31 października 2015

Halloween!

Goodbye October!
Hej,
No to kolejny dzień minął. Zabiegana sobota to stanowczo nie moja sobota, ten dzień powinien być wolny, ale akurat dziś tak być nie mogło. Nie nadrobiłam żadnego serialu, nie zobaczyłam żadnego filmu i nie przeczytałam ani jednego rozdziału. Za to posprzątałam w domu, oprócz mojego pokoju, w którym teraz na prawdę nie mam porządku, co jest aż dziwne jak dla mnie. Oprócz tego dzisiaj piekłam ciasto, byłam na cmentarzu, odrobiłam zadania, chociaż wszystkiego i tak nie zrobiłam. W dodatku mam rozprawkę na polski na piątek, przy tym że temat jest jednocześnie nudny jak i trudny. Ogólnie to w tym tygodniu będę miała już sześć rzeczy na dane lekcje. Już wiem, że następny tydzień będzie ciężki, jutrzejszy dzień również będzie ciężki.
Dziś powinniśmy obchodzić Halloween albo jeśli ktoś nie przyjmuje tego święta no to mieć wolną i swobodną sobotę. Niestety cierpię z tego, że ja takiej nie miałam.
Obecnie już wzięłam prysznic, za chwilę rozłożę łóżko i normalnie poszłabym spać, ale jeszcze przed snem postaram się  wypisać sobie słówka z angielskiego, z których to będę miała kartkówkę. Dodatkowo mogłabym spakować się już do szkoły na poniedziałek.
Za chwilę znowu będzie północ, muszę jakoś zmienić pory kładzenia się spać i postarać się wysypiać się. Aktualnie jednak to mi się nie uda.
Takiego weekendu nie polecam, dobrze że przynajmniej wczoraj byłam doładować sobie ekartę, dzisiaj nie chciałabym mieć jeszcze tego na głowie.
No nic wracam do ciągu nadal trwającego dnia, angielski na mnie czeka, inne zeszyty również.

30 października 2015

And I'm dangerous

Hej,
Kolejny dzień już minął, piątek.
Ten u mnie był zupełnie inny, zacznijmy od zawodów (trzecie miejsce) kończąc że w domu byłam już po pierwszej, nigdy jeszcze tak szybko nie wróciłam do domu. Nie byłam dzisiaj na ani jednej lekcji i co tu dużo mówić, miałam dużo odpisywania, ale na szczęście to już za mną, kto normalny robi lekcje w piątek wieczorem, no ja, ale za bardzo to nie miałam wyboru i tak musiałabym to nadrobić, a w dodatku mam dosyć dużo zadań, a w niedzielę nie za bardzo będę w stanie. Mam nadzieję, że w poniedziałek nauczyciele będą wyrozumiali, w końcu sami pewnie też będą świecić. Jest prawie że północ z piątku na sobotę, a ja piszę o szkole i w dodatku jestem tutaj. Jutro mam dużo do zrobienia, dlatego też powinnam iść szybciej spać, no oczywiście, że to mi się uda.
Oprócz tego dzisiaj wyszła nowa piosenka Ariany Grande 'Focus' u nas była około godziny piątej rano, ja dopiero ją przesłuchałam po powrocie do domu.
Dzisiaj jeszcze zdążyłam iść doładować ekartę na autobus na listopad i przy okazji do rossmanna, gdzie i tak w najbliższym czasie musiałabym się udać, korektor i żel do twarzy są potrzebne. Dodatkowo zobaczyłam, że jest kolejna wersja jajeczek eos, w sensie produktów podobnych, najpierw biedronka teraz drogerie. Tylko czekam, aż prawdziwe eos'y przybędą do nas.
Nadrobiłam dzisiejszy dzień i przepisałam wszystkie zeszyty, przez co też nie miałam czasu dla książki czy też poszukania odcinków serialów, które muszę nadrobić bądź jakiegoś filmu.
Co z jutrem to się zobaczy, przede wszystkim muszę zrobić rzeczy do szkoły, potem mogę poczytać, pooglądać, chyba że w grę wtoczą się jakieś inne plany.
Chyba nic więcej się nie wydarzyło, mogę iść pomału spać, w końcu mamy weekend, a jutro i tak będę musiała wstać około godziny ósmej.
Już jutro Halloween, szybko minął ten październik.

29 października 2015

Cause this is my ground

Hej,
Kolejny dzień prawie minął.
Czwartek.
Co tu dużo mówić, jutro piątek. A ja już dziś zaczynam weekend. W sumie to trochę nie do końca, bo i tak muszę wstać po szóstej i iść na ósmą, ale za to nie mam żadnej lekcji, a za to zawody z siatkówki. Nawet nie wiem co ja tam robię, byłam tylko na jednym sks'ie, który też za długo nie trwał. A z panem nie dało się sprzeczać, zawsze miał jakiś argument kontra. No dobra jak tak to tak, potraktuję te godziny jak normalna gra. Zobaczymy co z tego będzie.
A wracając do dzisiejszego dnia, to w zasadzie nic specjalnego się nie wydarzyło, kartkówka z ekonomiki i chyba na tym się kończy opis dzisiejszego dnia.
Jutro nie ma mnie na ani jednej lekcji, ale za to potem mogę już się przygotować na odpisywanie, przy okazji mogłabym zrobić sobie już lekcje, a dodatkowo przygotować się na poniedziałek, bo w niedzielę akurat za bardzo nie będę miała czasu.
Możliwe jest też że wyjdzie z tego tyle, że poszukam czy seriale które oglądam i mam do nadrobienia, są już na internecie, a jeśli nie to poszukam i zobaczę jakiś film, który chciałam zobaczyć.
Mam nadzieję, że jednak jakoś wpłynę na swoje priorytety i najpierw zajmę się szkołą. Nawet dzisiaj zrobię zadanie z matematyki, które jest na jutro, bo nie za bardzo aktualnie umiem używać wzorów skróconego mnożenia.
Już w sobotę Halloween, a w niedzielę Wszystkich świętych. Pierwszego listopada zawsze jest maksymalnie zajęty, ale nawet lubię zapalać świeczki, a dodatkowo te całe zamieszanie. Dobrze, że ten dzień jest tylko raz w roku.

chaexxo:

c h a e xx o

28 października 2015

Is your tongue tied up?

Hej,
Kolejny dzień jakoś minął, środa.
Co tu dużo mówić nie przepadam za tym dniem, za dużo wszystkiego, ale na szczęście jakoś ten dzień minął.
Zazwyczaj piszę około godziny dwudziestej, dziś mam dwu godzinne opóźnienie, a to głównie przez ekonomikę i zadania. Szkoła tak czy inaczej zabiera mi większość dnia, starczy że od kiedy wstanę do szesnastej jestem w trybie szkolnym, potem po powrocie do domu odpoczywam, a w końcu muszę ruszyć torbę. No i właśnie tak mija mi cały wieczór, później prysznic i znowu wracam do nauki przy serialu.
W zakresie matematyki jest kilka tematów, które dla mnie zawsze będą niezrozumiałe i/lub trudne. Jednymi z takowych jest zamiana jednostek, skala, jednak jak miałam z nich kartkówkę czy sprawdzian to dałam radę wyciągnąć czwórkę, chociaż tak czy tak tego obecnie nie rozumiem. Aktualnie do tych wyżej wymienionych tematów dołączyły wzory skróconego mnożenia i powiem że jak na razie one się tam zaliczają, same wzory umiem, jednak z użyciem ich jest już trochę gorzej. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się je przyjąć i coś z nimi zrobić, będę miała na to jeszcze trochę czasu.
Nie mam dzisiaj za bardzo czego pisać, nic takiego w sumie się nie działo, byłam w szkole, byłam w domu, za chwilę pewnie jeszcze przejrzę tumblra i pójdę spać. Bo przecież jutro znowu przyjdzie kolejne siedem godzin w szkole.
No to cześć!

