I only fear never trying

Hej,
Znowu nadeszła ta nieszczęsna niedziela. Kolejny poniedziałek i kolejny tydzień, który zapowiada się dosyć ostro pod względem kartkówek i sprawdzianów. Ale w szkole będzie on trwał cztery dni, w piątek jest pierwszego maja co oznacza święto pracy. Za to w niedzielę, 3 maja, co oznacza mszę w kościele i sztandar. Ludzi z niego szczególnie lubię, pana zresztą też. W następnej szkole będzie mi tego brakować, chyba, że znowu będę sztandarową. Nie powiem, fajnie by było. Akurat przy wyborze szkoły ponadgimnazjalnej nie będę się kierować tym, czy mają sztandar, czy też nie. Nie ważne.
Wracając do tematu, niedziela była by całkiem przyjemnym dniem, gdyby nie to, że zaraz po niej jest poniedziałek, w który niestety trzeba iść do szkoły czy też pracy. Pomimo sześciu lekcji tego dnia, jakoś nie szczególnie za nim przepadam. Dobrze, kończę po trzynastej, ale mam same nudnawe lekcje, a wtedy w szkole zazwyczaj nic się nie dzieje. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień szybko zleci.
Dzisiaj pogoda była i przyjazna, słoneczna i ciepła, ale zarazem też i rosił deszcz, a niebo strasznie się chmurzyło. Obecnie trochę promieni prześwituje, ale jest znacznie chłodniej niż wczoraj.
Przyszła chyba chwila, w której decyduję się trochę pouczyć, jutrzejszy sprawdzian i kartkówka nie pozwalają o sobie zapomnieć. Całe popołudnie myślałam, żeby się ruszyć w stronę zeszytów, ale jak na razie nie udało mi się to. Szczerze dużo bardziej wolałabym położyć się i zasnąć, mając to wszystko o co się martwię daleko gdzieś, zamiast tego wyszłam się przejść, co było dobrym pomysłem. Niestety, chciałabym skończyć tę trzecią klasę jak najlepiej. Czyli przez pół godziny postaram się przeczytać i zapamiętać to co mi potrzebne na jutro, po czym poćwiczę, wezmę prysznic i wrócę do czytania książki, mojej nowej miłości 'Hopeless' jestem dopiero na 70 stronie, a już mogę powiedzieć, że jest wspaniała, podoba mi się ona. Aż chcę się wiedzieć, jak się skończy ta historia.
Geografia i wos wzywają.
Miłego tygodnia!
♥