Kolejny dzień prawie minął. I niech ktoś mi powie, że dzisiaj była sobota, bo i tak nie uwierzę. Co z tego, że z powodu wakacji moja orientacja w dniach tygodnia poszła sobie gdzieś daleko.
Podobno dziś święto, a nawet dwa, wojska i wniebowzięcia Maryi, przez co w parafii z mojego miasta był odpust. I tak na nim nie byłam, nie czułam jakoś potrzeby. Bo na karuzelach jeździć nie będę, za słodyczami nie przepadam, a dodatkowo po południu strasznie grzmiało.
Nawet się ochłodziło, mimo tego, że jest około dwudziestu pięciu stopni, jak dla mnie jest tera chłodno, w porównaniu z prawie czterdziestoma to dosyć spora różnica.
Co robiłam? Wstałam, dokończyłam The duff oraz October baby, czytałam, siedziałam na dworze, byłam się przejść i oglądałam podmiejski czyściec, czyli moją nową starą miłość. Podoba mi się ten serial, może zobaczę wszystkie odcinki. Fajne w nim jest również to, że każdy odcinek ma dwadzieścia minut, przez co też łatwiej się je ogląda, dlatego też wydaje nam się, że minęło mniej czasu niż na prawdę.
Teraz już wzięłam kąpiel, za chwilę rozłożę łóżko, przejrzę tumblra, coś poczytam i zobaczę przynajmniej jeden odcinek.
Dzisiaj krótko, bo zresztą też nie ma o czym opowiadać, sobota wyglądająca za niedzielę, dwa ostatnie tygodnie wakacji, prawie koniec sierpnia, początek września. Spadek temperatury i ciągle obecne grzmoty burzy, teraz nawet i błyski. Przez to akurat nie lubię lata, te kilka minusów.
♥
ja bardzo lubie lato, poniewaz kocham goraca pogode o wiele bardziej niz zimno. ale najlepsza jest umiarkowana. fakt, burza wczoraj u nas byla, sa okropne :( kocham the duff!^^
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Jak dla mnie każda pora roku ma w sobie coś szczególnego, też lubię umiarkowaną i ciepłą pogodę :)
Usuń