Dzisiaj już sobota, tak właściwie to długo oczekiwałam na ten wolniejszy dzień. Takiego typu dni mi jak najbardziej pasują, wstałam, posprzątałam, oglądałam telewizję, poćwiczyłam i w końcu weszłam na laptopa. Czas jakoś szybko minął, a jutro znowu będę musiała zająć się szkołą. Sprawdzian z historii, kartkówka z wosu i możliwe dwa pytania. No tak aż zachęca do pójścia do szkoły. I znów trzeba będzie przetrwać kolejny tydzień. Oby tylko mój humor wrócił do normy, bo dzisiejszy dzień jest kolejnym z tych gorszych. Jeśli mój stan wewnętrzny nie zmieni się do wtorku, to minie tydzień złych dni. Zazwyczaj trwało to o wiele krócej, no cóż tym razem jest trochę inaczej.
Pogoda niby jeszcze taka pochmurna i nie za fajna, jednak dla mnie przypominała już tę wiosenną. Fajnie było wyjść na chwilę, jest już znacznie cieplej. W końcu dzisiaj ostatni dzień lutego, drugi miesiąc tego roku minął jak nic. Jutro już marzec, co oznacza, że za chwilę zacznie się kalendarzowa wiosna. Ale zarazem coraz bliżej do obozu naukowego i egzaminów i dość trudnego wyboru dalszej szkoły ponadgimnazjalnej. Obecnie mam albo za dużo wybujałych pomysłów na raz albo żadnego sensownego, który ostatecznie będzie tym właściwym. Nad tym jeszcze długo będę się zastanawiała.
Miłej reszty soboty i jutrzejszej niedzieli.
Goodbye February
♥