Dzisiaj wtorek, drugi dzień. Było podobnie do wczorajszego dnia, nic zbyt ciekawego się nie działo, kartkówka z chemii poszła mi bardzo dobrze, szóstka z niemieckiego i ogólnie to chyba tyle.
Dochodzi dwudziesta druga, a ja dopiero piszę posta, a to przez to, że byliśmy na dyskotece szkolnej. Najpierw myśleliśmy, że się nie opłaca i ogólnie to nie byliśmy pozytywnie do niej nastawieni. Ale jednak wyszło tak, że poszliśmy. Muszę przyznać, że było całkiem dobrze, pomimo tego, że było mało osób. Przy większej ilości zawsze jest jakoś fajniej, jest się w tłumie i aż tak bardzo cię nie widać. Ale no cóż. Tak czy tak było pozytywnie, głównie trzymałam się z osobami, które lubię.
Późnego wracania do domu zazwyczaj nie lubię, ale tym razem nie szłam sama, przez co od razu było lepiej i nie odczuwałam aż tak bardo ciemnych miejsc albo tego gdy nagle zgaśnie lampa. Tak jakby lampy były projektowane, że na ruch się wyłączają. Czyli ogólnie w skrócie mówiąc dosyć fajny wieczór, mimo to, że głównie poszliśmy tam pośmiać się z ludzi.
To takie dziwne, że wystarczy krótka rozmowa z kimś dla nas ważnym i od razu lepiej, nawet jeśli stosunki między nami nie są najlepsze, ani nie jesteśmy tak blisko. Momentalnie w czasie rozmowy z takową osobą pojawia się uśmiech i zauważalna poprawa humoru. Jeśli tak się zdarza powinniśmy jak najwięcej rozmawiać, uśmiechać się i cieszyć się. W końcu musimy myśleć pozytywnie, wtedy będzie o wiele lepiej. Nawet jeżeli teraz jest źle, strasznie, jak najgorzej, pamiętaj, że ten okres czasu minie, teraz coś cię zasmuca, ale czy pamiętasz co cię martwiło rok temu? no raczej nie. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze.
Teraz zostało mi tylko trochę poćwiczyć, zrobić zadanie z matematyki (chyba, że po prostu odpiszę je jutro w szkole) i iść spać. Pamiętam, że wczoraj nie spałam z moją poduszką, do której się zawsze przytulam, nad ranem obudziłam się, wzięłam ją do siebie i z powrotem poszłam spać. Nawet nie sprawdziłam godziny, a mogłam bo lubię mieć świadomość, że jeszcze mogę się położyć do łóżka nawet jakby tylko na chwilę.
♥
Gratuluję 6 z niemieckiego ;) Ja nigdy na dyskoteki szkolne nie chodzę, źle się czuję w tłumie, no wyjątkiem są koncerty, ale na koncertach ludzie wokół się nie liczą xD
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj też, ta to była pierwsza na której byłam, a jestem w trzeciej klasie. Przy czym w ciągu tych lat były jeszcze tylko jedna, bo mało osób przychodzi.
Usuń:)
Świetny cytat :)
OdpowiedzUsuńwww.blog017.blogspot.com ♥
.
UsuńGratuluję 6 :D Super, że dobrze bawiłaś się na dyskotece ja w sumie rzadko na nie chodziłam. :3 Super cytat..
OdpowiedzUsuńkasia-kate1.blogspot.com
.
Usuńdużo*
OdpowiedzUsuń