27 października 2015

It's time to get the chains out

Hej,
Wczorajszy post był 900 na tym blogu, a za to dzisiaj już mamy 300 post w tym roku!
No to wtorek. Co tu dużo mówić, siedem godzin w szkole, a w tym podwójne lekcje polskiego i niemieckiego, zwłaszcza ten drugi przedmiot jak dla mniej jest niewłaściwie prowadzony, no ale tego akurat nie zmienię przez najbliższe cztery lata.
Pan z w-f'u wkopał mnie w piątkowe zawody z siatkówki, jeszcze jutro powiem mu, że przecież nie umiem ścin, nie znam do końca reszty dziewczyn z drużyny i byłam tylko na jednym sks'ie który za długo nie trwał. Ale za to szósta z w-f'u jest akurat kusząca. Nie no zobaczy się jak to będzie, ale prawdopodobnie gdy tylko zacznę próbować się jakoś wymigać i powiem moje argumenty, pan zmieni je tak, że w końcu wyjdzie z tego tyle, że sama będę chciała iść na te zawody.
Nienawidzę wtorkowych wieczorów, mam najwięcej do zrobienia, przez co własne życie muszę postawić na drugiej pozycji, lekcje, wzory skróconego mnożenia, których obecnie nie umiem zastosować, zadania, i możliwość pytania czy czegokolwiek z minimalnie czterech przedmiotów. Środy są po prostu najtrudniejsze.
Znowu nie zobaczyłam ani Awkward ani Faking it, zupełnie nie ruszyłam książki. Po prostu tak jakby we wtorkowe popołudnia i wieczory była obecna tylko szkoła.
W sumie to się tak zastanawiałam i nie lubię gdy ktoś próbuje zacząć rozmowę i jego tematy kończą się na pogodzie, to takie banalne, przynajmniej dzisiaj takowa rozmowa by mnie rozzłościła. Przez bite dwie godziny słońce świeciło mi w oczy, w dodatku w sali było strasznie ciepło, potem w autobusie podobnie, a przy tym jeszcze cieplej. A jak w końcu byłam w domu, na dworze robiło się coraz ciemniej. I co mi to miało dać. Jakoś nie miałam dzisiaj humoru, zresztą zazwyczaj we wtorki.
Co jeszcze muszę zrobić? Rozłożyć łóżko, wziąć prysznic, pouczyć się, oglądając przy tym serial, może później przejrzeć tumblra i na samym końcu iść spać. Czemu ten bezwładny stan tak szybko mija, ledwo się położymy, a już za chwilę mamy budzik i znowu trzeba wstawać. No nic w końcu jutro już środa, potem dwa dni i weekend, czyli dwa wolne wieczory.

26 października 2015

What's wrong with being confident?

Hej,
Zacznijmy od tego, że to już 900 post na tym blogu!
Poniedziałek, czyli witamy nowy tydzień, a zarazem ostatni października. Przez wczorajszą galę, którą oglądałam dosyć długo, rano nie byłam zbytnio wyspana. Przynajmniej tym razem mieliśmy galę u nas o normalnej godzinie, a nie od trzeciej w nocy. Co do wczorajszego wieczoru nie mam do czego się przyczepić.
A co dzisiaj. Niby mam tylko sześć lekcji, ale i tak są one dosyć męczące, tym bardziej że na dwóch mieliśmy ewaluację, czyli ogólne oględziny szkoły, uczniów i tym podobne, przy tym spośród prawie czterdziestu klas wybrali akurat naszą na reprezentującą. Wszyscy mieli sporo pracy i zamieszania, ale jutro w końcu ostatni dzień.
Dostałam piątkę ze sprawdzianu z zagadnień ekonomiczno-prawnych i na tym kończą się mojej dzisiejsze osiągnięcia.
Nie za fajnie wracać do domu o piątej, no ale cóż chciało się dodatkowego angielskiego to się ma taki początek tygodnia. W sumie dobrze tyle, że wtorek z reguły jest dosyć wolny. A zresztą na niemiecki już umiem, a z polskiego raczej nic być nie powinno. Jedynie mogłabym jeszcze coś dopisać do zadania. Tak czy tak brakuje mi tej jednej godziny dodatkowej w domu.
A poza szkołą co ogólnie robiłam? Czytałam książkę, zapaliłam świeczkę, piłam herbatę, słuchałam muzyki i to chyba wszystko jak na ten emocjonujący dzień. A będąc już przy temacie książek dzisiaj dowiedziałam się się moja nowa dosyć dobra koleżanka lubi czytać, a przy okazji ma za sobą niektóre książki, które ja bardzo polubiłam, w dodatku zna autorów których nikt inny nawet nie kojarzył, przynajmniej wiem z kim mogę rozmawiać na takie tematy. Zresztą to z nią i tak najwięcej rozmawiam, tak czy tak lubię swoją obecną klasę.
Dobra, no to zostało mi na dzisiaj rozłożyć łóżko, przejrzeć tumblra, mogę też dopracować notatkę z polskiego, a po tym wszystkim zostaje mi już tylko błogi sen i moje ukochane łózko, z którym niestety jakieś osiem godzin później i tak będę musiała się rozstać.

foxeia:




 

25 października 2015

What's wrong with being, what's wrong with being

Hej,
Kolejny dzień, dzisiaj już niedziela, co za bardzo akurat mnie nie cieszy, zwłaszcza, że mamy już wieczór, a coraz bliżej do poniedziałku. Dobrze, że ten weekend mieliśmy dłuższy o godzinę.
Co tak właściwie dzisiaj robiłam? Wstałam, byłam na dworze, czytałam książkę, zobaczyłam ostatni zaległy odcinek serialu i odpoczywałam, potem zaczęłam robić lekcje. Właśnie dopiero co się wykąpałam i będę pisała o heroinie na chemię.
Mniej więcej tak wyglądał mój dzień i szczerze muszę przyznać, że nie jestem gotowa na nowy tydzień. Nadal nie przystosowałam się do tego, że do szkoły jeżdżę autobusem. Za każdym razem przeżywam lekki szok, a w tygodniu jest to dla mnie normalne.
Dzisiaj głównym tematem wszędzie są wybory, szczerze mówiąc gdybym mogła głosować, oddałabym nieważny głos, bo jak dla mnie nie ma na kogo głosować. A lepiej, żeby iść i oddać nie ważny, niż w ogóle nie iść, moim sposobem przynajmniej można było by przekazać coś, mała frekwencja raczej nie pomaga. Ile ludzi tyle zdań, w każdej partii można znaleźć jakiś aspekt, który nie będzie nam pasował, a zwłaszcza, gdy obiecują jakieś naciągane głupoty, brak podatków, ogromne dofinansowania dla rodziców. Bądźmy realistami, lepiej, żeby ktoś patrzył na Polskę taką jaką jest, obiecanki cacanki raczej w niczym nie pomogą. Kierowanie państwem, ustawami, zasobami, zapasami, funduszami jest trudne, a tym bardziej dla obecnych polityków. Od razu mówię, że to tylko moje zdanie, każdy może mieć jakieś swoje, jak dla mnie nie ma czym ani kim się chwalić.
No to co, muszę dokończyć tę notatkę z chemii, przejrzeć tumblra, rozłożyć łóżko i mogę jeszcze pooglądać galę MTV EMA 2015. Chociaż raz mamy jakąś galę rozpoczynającą się u nas o dwudziestej pierwszej, a nie jak to ostatnio było po trzeciej w nocy do szóstej.
Miłego tygodnia czy jakoś tak.

24 października 2015

Rated, rated, rated

Hej,
Dzisiaj już sobota, w sumie to bardzo fajny dzień. Przynajmniej jeden taki, w ciągu którego nie muszę myśleć o szkole jeśli nie chcę. Fajnie że te weekend mamy przedłużony o godzinę, ale jakoś nie wyobrażam sobie, że przed osiemnastą już będzie ciemno. No cóż, będę wychodziła na autobus to jeszcze będzie ciemno, będę wracała do domu i już będzie ciemno. Ale myślmy pozytywnie, od razu będzie można zapalać świeczki i pić herbatę.
Dzisiaj pozbierałam liście z dębów blisko domu, a właściwie to zrywałam z nich jeszcze czerwone i żółte liście, a resztę pozbierałam. Poukładałam je i wsadziłam do szklanki po świeczce, która w tym tygodniu się wypaliła. I muszę przyznać, że fajnie to wygląda. Aktualnie jest trochę za ciemno na zdjęcia, ale może jutro dodatkowo dodam tutaj takowe zdjęcie. W sumie mogłabym jeszcze coś robić z tych liści, bo jak dla mnie ślicznie teraz pasują.
Poza tym za tydzień mamy Halloween. Lekko szkoda, że u nas nie jest to takie popularne święto, ale może ktoś taki oryginalny się znajdzie. Dwa lata temu jeśli dobrze pamiętam, ktoś chodził z wyciętą dynią, która później i tak została rozbita, czyli niezbyt sprawdziło się to wprowadzanie amerykańskiego święta.
A co tam jeszcze robiłam dzisiaj? Ostatecznie wstałam przed dziesiątą, choć i tak budziłam się kilka razy przedtem. Sprzątałam, nadrobiłam odcinek serialu i został mi jeszcze jeden, który aktualnie jeszcze nie jest dostępny, zbierałam te liście, słuchałam muzyki, byłam na dworze. No i w sumie to tyle. Taka swobodna sobota.
Mogłabym jeszcze przejrzeć niektóre zeszyty i zacząć już coś robić, aby nie zostawiać wszystkiego na jutro, ale to się zobaczy. Tak to pozostaje mi jedynie wziąć prysznic, rozłożyć łóżko, przejrzeć tumblra i mogę się kłaść i spać o godzinę dłużej. Zawsze mnie to irytowało, gdy ktoś mówił w ciągu tygodnia 'no bo teraz śpimy o godzinę dłużej'. Nie, jak dla mnie to jest tylko jedna dłuższa noc, potem i tak chodzimy spać i wstajemy o tych samych godzinach.
 A teraz pora na piosenkę dnia:

