się schować za róg żeby zdjąć z siebie i koszulę i spódnicę. Nareszcie byłam w samej sukience. Można, można. Cześć rozdawania dyplomów trwała dosyć długo, zwłaszcza przy mojej klasie. Wyszliśmy na środek i pan wicedyrektor zaczął wyczytywać całe listy. Akademia wyszła świetnie, nie stało się nic nieprzewidzianego i ogólnie poszło dobrze. Po całej uroczystości, spotkaliśmy się z naszą wychowawczynią i rodzicami w sali, aby pooglądać zdjęcia i filmik z komersu. Muszę przyznać, nasza pani zachowywała się niczym profesjonalny snajper. Teraz mam i te zdjęcia i filmik na płycie, całe dwie godziny po powrocie do domu je oglądałam. Komers to był jeden z najlepszych wieczorów mojego życia, chciałabym móc to kiedyś powtórzyć. Już dzisiaj zaczęliśmy płakać i się ściskać, jutro nastąpi część druga tego wielkiego pożegnania. Za moją klasą niekiedy za bardzo nie przepadałam, ale z niektórymi osobami strasznie się zżyłam. Wiem, że będziemy się widywać na przystanku, w szkole, na ulicy czy też po prostu będziemy wychodzić na dwór, ale to nie będzie już nigdy to samo co bycie w jednej klasie. Z co poniektórymi osobami kontakt mi się całkowicie urwie, tego jestem pewna, jednak liczę, że te ważne osoby, nadal zostaną ważnymi. Nowi znajomi, nowa szkoła, nowe środowisko, ale mimo wszystko nie zapomnę o tych trzech latach gimnazjum, w ciągu których dosyć się zmieniłam, myślę że na lepsze.
To zakończenie gimnazjum było trzecim, na którym byłam i w końcu na własnym. Trzy lata temu właśnie kończyłam podstawówkę, teraz gimnazjum, a za cztery lata mam nadzieję, że skończę technikum.
Dzisiejszy dzień ogólnie był fajny, zaczynając od tego, że kiedy zadzwonił mi budzik, ja wstałam, wyłączyłam go i wróciłam do łóżka z myślą 'po co mi dzisiaj był budzik' potem obudziła mnie mama i wszystko było jasne, na dziesiątą miałam próby. Próby też były przyjemne, zwłaszcza ze sztandaru, pan wicedyrektor ciągle mnie rozśmieszał, jego teksty zawsze będą najlepsze. Potem uznałam, że ja wyjdę ze sztandarem, jednak zanim to zrobiłam uderzyłam mojego kolegę i już nie chcieli mnie za chorążego.
Jutro tylko po świadectwo i wspólne wypłakanie się.
Te trzy lata zapamiętam na zawsze, był to wyjątkowy i szczególny czas ze specyficznymi osobami, które bardzo polubiłam, pokochałam.
♥
Nie moge poddać się bez walki,
OdpowiedzUsuńnie mamy nic do stracenia,
wystarczy wierzyć, że coś da się zmienić,
to nie łatwe, różna bywa droga <3
dorey-doorey.blogspot.com
ale się rozpisałaś :)
OdpowiedzUsuńbabes19.blogspot.com
po prostu miałam dużo do przekazania, chcę te chwile zapamiętać na zawsze.
Usuń