13 maja 2015

And the wonder squad, I'm down with

Hej,
Środa zapowiadała się bardzo przyjemnie, i tak też przez większość czasu było, aż do momentu sprzed kilkunastu minut. Tak jak zawsze miałam w pokoju dzbanek herbaty, była tylko połowa zawartości i tak normalnie podnoszę go, a w tym momencie on się rozlatuje i rozprzestrzenia na kilka metrów w około. Dzięki temu zalałam stół, dywan, dwie książki, jakieś kartki, część fotela i pufy, a w dodatku siebie. Przy tym też rozlatujące się kawałki szkła miały okazję przeciąć mi w kilku miejscach nogi i rękę. Powiem tyle, więcej sprzątania niż szkód. Czy końcówka tego trzynastego dnia miesiąca nie mogła być zwyczajna.
Dzisiaj i tak słabo u mnie z czasem, pomimo tego, że do domu wróciłam godzinę szybciej, to i tak ledwo się wyrabiam. Głównie przez kolaż o Wisławie Szymborskiej, który koniecznie musiałam zrobić na jutro. Wykonanie go zajęło mi z dobrą godzinę, z tym, że skończył mi się normalny klej i znowu musiałam ratować się takim starym lejący prawdopodobnie pochodzący z czasów pierwszych klas podstawówki. Ale ostatecznie dałam sobie radę. Tyle dobrze, że ten czajnik z herbatą nie rozleciał się na tym kolażem. Nie wiem co wtedy bym zrobiła. I tak ta środa trzynastego była wystarczająco pechowa.
W szkole na szczęście nie było aż tak źle, dwa angielskie, matematyka, polski i dwa w-fy w tym jeden z chłopakami z naszej klasy. Była też kartkówka z matematyki, ale z nią muszę przyznać poszło mi bardzo dobrze, liczę na piątek. Myślę, że wszystko zrobiłam dobrze.
Zadania zrobiłam, umyć się umyłam, łóżko rozłożyłam, teraz jedynie jeszcze trochę muszę się pouczyć na biologię i historię. Co z tego, że znowu się nie wyśpię, bo pójdę spać blisko pierwszej.
No cóż, szkoła, życie towarzyskie, bycie nie bieżąco w internecie i sen nie idę razem z sobą, zawsze chociaż jedna część się wyklucza.
Chyba pójdę po moją lekko zalaną książkę, wezmę ją do łóżka i postaram się jakoś zrozumieć to co czytam, po czym walnąć ową książką o ścianę i iść spać. Nie przepadam za czwartkami. Mam nadzieję, że jednak jutrzejszy dzień będzie w porządku.

kyliefashionstyle:

Kylie Jenner out in LA (Mar. 2)

2 komentarze:

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.