23 października 2015

But you've had my underrated

Hej,
No to nadszedł ten wyczekiwany piątek.
Co tu dużo mówić, ja także czekałam na chociaż jeden wolny wieczór bez nauki i bez świadomości, że jutro muszę szybko wstać i iść do szkoły.
W sumie to nic takiego wielkiego dziś się nie wydarzyło, po prostu jakoś przesiedzieliśmy te osiem godzin w szkole. Nic więcej chyba tutaj do powiedzenia nie mam.
Myślałam, że może jednak odrobię zadania domowe, a przynajmniej ich część, śmieszne. Jak na razie to nawet nie ruszyłam torby, za to zobaczyłam film, tydzień temu wredne dziewczyny, przez co dzisiaj wredne dziewczyny 2. Czy któraś część podobała mi się bardziej, w sumie to nie wiem, trudno określić, znacznym plusem dla mnie w jedynce jest Lindsay, ale tak dwójka jest porównywalna. Podsumowując fajne filmy, ale szału w nich nie ma.
Jak tylko skończę pisać tego posta, przebiorę się i pójdę porozciągać. Szlafrok nie do końca mógłby spełniać tą funkcję.
Na dworze niby jest zimno, ale tak to nawet fajnie, tak świeżo, ale nie mroźnie. Jak na październik taka pogoda mi odpowiada.
Byłam na biologii w odpowiedzi, tak właściwie to sama się zgłosiłam, tym samym ratując tyłki klasie, ale czemu nie skoro, gdy się ktoś zgłosi to jest pytany z jednej lekcji, a gdy zostanie wybrany to już musi odpowiadać z trzech lekcji. Prosta piątka z dziedziczenia w sumie się przyda, a do tego już mam spokój z pytaniem z tego przedmiotu. Tak czy tak jednak trzeba chociaż trochę wiedzieć z lekcji na lekcję. Ugh i znowu zeszłam na temat szkoły. Już zaczęłam o filmach, pogodzie, a tak czy inaczej ona ciągle gdzieś siedzi mi w podświadomości.
Chciałam też pooglądać sobie, a właściwie to poszukać gdzieś odcinków Sąsiadów czy też Wilka i zająca, czyli takich moich dwóch najlepszy bajek z wczesnego dzieciństwa. Okazuje się, że dosyć dużo osób z mojej klasy je oglądało, a przy tym również Krecika, którego też w zasadzie lubiłam. Wspomnienia i przewijanie kaset, dzisiejsze dzieci tego już nie zaznają, upominanie o przewinięcie. Nigdy nie umiałam zapamiętać, który przycisk na pilocie jest właśnie do tego.
No dobra. Na ten weekend mam sporo planów, co z tego wyjdzie to się zobaczy.
Idę się porozciągać, poćwiczyć. Potem zostaje mi tylko wziąć prysznic, rozłożyć łózko i mogę bezwładnie zapaść w sen, chociaż pewnie i tak jeszcze posiedzę na internecie czy też poczytam książkę.

22 października 2015

That I must be outta my mind

Hej,
Czwartek.
Dzisiejszy dzień był dosyć trudny, a do tego nie miałam humoru co wszystko potęgowało, piątka z chemii którą dostanę oficjalnie dopiero w poniedziałek, niezapowiedziana kartkówka z geografii, która w sumie też poszła mi dosyć dobrze, przynajmniej nie było w niej nic trudnego (jak dla mnie).
Co tu więcej powiedzieć, jutro już znowu piątek, ten tydzień był i jest trudny, jutro o piętnastej, a nawet już o czternastej (ostatnia lekcja to informatyka) poczuję się spełniona. Co zamierzam jutro robić? wstać, iść do szkoły, przetrwać, wrócić do domu, odpocząć, może zobaczę ten film o którym wczoraj wspominałam, Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, a może jakiś inny, mogłabym nadrobić zaległe odcinki seriali. Zresztą zobaczy się jak to jutro będzie, nareszcie będę miała trochę czasu, aby poczytać książkę, która ostatnio ciągle jest na ostatnim miejscu, które zawsze przegrywa.
Końcówka tygodnia, a zwłaszcza piątkowe popołudnie i sobota zdobywają moje poparcie, przynajmniej jedyne dwa wieczory w tygodniu, kiedy nie muszę zajmować się szkołą, lekcjami, nauką. Obecnie mam tego trochę za dużo, jakoś odreaguję i pójdę dalej, ale potrzebuję przynajmniej jednego wieczoru dla swobody. Z snem u mnie też jest teraz trochę gorzej, dzisiaj muszę się położyć w okolicach dziesiątej, wstawanie po szóstej nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Iść szybko spać, zwłaszcza, że jeszcze dziś o 22 nowa piosenka Justina Biebera poleci w radiu i specjalnie będę pilnowała czasu, aby zdążyć. No a jeśli mi się nie uda to i tak jutro będzie o tym głośno.
Do szkoły chyba jestem gotowa, spakowałam się, za chwilę rozłożę łóżko i pójdę się myć, zrobię co tam jeszcze muszę, przesłucham tę nową piosenkę i mogę się kłaść.
Na jutro mam zapowiedzianą tylko kartkówkę z matematyki, z którą powinnam sobie poradzić. Nie jest aż tak źle.

21 października 2015

So you say I'm complicated

Hej,
Środa.
I kolejny dzień prawie minął, co tu dużo mówić, cieszę się, że już minął i w sumie nie był aż taki zły. Ale i tak nie polubię śród.
Jutro już czwartek, na szczęście mam tylko jedną kartkówkę, zadania już mniej więcej zrobiłam i w sumie zostaje mi się jedynie pouczyć.
Dzisiaj mnie wszystko irytuje, nawet mój własny palec, o co chodzi? Potrzebowałabym takiej chwili całkowitego wyłączenia się, wyciszenia, bez żadnych myśli. Po prostu, żeby posiedzieć, napić się herbaty i mieć wszystko daleko. Pomału sam stres zaczyna mnie stresować. Co tu dużo mówić dzisiaj łatwo się denerwuję, może jutro będzie lepiej.
Dzisiaj znacznie przeważała deszczowa pogoda, ale w sumie to nie było aż takie złe, przynajmniej łatwiej wysiedzieć te siedem godzin w szkole, a przy okazji udało mi się ominąć te fale deszczu, wtedy albo byłam jeszcze w domu albo już w szkole.
Zawsze się mówi, że mamy korzystać z życia ile się da, chwytać każdy dzień, a zamiast tego siedzimy większość dnia albo w szkole albo w pracy, przy czym praktycznie nie mamy za dużo czasu.
Dzisiaj na angielskim omawialiśmy film Ciekawy przypadek Benjamina Buttona i muszę przyznać, że nigdy go nie oglądałam, ale w zamierzam w najbliższym czasie. Historia mężczyzny który urodził się stary, a umarł jako niemowlę naprawdę jest intrygujący. Kolejny film do zobaczenia.
Jakoś nie idzie mi dzisiaj pisanie, ciągle coś mnie rozprasza, nie wiem jak i co chcę opisać. Może po prostu dam sobie dzisiaj spokój, bo pisanie czegokolwiek tylko po to, aby zapełnić puste pole nie jest w moim stylu.
Za chwilę pójdę pod prysznic, a potem pouczę się przy serialu. Ostatnią moją dzisiejszą czynnością będzie błogie położenie się do łóżka.

