Środa, drugi dzień egzaminów próbnych, przyrodnicze poszły mniej więcej ok, a matematyka zaskakująco bardzo dobrze.
Muszę powiedzieć, że dopiero co zauważyłam, że pada śnieg. Od rana był przymrozek i szron wszędzie, a do tego temperatura na minusie. Wczoraj jak było trochę cieplej to byłam w legginsach, a dzisiaj wyszłam w krótkiej spódniczce na co najmniej minus cztery stopnie. Mam wyczucie co do pogody, ale ostatecznie nie było aż tak zimno. Wróciłam do domu i od razu poczułam jakby już była zima, a za oknem metr śniegu, choć jak na razie aż tyle go nie ma.
Dzisiaj też mam zamiar iść na spacer. Właściwie to tylko po kartkę z rorat, bo takich potrzebuję około czterech czy pięciu do bierzmowania. Szczerze mówiąc nie wiem co to komu da, bo tylko wejdę, wezmę jedną i wyjdę, czyli tak czy tak nie przyniesie mi to niczego więcej, ale ok.
A jutro już ostatni dzień egzaminów i tym razem nie wrócę do domu tak szybko, będą jeszcze normalne lekcje. Ale i tak fajnie, że te dwa dni miałam właściwie wolne.
:)
Dobrze Ci idzie , nawet lepiej niż mi :) Pomysłowa notatka, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWpadniesz? Jak masz chwilkę zostaw komentarz :) Może wspólna obserwacja? (daj znać u mnie) Ps.zostaw linka do bloga:)
ZAPRASZAM: http://karolcia200999.blogspot.com/
życzę powodzenia jutro <3
OdpowiedzUsuńwww.casper-fashion.blogspot.com zapraszam do komentowania :)
Dziękuję, poszło bardzo dobrze :)
Usuń