I znowu witamy poniedziałek, a właściwie mogłabym już powiedzieć, że pomału żegnamy. Kolejny dzień, trochę nudny i tak jak zwykle ciągnący się poniedziałek. Jedynym pocieszenie było to, że kończyłam już o trzynastej, niby to tylko jedna godzina, ale różnica wyczuwalna jest ogromna. Ja przynajmniej miałam sześć lekcji, a chłopaki z klasy b zaczynali o 10:30, a kończyli tak jak ja o 13, więc na dobrą sprawę nie byli w szkole nawet trzech godzin. Szczerze mówiąc sama też bym tak chciała, ale no cóż. Za to jutro mam od siódmej do czternastej.
Pogoda tak jak i wczoraj dosyć dobra, ciepło, słonecznie i jasno, oczywiście teraz już nie, ale ja tu mówię gdzieś około czternastej/piętnastej więc no inaczej być nie mogło, chyba, że padał by deszcz, ale nie o tym tu mówiłam. Znowu jakoś strasznie odbiegam od tematu i tak trochę gubię się.
Dopiero co znalazłam pająka w mojej łazience, co oznacza, że mam nowego zwierzaczka, poznajcie Kamila. A tak serio to zostawiłam go, bo będę go obserwować, a jakiś straszny nie jest, najwyżej pójdzie pod prysznic ze mną. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.