No to w końcu mamy piątek i długi weekend, z czego dla mnie jest on trochę krótszy, bo we wtorek muszę iść do kościoła ze sztandaru. No nic, całość będzie trwała z góra dwie godziny, a reszta dnia wolna. Więc mimo wszystko źle nie będzie.
Cztery dni wolnego, a ja akurat trochę się rozchorowałam, kaszel i katar, wręcz ulubione symptomy przeziębienia (albo grypy). Mam nadzieję, że jednak do tego wtorku będę czuła się znacznie lepiej niż obecnie. Przez te kilka dni powinno mi już trochę minąć.
Dzisiaj w szkole był trochę dziwny dzień, po pierwsze było strasznie mało ludzi, głownie dlatego, że dwie klasy poszły sadzić drzewa, po drugie była akademia, po trzecie musiałam być w spódnicy, która trochę ograniczała mi ruchy, a po czwartek no to był po prostu dziwny dzień.
Pogoda dzisiaj też nie była zachwycająca, lekki deszczy i ciągle zachmurzone niebo, dzień z serii tych ciemnych. Może jutro pogoda będzie ładniejsza, mam ochotę na parę ładniejszych i cieplejszych dni.
Ja tak samo miałam katar jak się obudziłam :( Strasznie lubię twojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://lusia-lusiaaaa.blogspot.com/
:)
UsuńPewnie, a przeczytałaś?
OdpowiedzUsuń