Dzisiaj nareszcie czwartek, pierwszy dzień przerwy świątecznej. Przynajmniej dziś udało mi się spać do dziesiątej, przy tym, że jak to ja zapomniałam wczoraj wyłączyć budzika i już o w pół do siódmej byłam na nogach. Najpierw myślałam, że muszę iść do szkoły, ale po chwili zorientowałam się, że przecież to pierwszy dzień mojego wolnego, nie więcej niż rzucenie się z powrotem do łóżka nie przyszło mi na myśl. Co tak jeszcze robiłam cały dzień, obijałam się i nawet nie wiedziałam kiedy była druga po południu. Czytałam trochę książkę, upiekłam babki na święta, poćwiczyłam jak zwykle i wyszłam na dwór. A pogoda i dziś nie jest nastawiona pozytywnie dla nas, ale w tym dniu nawet podobała mi się taka. Czasami potrzebujemy dnia deszczowej pogody, aby posiedzieć w domu, trochę odpocząć. Oprócz deszczu, zawitał też śnieg, który nadal się utrzymuje, czyli na Wielkanoc i śmingusa dyngusa możemy liczyć na rzucanie się śniegiem. Zresztą ładną mamy zimę tej wiosny, tak trochę naturze chyba pomyliły się święta, to nie jest Boże Narodzenie. Ale przynajmniej jedne święta będą białe, wystarczy, że przystroimy choinkę, zrobimy barszcz i możemy świętować.
Myślałam, że jeszcze dzisiaj zrobię parę innych rzeczy, ale jednak wyszło trochę inaczej. Być może zrobię to dzisiejszej nocy albo jutro wstanę szybciej, nie ta druga opcja nie wchodzi w grę, muszę trochę odespać, a jak nie to wykorzystać szansę na poleżenie sobie w łóżku, tym bardziej, że mam świeżą pościel, w której przebywa się jeszcze lepiej niż zawsze.
A może zobaczę dzisiaj jakiś film, nie miałabym nic przeciwko którejś części szybkich i wściekłych bądź jakiś bardziej romantyczny czy też dramat. Nie wiem, zobaczy się później, przy tym, że jeszcze zostało mi trochę ponad sto stron papierowych miast, przy czym chciałabym już znać zakończenie i dalszy los Margo.
♥
fajny i pozytywny post
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!