Dzisiaj nareszcie już piątek, obecnie wieczór, czyli moja ulubiona część tygodnia. Chociaż dwa wieczory bez obowiązku nauki. W końcu mogę rzucić wszystkie książki i sprawy związane ze szkołą przynajmniej na dwa dni, nie licząc niedzielnej nocy. Ogólnie dzisiejszy dzień minął dosyć szybko, sprawdzian z matematyki poszedł mi dosyć dobrze, aż za bardzo niż się spodziewałam. Liczę na czwórkę, chociaż marzeniem byłaby piątka.
Humor już dziś trochę lepszy, chociaż nadal mogę wyczuć, że coś jest nie tak. Nienawidzę takiego stanu, a zwłaszcza gdy tak się on przedłuża.
Nie ma to jak wygonić ludzi z naszego kaloryfera, ale tak właściwie to tylko się dosiadłyśmy, a oni sami sobie poszli, nie było żadnych obraźliwych tekstów z żadnej ze stron. Na przyszłość będą wiedzieć, żeby nie zajmować naszego miejsca. Jeśli komuś to przeszkadza to trudno, mówi się peszek.
Dwudziesty siódmy luty, czyli za dokładnie pięć miesięcy będę miała urodziny. A dodatkowo za dwa lata będę pełnoletnia. Jakoś sobie tego nie wyobrażam. Przecież dopiero co miałam parę lat i sama obcięłam sobie grzywkę, oczywiście krzywo, bo prawdopodobnie albo była za długa albo nie chciałam jej już mieć. W skrócie mówiąc mały geniusz. Bądź też jak obcięłam włosy lalce z nadzieją, że odrosną, minęło około dziesięć lat, nie odrosły. Lubiłam być fryzjerką dla lalek, tak samo jak farbowałam im włosy zwykłymi plakatówkami. Czasami miałam świetne pomysły, skąd one biorą się małym dzieciom. Ale fajnie pośmiać się z siebie.
Już teraz nawet po siedemnastej jest jasno, długo na to czekałam. Tym bardziej aż słońce będzie obecne około godziny dziewiętnastej. Gdzie fajniej będzie wychodzić na dwór i siedzieć na ulicy. W zimie niestety nie jest to takie samo.
♥
interesujoncy blog
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
interesujący*
Usuń