goldella:

personal/fashion 

20 października 2015

No, you can'y make me behave

Hej,
Wtorek prawie że minął.
W sumie to dzisiaj było całkiem w porządku, może i w pewnym momencie na drugim polskim czas zaczął mi się ciągnąć, ale za to na ostatniej lekcji, drugim niemieckim obudziłam się, głównie dlatego, że rysowałam. Zawsze jakoś mi tak głupio, że wszyscy z grupy zachowują się bardzo cicho i spokojnie, za to z drugiej strony lubię przewodzić i szefować, lubię mieć wszystko pod kontrolą oraz decydujący głos, jednak i tak daleko w głowie mam myśl, że może za bardzo się panoszę, ale taka po prostu jestem. Wracając do tego niemieckiego, ale czyja praca zdobyła największe poparcie i była najładniejsza, no właśnie. W sumie to utwierdziłam się w zdaniu, że niemiecki jest fajny, nawet jakoś moją obecną nauczycielkę zaczęłam lubić, czy wróci do poziomu neutralności to zależy głównie od niej.
Co tu by jeszcze powiedzieć? Dostałam piątkę z pracowni, przeczytałam prawie dwa rozdziały książki, znowu nie zobaczyłam Akward i Faking it, co pewnie odrobię pod koniec tygodnia, ogólnie uczyłam się na zagadnienia, o jutro sprawdzian, ekonomię, podstawy przedsiębiorczości i rzecz biorąc powinnam na fizykę, ale na niej aż tak bardzo mi nie zależy. więc pouczę się przed lekcją albo kiedy będę miała czas, mniej więcej wiem o co chodzi. Tak i znowu sprowadzamy się do tematu szkoły, no cóż taki cholerny temat, aktualnie niezbyt mam czasu na cokolwiek innego, tym bardziej że w okolicach osiemnastej pomału się ściemnia. No cóż, pozostają mi weekendy, a tak właściwie to piątkowe wieczory i soboty oraz ogólnie jakieś wolne dni.
No to co za chwilę pójdę pod prysznic, rozłożę łóżko, przejrzę tumnlra, posiedzę w internecie jeśli jeszcze będę miała czas i potem mogę iść spać.
Środy są trudnymi dniami.

19 października 2015

So leave the lights on

Hej,
Poniedziałek.
Co tu dużo mówić, znowu mamy nowy tydzień.
Dzisiaj stanowczo brakuje mi co najmniej jednej dodatkowej godziny. Do domu wróciłam prawie, że o osiemnastej, zacznijmy od tego, że kończyłam po czternastej, czekałam godzinę na dodatkowy angielski, a zaraz po nim był sks z siatkówki. Chociaż jakoś dużo nie pograłyśmy bo było jakieś spotkanie nauczycieli i po czekaniu na jego zakończenie ponad dwudziestu minut zdecydowałyśmy iść do domu, bo dalsze czekanie i tak nie miałoby sensu i tak za kolejne dziesięć minut trzeba było by się zbierać na autobus. No nic nieistotne, ważne że przynajmniej angielski był fajny, zresztą warto było na niego czekać, pani jest fajna, sama tam nie siedzę, tematy też w sumie z życia codziennego, a czym więcej języka tym lepiej.
W sumie to na nic innego dzisiaj czasu nie miałam, od kiedy wyszłam do szkoły, tak jak wróciłam i ciągle musiałam coś robić, patrzyłam na ten nieszczęsny zegarek. Dopiero co skończyłam robić zadanie na matematykę, a tak właściwie to musiałabym się jeszcze pouczyć na niemiecki, ale najwyżej to się zrobi jutro przed lekcją. Dziś dostałam piątkę z zagadnień eko-praw, a jeszcze pisaliśmy kartkówkę z chemii, w sumie to wszystkie treści umiałam, a gorzej już było z pisaniem równań, co będzie to będzie.
Z rana w szkole tyle mówiłyśmy o kontrolach w autobusie, że my nadal od początku tego roku szkolnego nie miałyśmy i co, wywołałyśmy wilka z lasu, wracając do domu jechał z nami kanar. Czyli pierwsza kontrola zaliczona, więcej nie potrzebuję, mam miesięczny i zawsze odbijam ekartę, ale wtedy momentalnie obleciał mnie strach.
Dobra, co tam jeszcze? W sumie to chyba wszystko na ten poniedziałek. Łóżko już rozłożyłam, do szkoły się spakowałam, mniej więcej umiem na jutro, więc źle być nie powinno. Za chwilę pójdę się umyć, a potem zostaje mi już tylko sen. Chociaż te siedem godzin chciałabym spać. Mam nadzieję, że jutro zadzwoni mi budzik, a nie tak jak dzisiaj. Znowu wstałam o pół godziny później, ale i tak swobodnie zdążyłam.

18 października 2015

Yeah I run this show

Hej,
I znowu nadeszła ta niedziela, za którą akurat ja jak i większość populacji nie przepada. Nic dziwnego, przecież już jutro poniedziałek, a co za tym idzie nowy tydzień i znacznie dalej jest do piątku i weekendu. Kiedyś chciałabym mieć życie, a głównie pracę od której nie chciałabym wakacji.
Ale wracając do dnia dzisiejszego, co ja takiego zrobiłam? Wstałam, zrobiłam zadania, słuchałam muzyki, byłam na dworze, napisałam referat na religię i w sumie to jestem tutaj. Nie zobaczyłam jednak ostatniego odcinka Faking it, który miałam nadrobić, ale to może jeszcze jutro mi się uda, nie poczytałam książki, co zakładałam zrobić. Obecnie już się umyłam, za chwilę będę oglądać kolejną część Harrego Pottera (będzie leciał na tvn7) Ostatni raz puszczali wszystkie części do końca wakacji, tym razem gdy będzie lecieć ostatni film tej serii, już nie daleko będzie do świąt, a przy okazji to takie miłe odstresowanie przed poniedziałkiem.
W sumie to zostało mi teraz tylko się pouczyć. Co też za chwilę zacznę robić.
Wiecie co, przed chwilą czytałam na grupie jakieś komentarze i nagle patrzę, a tu moje nazwisko, a w dodatku jest to dziewczyna z miasta obok prawdopodobnie w tym samym wieku, jeśli już to może o rok starsza, to było stanowczo dziwne, ale z drugiej strony za to fajne. Aż sobie poszukałam osób z nazwiskiem, które zawsze dostaję jeśli ktoś je przekręci Gruszka, miałam tak nawet napisane na świadectwie z drugiej klasy podstawówki. Zbieżności imion i nazwisk to znacznie coś dziwnego.
No nic, idę się uczyć, bo jeśli teraz nie zacznę to nigdy. Ale teraz mam przeżycie z tą dziewczyną.
Miłego tygodnia!

17 października 2015

I make my own choice

Hej,
I nadeszła sobota.
Dzisiaj akurat udało mi się dłużej pospać, ale to tylko dlatego, że poszłam spać znacznie później niż zwykle.
W sumie to kolejna zwykła sobota, nic szczególnego nie robiłam, wstałam, sprzątałam, byłam na dworze, zobaczyłam film, siedziałam w domu, no i w zasadzie to chyba wszystko.
Nareszcie zobaczyłam Papierowe miasta, oczywiście w internecie, więc jeśli ktoś jeszcze nie widziała, a chciałby to uprzejmie informuję, że już można je zobaczyć. Wiecie co, książkę czytałam ponad pół roku temu, jednak muszę przyznać, że film nie powalił mnie na kolana, zresztą książka też nie, najbardziej boli mnie zakończenie, które w ekranizacji bardziej mi podeszło. Po prostu tak fajna historia, ale niektóre rzeczy bym zmieniła, podobnie nie dałabym robi Margo Carze Delevingne, ale na to wpływu już nie mam. Szukając Alaski również Johna Greena dużo bardziej mi się spodobało i w sumie chciałabym zobaczyć ją na ekranie. No nic, tak czy tak film nigdy nie pobije książki.
Co tu jeszcze więcej mówić, po prostu fajny wolny dzień, chociaż udało mi się rano zrobić ćwiczenia z matematyki, a jeszcze w nocy dwa inne zadania. W sumie to i tak większość będę musiała zrobić jutro, głównie to referat z religii czyli koleje wielkie zmyślanie. Oprócz tego będę musiała wypełnić kilka dokumentów z zagadnień, przy tym czuję że w poniedziałek będzie niezapowiedziana kartkówka, a może to tylko takie mylne przypuszczenie. Zobaczy się.
Dobra koniec myślenia, dzisiaj jest sobota, a dokładniej już sobotni wieczór z winem i świeczkami. Nie będę ciągle żyła szkołą, chociaż to przez nią mam większość obowiązków. No nic tym się zajmę jutro w okolicach południa żeby mieć też trochę czasu przed początkiem nowego tygodnia.

