Środa. W sumie to już pomału zatracam się w określaniu dni tygodnia, a dopiero trzeci dzień jestem na wolnym.
A co dzisiaj? Byłam u lekarza po wypisanie bilansu do szkoły, byłam w sklepie i skończyłam Scream Queens. Muszę przyznać na początku nie stawiałam za wysoko tego serialu, nie wiedziałam czego się spodziewać, ale obecnie mogę przyznać spodobał mi się. Może i sama fabuła nie jest za głęboka, ale to przede wszystkim show, które ma rozśmieszać poprzez straszne dodatki, które z czasem są coraz śmieszniejsze. Dopiero w końcowych odcinkach wszystko posklejało się w jedną całość. Teraz chyba zacznę oglądać Orange is the New Black. Ale co do tego to się jeszcze zobaczy.
Czyli kolejny dzień w którym nie robiłam nic szczególnego. Ale w sumie podoba mi się to. Brak określonych zadań i taka wolność jest dobra, ale w krótkim okresie czasu albo przynajmniej takim gdzie wiemy, że kiedyś trzeba będzie wrócić do normy dnia codziennego. W końcu ta szkoła czy praca nadają nam rytmu, mamy godzinę wstawania, mamy wymierzone zadania i choć czasami nie za bardzo nam to odpowiada musimy się dopasować. Bo jak by to było żyć z myślą, że nic produktywnego już się nie wykona, że praktycznie dni będą mijały, a my nawet nie zauważymy tego momentu.
Już znowu jedenasta, posiedzę pewnie jeszcze trochę, poczekam aż mi włosy podeschną i pójdę spać. Myślałam nad obudzeniem się w nocy i sprawdzeniu okolicy oczywiście z okien domu, bo w sumie mało kiedy normalnie widzę drogę o trzeciej czy czwartej, ale to jeszcze ustalę dokładnie. Żeby nie skończyło się tak, że nastawę sobie budzik, a w końcu i tak pójdę spać ponownie.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.