Kolejny wtorek, ostatni dzień marca. Jakoś szybko minął ten miesiąc, zresztą podobnie jak każdy inny, ale i tak za każdym razem, ani się nie obejrzę, a już znowu zaczyna się nowy miesiąc. Pierwszy kwietnia, prima aprilis, czy tylko ja czuję, że chociaż jeden z nauczycieli będzie chciał nas wkręcić.
Dzisiejsza pogoda pokazała się z najgorszej z obecnie możliwych stron, wiało, lał deszcz, a dodatkowo śnieg, przy czym było strasznie zimno, zwłaszcza jak na wiosnę. Przy takich warunkach trzecimi klasami zwiedzaliśmy muzeum w Oświęcimiu. Tematykę tego miejsca znam bardzo dobrze, czy to z normalnych lekcji na języku polskim czy też z dwóch zeszłych lat, gdzie kółkiem teatralnym tworzyliśmy wykład i akademię. A i tak pewnie większości osób chociaż raz obiło się parę słów o obozie koncentracyjnym, zagładzie żydowskiej. Tak właściwie to niczego nowe się nie dowiedziałam, ale zobaczyłam całą ta scenerię na żywo. Kiedy wyobrażałam sobie co tam się działo, jak ci ludzie to wszystko przeżywali czułam strach, a co dopiero mieć za sobą takie przeżycia. To straszne co człowiek człowiekowi jest w stanie zrobić, zamiast serca i uczuć..mieć kamień. Jednym z najciekawszych rzeczy była wielka księga z nazwiskami ludzi, którzy tam zginęli, robiła wielkie wrażenie. Oprócz masy zwiedzających Polaków, można było tam spotkać jeszcze więcej osób zza granicy, Niemcy, Japończycy. Fajnie było ich chociaż chwilę posłuchać, taki prawdziwy język. Albo zauważyłam też, że większość obecnych tam Azjatów miało strasznie małe stopy w porównaniu do nas. Ciekawe na ile zdjęć się im wcisnęłam, ale to ich wina, ciągle robili zdjęcia, nawet tabletami. Mokre, błotne warunki nie sprzyjały, ale warto było tam jechać.
Na dzisiaj zostało mi się tylko spakować, umyć i iść spać. Dopiero co skończyłam pisać rozprawkę. Równoległa klasa właśnie na jutro ma referat z chemii z tego co my już mieliśmy, oczywiście trochę trzeba było ich wyśmiać, z tym, że my musieliśmy napisać tę rozprawkę. Ogólnie dzień nawet dobry, jedynie chciałabym w końcu odespać.
♥