16 października 2015

Now I'm letting go

Hej,
Nareszcie przyszedł ten wyczekiwany piątek.
Szesnastego października.
Właśnie dzisiaj oficjalnie wyszedł album Demi Lovato Confident, piosenka One direction Perfect (+wywiad i wspomnienie o polskim sklepie i meczu Polski z Irlandią), preorder albumu Justina Biebera. A przy okazji dostałam dzisiaj piątkę z biologii i informatyki. W sumie to kolejny dzień szczęścia, jak na razie jest bardzo dobrze.
Wiecie co o Spotfit'ach słyszałam już dawniej, ale dopiero dzisiaj je zobaczyłam w praktyce i nawet założyłam konto. Obecnie jestem zadowolona, przynajmniej nie muszę szukać jakichś podejrzanych linków, aby posłuchać jakichś najnowszych piosenek. Jakieś dobre dwie godziny zajęło mi zapoznanie się z tą stroną. I aktualnie bardzo ją polecam jeśli ktoś jeszcze nie mieszał się w takie portale(?). Tak właściwie to trafiłam tam przez przypadek. Przynajmniej teraz wiem gdzie szukać nowości.
Jakoś szybko minął ten tydzień, zresztą ostatnio wszystko szybko leci, ani się obejrzymy, będzie Halloween, potem listopad szybko przeleci i już witamy grudzień, mikołajki, przerwa świąteczna i w końcu Święta, Sylwester i Nowy Rok. Podsumowując szybko miną te ostatnie miesiące 2015. A już tu będąc przy tym temacie, jak tam wasze postanowienia, ja moich staram się trzymać, chociaż niektóre takie plany nie są możliwe w spełnieniu, ale to już nie tylko moja wina.
Weekend, weekend a tak na prawdę to tylko piątkowy wieczór, sobota i pół niedzieli, potem znowu trzeba będzie zacząć się uczyć, w ciągu tych dwóch dni muszę zrobić referat na religię czyli masakryczne zmyślanie, co tylko mogę wymyślić i jakoś się rozpisać, nareszcie zrobić paznokcie, bo aktualnie każdy jest inny, a jakiś fajny kolor też by się przydał, posprzątać, poczytać książkę, może kontynuować rysunek, który jak na razie zapowiada się bardzo dobrze, a przy tym wszystkim jeszcze odpocząć. Lekko napięty grafik, ale następny tydzień też minie podobnie, chociaż w porównaniu będzie więcej kartkówek i jedna taka niezapowiedziana.
Co jeszcze? W sumie to nic specjalnego się nie wydarzyło, jest dobrze, a nawet i bardzo dobrze, mam nadzieję, że tak będzie jak najdłużej.
No to zostaje mi rozłożyć łóżko, umyć się, przejrzeć tumblra i może zobaczyć jakąś część filmu Kac Vegas III.
Miłego weekendu!♥
chaexxo:

theglossiernerd:


x


c h a e xx o

15 października 2015

I used to hold my freak back

Hej,
Kolejny dzień, czwartek.
W sumie to był taki mój dzień szczęścia, wszystko było po mojej myśli, a przynajmniej było dobrze. Dostałam piątkę z angielskiego, ekonomii, ekonomiki i pracowni ekonomicznej, czyli tak w podliczeniu 20, mój obecny numerek w dzienniku.
Ogólnie jak na razie to chwalą naszą klasę, a nawet mnie pan na w-fie, fajnie być ulubienicą, a podobnie że byłam jednych z najlepszych pod względem punktów z rekrutacji. Jak na razie dobrze ciągnę w tej szkole.
Wiecie co dzisiaj jedna dziewczyna kilkakrotnie strasznie mnie zdziwiła, po pierwsze na geografii nie wiedziała gdzie na mapie leży Australia, podobnie z Europą, nie wiem jakim cudem ona znalazła się w szkole średniej bez świadomości jakie są kontynenty, przecież tego nawet nie trzeba się uczyć. Po raz drugi zamurowało mnie kiedy po dwóch miesiącach szkoły, nie wiedziała gdzie mamy lekcje, a później kiedy biegałyśmy z muffinami za nauczycielami, ponownie ją spotkałyśmy, nie wiedziała gdzie jest dana sala, powiedziałyśmy jej i szłyśmy dalej, za chwilę znowu ona i nadal nie wiedziała gdzie ma iść, ciekawi mnie tylko to jak ona poradzi sobie w dorosłym życiu.
Ogólnie dzisiaj było śmiesznie, lekko zabiegany dzień, ale właśnie dzięki temu dosyć szybko minął.
Obecnie muszę jeszcze tylko trochę się pouczyć, wziąć prysznic, rozłożyć łóżko, posiedzieć w internecie i mogę iść spać.
A zapomniałam wspomnieć, że w najbliższy weekend będę bawić się w nauczycielkę angielskiego jako pomoc dla koleżanki. Jestem ciekawa jak to wyjdzie, mam nadzieję, że jakoś jej pomogę, zresztą to mój cel, żeby dostała co najmniej czwórkę, a szczerze jeśli dobrze jej pójdzie to spróbuję powalczyć o piątkę. Zobaczy się. Uhm pomocna Marta wita.
Lecę bo się nie wyrobie, a jednak jutro po szóstej wstaję.

14 października 2015

And you better come to play

Hej,
Kolejny dzień już prawie minął. Tym razem wolna środa, od razu chcę wyrazić współczucie dla osób, które dziś normalnie szły do szkoły. W sumie to ja też byłam w szkole, nie istotne, że nie obecnej. Pierwszy raz w tym roku szkolnym odwiedziłam swoje gimnazjum. Fajnie było porozmawiać z nauczycielami, których się lubiło, a jeszcze lepsza była świadomość, że oni nas pamiętają z imienia i nazwiska, w sumie to się nie dziwię, ja też mam dobrą pamięć do osób, a poza tym jeszcze trzy miesiące temu mnie uczyli. W sumie to było nas troje, mało, ale przynajmniej można było swobodnie rozmawiać.
Oprócz tego jeszcze byłam w sklepie przyjrzeć się butom zimowych, bo owych właśnie jeszcze nie posiadam. Niestety niczego sensownego nie znalazłam, jeśli już to same botki, głównie buty jesienne, przejściowe.
Nareszcie nadrobiłam dwa zaległe odcinki Awkward i jeden Faking it, czyli zostało mi jeszcze ten drugi, być może jutro bądź pojutrze go zobaczę. W sumie to chciałabym zacząć oglądać nowy serial, ale jak na razie to nie za bardzo mam czas. Kiedyś udawało mi się nawet oglądać Barwy szczęścia i M jak miłość, aktualnie tego pierwszego w ogóle już nie oglądam, a drugiego od czasu do czasu jeśli wyrobię się z rzeczami do szkoły. Tak to pozostaje mi Na dobre i na złe, które dosyć systematycznie oglądam, jeśli nie cały odcinek to chociaż jakąś część.
Wczoraj niezbyt umiałam zasnąć i tak sobie leżałam i myślałam, że kolejnego dnia mam wolne, ale za chwilę zorientowałam się, że tegoż też dnia będę musiała się uczyć. To było tak jakby dać dziecku sobotę, ale uświadomić je, że w niedzielę radośnie pójdzie do szkoły.
Niby tylko jeden dzień wolnego, ale ciągle czuję jakby jutro miał być poniedziałek.
Co mi teraz zostaje? Umyć się, pouczyć, przejrzeć tumblra i mogę się kłaść.


