Niedziela.
Czyli jestem dokładnie w połowie ferii. Nie wyobrażam sobie, że za tydzień już znowu będzie niedziela, która z powodu poniedziałku nie będzie za fajna.
Skończyłam pierwszy sezon Orange is the New Black. Kilka dni temu twierdziłam, że Piper Chapman już lepiej radziła sobie w więzieniu. Obecnie trochę zmieniłam zdanie. Podoba mi się to, że pokazywane są również retrospekcje, które wszystko wyjaśniają widzowi. Znielubiłam również kilka osób w tym Healy, który zarządzał sprawami więźniów, Mendez'a strażnika, który jest po prostu obleśny, narzeczonego Piper Larrego i Polly przyjaciółkę Piper. Gorzej z wymienieniem kogo polubiłam, bo jest tu znacznie więcej postaci. Chociaż co do samej Chapman jestem niezdecydowana, czasami bardziej ją lubię czasami mniej, lepiej by było dla niej i dla wszystkich, gdyby w końcu się zdecydowała czego chcę. Jej postać jest ciekawa, specyficzna, jest słaba i delikatna, ale kiedy chce potrafi pokazać swoje drugiej groźniejsze oblicze. Już zobaczyłam pierwszy odcinek drugiego sezonu i lekko mnie zdziwił, najpierw nie wiedziałam o co chodzi, ale no tak dopiero pod koniec dowiedziałam się, że czas rozprawy nadszedł, a tu znowu pojawił się problem z Alex. Jestem ciekawa co będzie dalej. Uwielbiam to wciąganie się do serialu czy książki, to jest właśnie to.
Co jeszcze? Cały dzień padał przelotny deszcz, siedziałam w domu, wyszłam, wróciłam i mniej więcej tak to było. W sumie lubię takie niedziele, niestety to ostatnia w przeciągu najbliższych tygodni. Później dopiero w czasie świąt będę miała więcej wolnego czasu. No nic, nie ma co narzekać, na razie mogę długo spać, nie przejmować się szkołą i niczym innym.
♥
Bardzo fajny post ;)
OdpowiedzUsuńPaulinandmee.blogspot.com miło mi bedzie jak skomentujesz nowy post :D
Miło by było, gdybyś przeczytała mój post przed komentowaniem, ale po co(?)
Usuń