Hej,
Zbliża się koniec miesiąca i postanowiłam, żeby tym razem napisać moich ulubieńców z września i nie tylko. Zaczynajmy!
♦ Pierwszymi głównymi ulubieńcami są pomadki Baby lips, o których głośno od około roku, już nawet jedną kiedyś opisywałam, ale do niej dołączyły dwie kolejne i obecnie są już trzy. Pink punch, cherry me i jeszcze nie otwarta peach kiss, ją zamierzam otworzyć po raz pierwszy już w październiku. Te pomadki od samego początku robiły wielkie wow i od razu dla mnie były hitem. Wszystkie trzy dają lekki kolor, ale nie jest on też za ciemny, taki odpowiedni, zawsze pasujący. A w końcu łączy się tym sposobem i pielęgnację, a i lekki odcień, kolorowe opakowanie jest ich kolejnym plusem. Już teraz wiem, że niebieska hydrate będzie moją następną. A do nich wiecznie pozostający ulubieńcem Carmex
Tutaj przy kolejnych z listy nie będę się już tak rozpisywać, ale tylko je wymienię z krótkim opisem.
♦Herbata z liptona peach&mango - już dosyć długo uwielbiam zapach i smak mango, więc ta herbata nie była przypadkiem, a dodatek brzoskwini idealnie pasuje do tego duetu. Może nawet zrobię osobnego posta o herbatach.
♦Ostatnio ciągle jem płatki śniadaniowe, co najdziwniejsze nigdy nie jem ich rano, jak już to wieczorem na kolację lub jako przekąska, nie zawsze z mlekiem. Mam nadzieję, że nie tylko ja tak robię.
Więcej jakiś ulubieńców do głowy mi nie przychodzi, uwielbiam pisać posty tego rodzaju, może nawet będę starała się robić je co miesiąc albo przynajmniej co dwa.
:)
szkoda mi kasy na babe lips
OdpowiedzUsuńdoska-style.blogspot.com <- KLIK
Dlaczego? dla mnie są tak samo dobre jak inne pomadki, a do tego dają lekki kolor.
Usuń