Kolejny poniedziałek, ile ich jeszcze w tym roku szkolnym zostało? Z cztery, już tylko cztery. Nie całe pięć tygodni (jeśli dobrze policzyłam) i mamy wakacje. Szybko minął ten rok. Pamiętam jak dopiero był wrzesień i wszyscy płakali, że zaczyna się szkoła. Szczerze mówiąc obawiałam się tych miesięcy, ostatni czas w tej szkole, egzaminy, zawody, wystąpienia, ciągła walka o dobre, a nawet bardzo dobre oceny i stanowczo za mało snu. Codziennie mówię, że nie mogę się wyspać, ale szybciej niż o północy spać nie pójdę, przy tym też, że czasami trudno mi zasnąć. Cały czas mam tyle na głowie, że niekiedy nie wiem w którym pokoju się położyć. A tak na serio to mam już wszystkiego dość i szczerze mówiąc o wiele bardziej wolałabym wychodzić na dwór, późno wstawać z łóżka, późno chodzić spać, nie zamartwiać się ocenami, swoją średnią i szkolnymi sprawami. Ostatecznie wytrwam jeszcze ten miesiąc. I tak za chwilę nauczyciele całkowicie sobie odpuszczą.
Jeszcze dzisiaj na dziewiętnastą mam spotkanie z księdzem w sprawie bierzmowania, czy mnie dopuści i tak dalej, raczej nie powinien mieć cokolwiek przeciwko mnie. Muszę powtórzyć sobie życiorys błogosławionej Łucji z Narni, dlaczego w ogóle chcę przystąpić do bierzmowania, jakie jest w tym dla mnie sens i takie typowe pytania.
Dzień ogólnie poszedł dobrze, nawet ten straszny sprawdzian z angielskiego nie był aż taki zły, piątka z kartkówki i czwórka ze sprawdzianu z matematyki, przez jedno zadanie. No tak. Już siedemnasta, postaram się jeszcze teraz poćwiczyć i spakować na jutrzejszy dzień, potem już prawdopodobnie będę musiała się zbierać i wychodzić.
Oby tylko nie padało, bo pogoda jakaś fantastyczna nie jest, do tej pory jeszcze nie padało i mam nadzieję, że tak zostanie. Z jednej strony źle, że nie ma pogody, bo tak więcej by się było na dworze, ale za to gdyby było bardzo słonecznie, gorzej było by siedziało w szkole. Więc na obecną porę umiarkowana pogoda jest najlepszym wyjściem, tak czy tak nie mamy na nią wpływu. Będzie tak jak ma być, a my musimy się do niej dostosować.
♥
Jejku, jak się cieszę, że znalazłam Twój blog. W końcu ktoś, kto ma podobny tok myślenia do mojego :D
OdpowiedzUsuńBrak czasu mnie również dopadł. Znajomi mówią "Chodź z nami..." a ja zawsze odpowiadam, że muszę się uczyć. Najpierw egzaminy, teraz walka o pasek. Ja na szczęście jestem sportowym zerem i nie przytłaczają mnie zawody. Podziwiam, że wszystko to ogarniasz.
Buziaki!
http://malolatapisze.blogspot.com/
Jakoś muszę sobie radzić, ostatecznie strasznie oczekuję wakacji, kiedy w końcu będę mogła odetchnąć i więcej czasu spędzać z przyjaciółmi, tym bardziej, że to taki ostatni miesiąc z nimi w jednej szkole, a co będzie po wakacjach to się zobaczy, mam nadzieję, że z tymi najbliższymi nie utną mi się kontakty. Nowi znajomi, nowa szkoła.
UsuńPozdrawiam :*
Nie wierzę, że wakacje już tak blisko! Rok faktycznie minął bardzo szybko!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post!
Mam małą prośbę: mogłabyś poklikać w linki do rzeczy z wishlisty? Byłabym bardzo wdzięczna! :)
alexandrak-blog.blogspot.com KLIK!
Teraz najbardziej oczekuję wycieczki dwudniowej, bierzmowania, komersu i zakończenia.
Usuń:)