13 października 2015

Cause this is my game

Hej,
Kolejny dzień minął.
Tym razem wtorek jest całkiem fajny, a to głównie dlatego, że jutro mam wolne. Wolne czy nie i tak pewnie obudziłabym się wcześnie, dlatego też pójdę do mojego gimnazjum na akademię, a potem jeszcze porozmawiać z nauczycielami, których lubiłam i osoby z już trzecich klas, młodszych roczników nie lubiłam i raczej nie polubię. Czyli tak czy tak wstanę po siódmej, tylko że tym razem trochę później.
Dzisiejszy dzień w sumie też był przyjemny, nic szczególnego nie robiliśmy, mieliśmy dwa zastępstwa, a w sumie licząc drugą grupę to nawet cztery. Żadnej kartkówki czy sprawdzianu nie mieliśmy, a dodatkowo jedna lekcja poszła na akademię. Wiecie co, dziwnie nie brać takich występach udziału, przyzwyczaiłam się, że byliśmy w sztandarze czy też po prostu występowaliśmy, robiliśmy coś przy organizacji. Ale pewnie już za rok będzie inaczej. Co tu dużo mówić trzeba kręcić się gdzieś, być blisko, bo to jest opłacalne.
W końcu udało nam się wyjść wspólnie na dwór, no najpierw była planowana większa grupa, ale to nie doszło do skutku. W sumie i tak było fajnie posiedzieć w czwórkę, pochodzić po dworze, tego chyba najbardziej brakuje mi z wakacji, przyjemnego ciepła też. No ale aktualnie mamy jesień i nie wolno narzekać, zawsze mogłoby być znacznie gorzej.
Postanowiłam, że zrobię sobie listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Na pewno znalazło by się na niej zdanie egzaminów z technika, zdanie na prawo jazdy, kupienie auta za własne pieniądze i dodatkowo zaliczenia jakiegoś fajnego, szczególnego kursu, tutaj najbardziej bym myślała nad operatorem koparki bądź wózka widłowego. Wiem lekko dziwne pragnienie jak na dziewczynę, może i nie przydadzą mi się takie umiejętności w pracy czy na co dzień, ale fajnie było by pochwalić się taką umiejętnością. Do oficjalnego zakończenia tej listy miałabym bardzo dużo czasu, jednak pewnie dochodziły by nowe możliwości.

12 października 2015

Not when you go down

Hej,
No to witamy poniedziałek, a razem z nim pierwszy śnieg tej jesieni, bo na zimę to jeszcze za szybko, chociaż pogoda za oknem raczej podpowiadałaby inaczej.
No to jak był suchy sylwester, potem mogliśmy lepić zajączki na Wielkanoc to może też i padać śnieg w październiku.
Teraz przejdźmy do ważniejszej sprawy, a mianowicie do tego, że nasza polska reprezentacja piłki nożnej jedzie do Francji, wyszliśmy z grupy, wygraliśmy 2:1 czyli tak jak w zeszłym poście obstawiałam, mogłam się z kimś założyć. Niektórzy mówią, że przecież to tylko grupa, nie wygraliśmy jeszcze euro, no ale popatrzmy na to z innej strony, kiedy ostatnio mieliśmy możliwość grania w euro, kiedy ostatnio wyszliśmy z grupy i kiedy ostatnio polska piłka nożna cieszyła się powodzeniem. Trzeba się cieszyć z sukcesu i już trzymać kciuki na następne mecze.
Dzisiaj podobno kończę najszybciej w całym tygodniu, a jednak wróciłam do domu po siedemnastej, to głównie dlatego, że czekałam godzinę na dodatkowy angielski, a późniejsze sksy z siatkówki, których jednak dzisiaj nie było. Na szczęście miałyśmy ten angielski, nie tak jak nasze koleżanki, które również miały iść dzisiaj na tę siatkówkę, stracić dwie godziny czekając na coś czego i tak nie będzie raczej nie jest za miłą możliwością spędzenia czasu.
Za to za tydzień już powinny być, szóstka z w-fu jednak jest kusząca.
Jutro już wtorek, jak dobrze, że środę będę miała wolną. Już nawet naszą grupą osób ze starej klasy chcieliśmy zrobić spotkanie we wtorek wieczorem, ale nic z tego większego spotkania nie wyjdzie, po pierwsze jest za zimno, żeby siedzieć na dworze, a raczej nikt nie przyjmie do domu dwunastu osób, po drugie kończymy dosyć późno, a wieczorem jest już bardzo ciemno. Za to chyba pójdziemy we czwórkę do pizzerii. Środę chcę mieć za to wolną i chyba nawet nie pójdę do tego gimnazjum, bo będzie tam jedynie akademia, co za długo też nie potrwa, ale ostatecznie zdecydujemy jutro co z tym robimy, jeden możliwy dzień w domu byłby fajny, ale za to odwiedzenia skończonej szkoły, którą mniej więcej lubiłam. Nie wiem, zobaczy się.
No to co, wszystko chyba zrobiłam, jedynie musiałabym się jeszcze trochę dowiedzieć o Edypie. Za chwilę pójdę pod prysznic, rozłożę łóżko i trochę posiedzę, przejrzę tumblra i mogę się kłaść.

ammetrine:

//

11 października 2015

Not gonna fake it

Hej,
Kolejna niedziela dobiega końca, a razem z nią i kolejny tydzień.
Jutro już znowu poniedziałek, w sumie to niedziela od około szesnastej zaczyna robić się stresującą, a szkoła to myśl przewodnia. Na szczęście już chyba wszystko zrobiłam i tak właściwie to zostało pouczyć mi się na kartkówkę z chemii. Nawet przeczytałam Króla Edypa, co z tego, że w większości to nie zrozumiałam o co chodzi, przynajmniej koniec był jasny.
Dzisiaj wieczorem leci Harry Potter kamień filozoficzny, ale niestety tym razem go nie zobaczę, jednak ważniejszy jest mecz. Coś czuję, że wygramy, będzie 2:1 dla nas, a jeśli nie to ostatecznie 1:1. Innej opcji nie przewiduję. No nic zobaczy się jak to będzie.
Wiecie co mi się dziś śniło. Zacznijmy od tego, że byłam na jakieś imprezie, potem leciałam helikopterem na Magica, czyli dyskotekę, a pode mną odbywał się koncert Justina Biebera, chciałam o tym coś napisać, ale chyba nie potrafiłam chwycić internetu. Więc no ciekawie, nie wiem jakie przesłanie miał ten sen, ale był fajny i przyjemny to się liczy.
Jutro niby kończę najszybciej w ciągu całego tygodnia, a wrócę do domu dosyć późno. Kończę po czternastej, będę godzinę czekać na dodatkowy angielski, a potem jeszcze idę na SKS'a z siatkówki, dobrze, że nie będę sama, inaczej to raczej nie chciałoby mi się czekać.
W sumie to w tym tygodniu będę miała mało sprawdzianów czy tam karkówek, to też głównie dlatego, że we wtorek jest akademia z okazji dnia nauczyciela, a środę mamy wolną. Jedynie to jutro tę chemię, pani nie będzie, zamiast niej jakaś inna pani w zastępstwie, ale i tak napiszemy kartkówkę. Muszę to sobie powtórzyć i spisać.
No to co, chemia, a potem mecz. Prysznic już wzięłam, łóżko rozłożone, a ja mniej więcej przygotowana na poniedziałek.
Po meczu już tylko przejrzeć tumblra i iść spać, mam nadzieję, że z uśmiechem na twarzy i dumą w sercu ze swojego kraju, reprezentacji.

