Wtorek. Ostatni dzień kalendarzowego lata. Od jutra mamy jesień.
Kolejny dzień kiedy nie potrafię się wyrobić, uhh już mam tego dość, dzisiaj wróciłam do domu trochę przed siedemnastą, a kończyłam o piętnastej, ale po szkole poszłam odebrać ekartę, pół godziny stałam w kolejce, po czym autobus miałam za kolejne dwadzieścia minut. Tęsknię za tym, że wracałam na piechotę, przynajmniej nie musiałam dostosowywać się do autobusów i nic nie płaciłam za bilety, a dodatkowo powrót do domu trwał góra trzydzieści pięć minut, nie około godzinę. No ale cóż wszystko mija i trzeba iść do przodu. A tym przodem jest szkoła w innej miejscowości i dostawanie się do niej za pomocą autobusów.
Co tu jeszcze powiedzieć? sprawdzian z polskiego poszedł mi dobrze, a nawet bardzo dobrze, czwórka powinna być.
Dzisiaj za uczę się na angielski i chociaż trochę ekonomię, jak dobrze, że już byłam pytana. Te słówka z angielskiego już pomału mi się mylą, a niektórych cholernie nie potrafię zapamiętać, no ale dam radę, jak na razie z angielskiego mam piątkę i chcę żeby dołączyła do niej kolejna, to jeden z najważniejszych przedmiotów przynajmniej jak dla mnie, oczywiście nie wliczając tu zawodowych, które obecnie są nowe, ale zapowiadają się fajnie.
Jestem już spakowana, gotowa niekoniecznie, nowe odcinki Awkwad i Faking it zobaczone, chociaż z tego drugiego za wiele nie wiem, łóżko rozłożone, prysznic wzięty, teraz jedynie zostaje mi pouczyć się jeszcze trochę, przejrzeć internet i iść spać.
Dobra lecę bo angielski czeka.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.