His father killed his mother

Hej,
Już niedziela, co oznacza, że minął pierwszy tydzień ferii, mam tylko jedno pytanie kiedy(?). Kiedy mogę wstawać o której godzinie chcę, podobnie z kładzeniem się spać, a do tego przez cały dzień nie tykając jakiejkolwiek rzeczy związanej ze szkołą dni mijają szybko, znacznie za szybko. Teraz został mi tylko tydzień, muszę wykorzystać ten czas jak najlepiej, czyli wyspać się, odpocząć, powychodzić na dwór, poobijać się i w końcu w niedzielny wieczór pozbierać się emocjonalnie, fizycznie i zrobić zadania czy cokolwiek mam do zrobienia. Ale to dopiero za tydzień, nie śpieszmy się. Zawsze jak byłam mała to chciałam przeprowadzać się właśnie tam, gdzie akurat są ferie, czyli taki idealny plan, choć jednak nigdy nie zrealizowany.
Wczoraj wspominałam, że pogoda coraz bardziej zaczyna mi przypominać tą typowo wiosenną, no to w nocy zebrało się i zaczęło sypać śniegiem. Rano przeżyłam lekkie zdziwienie, bo ja już zakładałam, że wkrótce przyjdzie wiosna. No cóż, w końcu nadal mamy dopiero początek lutego, a z tego co myślę, to na święta wielkanocne również zawita biały puch. Jak na razie on mi nie przeszkadza, a nawet jakby to co niby miałabym zrobić. Ale nareszcie gdyby mi się strasznie nudziło mogę iść odśnieżać chodniki, tak polecam.
Uroczystości związane z urodzinami już minęły, stoły poskładane, obrusy w praniu. Jedynie zostało jeszcze trochę jedzenia, z tego to głównie tylko sałatki mnie interesują. No nic, było fajnie.
W sumie to nawet nie zauważyłam kiedy ta niedziela mi minęła i tak jak tydzień temu jest całkiem fajna, kiedy wiem, że nie muszę mieć nastawionego budzika na następny dzień, a z łóżka nikt mnie nie wyrzuci. Ostatni fajny poniedziałek, potem już tylko zostają te szkolne.
♥