W ostatnim czasie oglądałam film dokumentalny o Justinie Bieberze, "Believe". Krótko mówiąc to wspaniały film, opowiadający o jego życiu, życiu, które już nigdy nie będzie zupełnie zwyczajne. Mówi dużo o jego trasach, koncertach, tworzeniu piosenek, własnych myślach. Wypowiada się wiele osób, które mają z nim kontakt codziennie albo co jakiś czas oraz fanki. Jednak najbardziej zabawne uwagi miała jego mama, mówiła o jego zaroście, właściwie wąsiku i o zbyt nisko opuszczonych spodniach. Ostatni temat był jak dla mnie najbardziej śmieszny, gdy wypowiada te słowa "Nie pozwól by spodnie cię nosiły, to ty noś spodnie" tutaj można byłoby wyszukiwać jakiegoś filozoficznego wytłumaczenia, ale to zdanie dotyczy tylko zwykłych spodni. Opowieść pokazuje jak Justin reaguje na chorobę, później na śmierć Avalanny. To tylko film trwający około dwóch godzin, ale tak na prawdę opisuje większość jego historii, można połączyć ten film z wcześniejszym "Never say never" gdzie jest młodszy. Wspominając kiedy to mając zaledwie dziewięć lat grał pod teatrem, aby pomóc swojej mamie, obecnej rodzinie. Mogłabym tu wypisać całą jego historię, ale jeśli kogoś ona ciekawiła, łatwo można znaleźć ją w internecie. Dlatego, że nie chcę się już tu tak rozpisywać. Wracając do filmu zachęcam, są momenty potrafiące rozbawić do łez, ale także smutne fragmenty zmuszające do późniejszej refleksji.
W kilku słowach, film warty zobaczenia, potrafiący przypominać się do rozmyślań o nim, o wszystkim przez co przeszedł Justin, zarówno jest to możliwość spojrzenia na niego z innej perspektywy.
♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.