Kolejny dzień już prawie minął, wtorek.
Muszę powiedzieć, tęsknię za wakacjami i wolnym czasem, którego teraz szczególnie mi brakuje. Dzisiaj, kiedy wyszłam parę minut przed ósmą, wróciłam kolejne parę po szesnastej, choć to głównie dlatego, że szłam jeszcze z koleżanką na dworzec autobusowy w sprawie e-karty. Dopiero co wysłałam wniosek i mam nadzieję, że jakoś szybko postarają się ją wykonać, bo w październiku, chciałabym już z niej korzystać, no ale zobaczy się jak to będzie. Z tego późnego powrotu dobra przynajmniej jest jedna sprawa, że dowiedziałam się gdzie mniej więcej mieszka jedna moja nowa koleżanka i jak się okazało jakieś dziesięć/piętnaście minut ode mnie.
Dopiero teraz minął pierwszy tydzień szkoły, a już jutro mam pierwszy sprawdzian z fizyki, na który jak na razie nic nie umiem. A poza tym jeszcze kilka innych przedmiotów, na które też muszę coś wiedzieć. Lekko nie wyrabiam, ale będzie lepiej. Do tego jutro mam na ósmą, żeby odrobić jedną godzinę angielskiego, którego my nie mieliśmy. Jakoś wolę jeździć autobusami po ósmej, niż po siódmej, jest znacznie mniej tłoku.
Co by tu jeszcze powiedzieć, wczorajsza sprawa z teczką już się zakończyła, mam ją już w domu i trochę przejrzałam te moje stare wypracowania, a dodatkowo znalazłam kilka wypracowań i sprawdzianów od mojej koleżanki, z którą siedziałam w ławce, jakoś jej je przemycę, jeśli nie na przystanku, to podejdę pod dom i wrzucę do skrzynki na listy, chyba, że normalnie podejdę i z nią trochę porozmawiam, chociaż i tak wiem co u niej.
Teraz o jedenastej jest już późno, a ja musiałabym o tej iść spać, chociaż rano i tak będę nie wyspana. Moja przyjaciółka jutro wylatuje na ślub do Kanady i nie będzie jej jakieś dwa tygodnie, no fajnie fajnie, ale nie zazdroszczę jej potem odrabiania wszystkich tematów.
Na jednej lekcji robiliśmy test 'gdzie się sprawdzisz' czy coś w tym stylu, witam przyszłą szefową, nie no, prowadzenie swojej działalności, może i z jeden strony jest pozytywne, ale za to cała rachunkowość, biurowość i tak dalej, wszystkie formalne sprawy trzeba mieć na własnej głowie. Tak tylko pomyślałam, co za te cztery lata będę robić, gdzie będę mieszkać, czy zdam wszystkie egzaminy, co ze mną będzie. Lekko przerażające wizje, bo tego po prostu się nie wie, a szczerze jestem ciekawa.
♥
Ja też trochę tęsknie za wakacjami ale nie ma co się przejmować!
OdpowiedzUsuńhttp://onlydreams8.blogspot.com/
Za jakieś czterdzieści cztery tygodnie znowu będą wakacje. :)
Usuńteż tęsknie za wakacjami hehe
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga ---> klik