10 października 2015

I'm the boss right now

Hej,
Sobota.
Wiecie co, dzisiaj udało mi się pospać trochę dłużej, co z tego, że obudziłam się o szóstej, a później o siódmej, ważne że wstałam dopiero po dziewiątej. W czasie wakacji to była normalna pora do wstawania bądź też później wczesna pora.
Jakoś szybko minęła mi ta sobota, ale przynajmniej zrobiłam dzisiaj dosyć dużo pożytecznych rzeczy, mogłabym też ruszyć zeszyty i odrobić część zadań albo zacząć czytać lekturę na poniedziałek, ale do tego jeszcze nie udało mi się dojść, prawdopodobnie wszystkie te szkolne obowiązki przejdą na jutrzejszy dzień, kiedy to będę musiała je wykonać.
W sumie to niedziela to takie prawie poniedziałki, a kiedy jest szkoła jakoś za tymi dniami nie przepadam. Przynajmniej w tym tygodniu będę miała wolną środę, a tak właściwie to chyba pójdę wtedy do mojego gimnazjum. Zresztą zobaczy się jak to wyjdzie. Jeśli wstanę, a pogoda będzie dosyć znośna to czemu nie. Chętnie odwiedzę mój grzejnik i nauczycieli, których akurat lubiłam reszta jest dla mnie nie istotna.
Skoda trochę niektórych przyjaźni, które nie przetrwały, no ale co zrobić jeśli ktoś całkowicie zerwie kontakt i gdy się pisze nie odpowiada. To lekko irytujące, do czerwca było normalnie, w wakacje nawet dało się razem wychodzić, a teraz co. To tak jakby pomiędzy znajomościami z gimnazjum, a obecnymi nowymi postawić mur i o tych starych jak najszybciej zapomnieć.
Co dzisiaj tak w sumie robiłam? Wstałam, sprzątałam, odkurzałam, upiekłam ciasto, pozamiatałam przed domem i trochę posiedziałam na laptopie. I teraz właśnie jest już wieczór i jestem tutaj. Dwadzieścia cztery godziny to zupełnie za mało jak na dobę, zwłaszcza w weekendy.
Dobra, za chwilę się zbiorę, rozłożę łóżko i pójdę pod prysznic, potem przejrzę tumblra i może zacznę czytać Króla Edypa Sofoklesa, a jeśli nie no to czeka na mnie jutro.
Czy tylko ja uwielbiam kłaść się do łóżka ze świeżą pościelą, ta pierwsza noc zawsze jest taka przyjemna, przytulna i ogólnie dobra, potem już ten zapach pościeli jakoś wyparuje albo po prostu przyzwyczaimy się do tego zapachu i pozostaje nam neutralny.
No no, w sumie to nawet jestem zmęczona, nie będę miała problemów z zaśnięciem.

9 października 2015

It's time for me to take it

Hej,
I znowu nadszedł ten wyczekiwany piątek, co tutaj dużo mówić, ten dzień był trudny, ogólnie cały mój tydzień był wymagający i na pełnych obrotach. Jednak można przetrwać i w sumie się nie pogrążyć, tutaj głównie na uwadze mam oceny. Dzisiaj dostałam piątkę z kartkówki z historii i czwórkę ze sprawdzianu z informatyki. Muszę sobie wypisać wszystkie przedmioty, które kończą mi się w tym roku i nad nimi najbardziej panować. W sumie fajnie byłoby mieć pasek na świadectwie z technikum, będę do tego dążyła, ale jak wyjdzie to dowiemy się w czerwcu.
Jak na razie stoję bardzo dobrze, na razie też dopiero miesiąc chodzimy do szkoły, nauczycieli mniej więcej już znam bardziej, głównie jak oceniają i co cenią, fajnie być chwalonym z w-fu czy też angielskiego.
Dobra, ale dość już o tej szkole, kolejny post i znowu zeszłam na jej temat.
Nieistotne.
Teraz mamy piątek, piątkowy wieczór to najlepszy czas w całym tygodniu.
Jeszcze zapomniałam wspomnieć, że wyszedł dzisiaj nowy album Seleny Revival oraz teledysk do Confident Demi Lovato, w którym gra Michelle Rodriguez. Fajny taki dzień, dużo się dzieje.
Zobaczyłam wredne dziewczyny i nawet spodobał mi się ten film, z tego co pamiętam to chyba kiedyś już go oglądałam, ale mało co kojarzyłam, jedynie końcówkę. Tak teraz myślę czy nie zobaczyć kiedyś drugą część.
Ani wczoraj ani dzisiaj nie wspomniałam jeszcze o wczorajszy meczu, a właściwie meczach, o selfie Roberta Lewandowskiego z chłopcem chyba większość już słyszała, gol ratujący polską kadrę w ostatnich akcjach i ogólnie presja związana z przyszłym meczem, który odbędzie się w niedzielę.
No no, ostatnio to nawet nie miałam czasu pooglądać seriali, uwzględnić mecze i w sumie też napisać jakiegoś bardziej otwartego posta, co tu dużo mówić, na razie tak będzie, co w późniejszym czasie to się zobaczy, ale w tym roku na pewno chcę dociągnąć do 365 postów, czyli tak aby każdego dnia coś napisać, jak na razie mi się to udaje. (A zawsze gdyby coś to mam kilka gotowych postów w wersji roboczej, można powiedzieć takie moje ubezpieczenie)
Podsumowując już znowu mamy piątek, szybko minął ten tydzień.

8 października 2015

And I was on my knees when nobody else was praying, oh Lord

Hej,
Kolejny dzień możemy zapisać do przeszłości.
Co tu dużo mówić, następny czwartek. Dzisiaj przynajmniej mieliśmy skrócone lekcje, a dodatkowo na jednej zgubiła się nam pani, a żeby było śmieszniej to właśnie do niej chodzi się gdy nie ma jakiegoś nauczyciela.
Ogólnie to całkiem fajnie wrócić do domu przed piętnastą. Jutro jednak tak fajnie już nie będzie, osiem godzin w szkole i dodatkowo godzina na dojazd do szkoły i powrót do domu.
Jutro już nareszcie piątek, dzień wydania Confident przez Demi Lovato, a przy okazji zacznie się weekend i będę miała więcej czasu.
W ten weekend raczej za dużo mojej książki nie poczytam, bo mam lekturę na poniedziałek, król Edyp raczej za fajny się nie zapowiada. No ale co zrobić kiedyś muszę to przeczytać.
Obecnie mam już dość szkoły, chcę iść się umyć, posiedzieć trochę w internecie i w końcu iść spać. Łóżko to dzisiaj mój priorytet. Szczerze mówiąc mam już dosyć szkoły w moich postach, ale na daną chwilę to główny temat się nasuwający, a poza tym kiedyś muszę trochę sobie ponarzekać, zawsze potem jest mi lżej.
Dobra, idę już, jutro czekają mnie dwa sprawdziany i kartkówka. Ciężki będzie ten dzień. Oby do popołudnia.

 amethystr:

more here

7 października 2015

I showed you the game everybody else was playing, that's for sure

Hej,
Przeżyliśmy jakoś tę środę, jak dla mnie jest to najtrudniejszy dzień. Teraz już tylko czwartek i piątek.
Wiecie co, wczoraj miałam tyle do zrobienia, że zapomniałam o serialach, nowy odcinek Awkward i Faking it trochę na mnie poczeka. Sama nie wiem jakim cudem wypadło mi to z głowy. No ale nic straconego, nadrobię to w weekend albo po prostu kiedyś.
Obecnie żyję już tylko piątkiem, czyli dniem kiedy wyjdzie #Confident Demi Lovato oraz popołudniem kiedy to albo gdzieś pójdziemy albo wepchniemy się komuś do domu to głownie zależy od pogody.
Dostałam dzisiaj piątkę z uśmiechem z angielskiego i czwórkę ze sprawdzianu z matematyki, a to głównie tylko dlatego, że zamiast dodać jedne procenty, ja je odjęłam. No ale w sumie było to całkiem łatwe.
Jutro sprawdzian z angielskiego z czasów przeszłych, co też dosyć umiem, aktualnie wysoko stawiam sobie poprzeczkę z tego języka.
Dodatkowo wrócę jutro o godzinę szybciej, a to z powodu skróconych lekcji, uhm normalny jeden w-f jest strasznie krótki, to co dopiero taki o skróconym wymiarze czasu.
Znowu nie mam za dużo czasu, za chwilę pewnie pójdę się myć, potem rozłożę łóżko i przy końcówce serialu będę powtarzać angielski i podstawy przedsiębiorczości. Fajny plan. Jutro będzie jeszcze lepszy, bo na piątek mam trzy rzeczy do zaliczenia. Ale to już prawie weekend więc będzie obecna świadomość, że kolejnego dnia nie muszę zajmować się szkołą, co w sumie pociesza. Nie wyobrażam sobie chodzenia do szkoły w soboty.
Dobra lecę, bo za jakieś półtora godziny musiałabym się położyć spać.

