Sobota.
Przez cały dzisiejszy dzień musiała myśleć o tym, że jutro nie będę miała normalnej niedzieli. Co oznacza, że już nawet wczoraj zrobiłam jeden referat z religii, a dzisiaj za to z geografii. Poza tym muszę jeszcze zrobić zadanie z matematyki i pouczyć się na ekonomikę. A jeśli nie to chociaż przepisać przynajmniej jeden spośród dwóch referatów. Później w tygodniu na pewno nie będzie chciało mi się tego pisać.
Co jeszcze robiłam tego dnia? Sprzątałam, odkurzałam, ścierałam kurze, przeczytałam kilka rozdziałów książki i w końcu schowałam choinkę z mojego pokoju, no i napisałam ten referat z geografii. I chyba na tym kończą się moje osiągnięcia. No za dużo nie zrobiłam. Ale szczerze mówiąc już opłakuję koniec weekendu. Ale przynajmniej zostało mi pięć dni i w końcu nadejdą tak strasznie wyczekiwane ferie. A reszta osób, które już miały bądź obecnie mają wolne, wtedy będą wstawać po szóstej i siedzieć po siedem, osiem godzin w szkole. Gdy to ja będę nadrabiać odcinki serialu, czytać książkę i cieszyć się wolnością. Która z czasem też się skończy, ale bądźmy pozytywni to wolne jeszcze się nie zaczęło (co jest trochę smutne, tym bardziej patrząc na materiał który mam do zaliczenia w ciągu tego jednego tygodnia).
Dobra, zacznę coś przepisywać, umyję się, rozłożę łóżko, trochę posiedzę i będę musiała iść spać, bo już znowu po dziesiątej. Czemu ten czas tak szybko mija, a my nie za bardzo mamy na niego wpływu.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.