6 października 2015

To keep you warm

Hej,
Kolejny dzień pomału mija.
Wtorki w sumie nie są takie trudne, ale za to męczące, dwie godziny polskiego i dwie godziny niemieckiego pod rząd, to wystarczy.
Za to środy są po prostu najlepsze, siedem lekcji i na prawie każdą trzeba coś umieć, tym razem mamy tylko sprawdzian z ekonomii, ale ten przedmiot akurat bardzo lubię, a w dodatku byłam w odpowiedzi, więc też umiem, jeszcze tylko muszę powtórzyć dwa ostatnie tematy.
Bardzo dobrze wyrobiłam się dzisiaj z lekcjami, ale za to w ogóle nie byłam na laptopie, dopiero co teraz weszłam. Pewnie skończę tego posta, powtórzę ekonomię i jeśli zostanie mi chociaż trochę czasu to przejrzę tumblra. Na książkę znowu nie mam czasu, może jutro coś się znajdzie, ale i tak będę musiała pouczyć się na sprawdzian z angielskiego, aktualnie jest to mój ulubiony przedmiot z tych podstawowych i mam zamiar trzymać jak najlepsze oceny.
Dzisiaj miałam sprawdzian z niemieckiego i wiecie co, przyzwyczaiłam się do starej metody z gimnazjum, brakowało mi dodatkowego zadania, dziwnie jest maksymalnie dostać tylko piątkę, muszę przyznać, że o wiele bardziej wolałam panią z gimnazjum. Za tydzień dzień edukacji czyli po prostu wolne, muszę dowiedzieć się jak to będzie wyglądało właśnie w gimnazjum, bo nie wykluczone, że w ten dzień tam pójdę. Tyle osób z mojego rocznika po zakończeniu mówiło, że nie lubi bądź nienawidzi tego gimnazjum, jak dla mnie jest całkiem w porządku, nie mam niczego do zarzucenia, szczerze mówiąc cieszę się, że tam chodziłam. Ale powtarzać tych trzech lat bym jakoś nie chciała, było minęło i tyle.
No to co ekonomia na mnie czeka. Potem już tylko błogi sen.

5 października 2015

I gave you the shirt off my back, what you saying?

Hej,
Poniedziałek
Nowy tydzień
I co tu dużo powiedzieć, znowu trzeba wstawać, w sumie to każdego dnia należałoby się zwlec z łóżka i postawić na nogi swoje zwłoki w większym stopniu lub mniejszym.
Dostałam piątkę z zagadnień ekonomiczno-prawnych z niezapowiedzianej kartkówki. Czyli jest bardzo dobrze, tym bardziej, że było dosyć dużo jedynek. Jak na razie staram się mniej więcej umieć z lekcji na lekcję, a przy tym niektóre przedmioty zwłaszcza zawodowe są jak na razie fajne, łatwe i przyjemne. Zobaczy się co będzie później. Ale wracając do tematu kartkówek, zanim pani je oddała dosyć długo prowadziła monolog, że poszło źle, że trzeba się uczyć i tak dalej, aż lekko przeleciał mnie strach, najwyraźniej nie było czego się bać.
Poniedziałek, poniedziałek, a już brakuje mi czasu, to głównie dlatego, że źle sobie wszystko rozłożyłam, a mówiłam ostatnio, że będę zajmować się szkołą wcześniej, no cóż, poszło to w odwrotną stronę, bo tak trochę zajęłam się nią znacznie później niż zwykle. Jutro to nadrobię, środy są strasznie trudne i zajmujące, no ale to już środek tygodnia.
Nawet dzisiaj nie zajęłam się książką i coś tego nie widzę, żebym teraz poszła przeczytać chociaż rozdział, zostawię ją sobie na bardziej wolne dni, a głównie weekendy, w najbliższy już planujemy się spotkać z najbliższymi koleżankami z gimnazjum, jak na razie wpadałyśmy na siebie sporadycznie i też czasami, dobre z tego tyle, że przynajmniej wiemy co się ogólnie u nas kręci.
Za chwilę pewnie pójdę pod prysznic, rozłożę łóżko, jeszcze coś się pouczę i może przejrzę tumblra, potem mogę iść spać. Liczę na to, że jutrzejszy dzień będzie dobry.

4 października 2015

I gave you attention when nobody else was paying

Hej,
Kolejna niedziela minęła, kolejny tydzień zapisany do przeszłości.
Jutro już znowu poniedziałek, dodatkowo pociesza mnie świadomość, że będę miała sprawdzian z matematyki i kartkówkę z wos'u. Fajnie rozpoczęty tydzień, ogólnie już trzeba się mocno trzymać szkolnego tępa, w ciągu następnych pięciu dni mam osiem zapowiedzianych sprawdzianów/kartkówek. Wystarczy tydzień nieobecności, żeby kolejne dwa nadrabiać i chodzić na wcześniejsze godziny, zostawać po lekcjach.
Ale wracając do dzisiejszego dnia, kolejna zwykła, pospolita niedziela, wstałam, byłam na dworze, zrobiłam zadania, uczyłam się i czytałam, a właściwie już
Skończyłam książkę, Cztery sekundy do stracenia, i muszę powiedzieć, że to kolejna wspaniała książka, końcowe wydarzenia zupełnie mnie zszokowały, a zwłaszcza prawdziwe imię "Charlie". K.A. Tucker dogłębnie zdobyła moje poparcie, Dziesięć płytkich oddechów, Jedno małe kłamstwo i Cztery sekundy do stracenia zdecydowanie mnie przekonały. Wszystkie trzy książki jak najbardziej polecam. Aktualnie czuję się i spełniona, ale i pusta, a żeby wypełnić tę pustkę znalazłam nową książkę Kiedy cię poznałam Cecilii Ahern.
Już się umyłam, łóżko rozłożyłam, jestem dosyć przygotowana no to w sumie mogłabym iść spać, a dziś akurat chyba pójdę szybciej, bo na ten poniedziałek dobrze się wyspać, ogólnie spanie jest pozytywne i dobrze robi. No to co, przejrzę tumblra, przeczytam przynajmniej rozdział i się kładę. No może jeszcze trochę posiedzę.
Miłego tygodnia

3 października 2015

I was by your side

Hej,
Sobota, czyli wielki dzień sprzątania, a tak serio to głównie tylko odkurzania, nie istotne.
Tak jak wczoraj przypuszczałam za długo spać mi się nie udało, pierwszy raz zostałam obudzona około siódmej, później jeszcze raz, aż w końcu po ósmej wstałam. Trzy/dwa miesiące temu o tej godzinie, przewracałam się na drugą stronę. Uhm przyzwyczajenie.
Co dzisiaj tam w sumie robiłam? Wstałam, sprzątałam, odkurzałam, czytałam książkę, upiekłam dwie babki i kilka muffinek, byłam przy ognisku, zrobiłam część zadań i mniej więcej ogarnęłam zeszyty, a obecnie jestem tutaj. Co więcej powiedzieć? Zamierzałam zobaczyć jakiś film, ale to chyba niezbyt mi się uda, sądziłam, że jeśli nie w telewizji to na laptopie, ale do tego jakoś nie doszło, aktualnie chcę dokończyć książkę Cztery sekundy do stracenia, a dopiero potem się zobaczy. Ale serio chciałabym zobaczyć ten nowy film Chemia. Jestem po prostu ciekawa.
Piątkowe popołudnia i soboty to najlepszy okres całego tygodnia, co do niedzieli to już różnie, zależy też czy się wyśpię, czy mam dużo rzeczy na poniedziałek, czy muszę się uczyć, a tak to mniej więcej do piętnastej jest w normie, później już zaczyna się czas presji szkoły.
Trochę brakuje mi czasu,  tego powodu akurat chyba najbardziej tęsknię za wakacjami oraz za tym, że praktycznie codziennie wychodziło się na dwór. I tak najlepsze jest to jak niektóre osoby teraz się odsunęły i nie tylko ja to zauważyłam, w sumie to chyba mam trzy pewne osoby z wszystkich z którymi się wychodziło w wakacje. A co z resztą no właśnie. Albo jak już wyżej wspominałam całkowicie się od nas odgrodzili tak jakby znajomi z nowej szkoły byli jedynymi znajomymi albo też są pewne osoby, które nawet by i wyszły, ale mieszkają lekko daleko. Daleko, daleko teraz to mam daleko znajomych, miejscowości, które znam oraz z takich o których istnieniu wcześniej nawet nie słyszałam.
A co teraz? Za chwilę pewnie pójdę pod prysznic, a mam nowy jagodowo muffinkowy płyn do kąpieli, potem pewnie jeszcze trochę poczytam, przejrzę tumblra i pójdę spać.

l-e-a-b-o:

✚ ✚ ✚ via @andicsinger on Instagram http://ift.tt/1KO8XU7

2 października 2015

When you broke down I didn't leave you

Hej,
Nareszcie piątek i co za tym idzie weekend. Ten tydzień był bardzo męczący, wiecie co muszę zacząć szybciej zajmować się szkołą, tak na przykład o w pół do osiemnastej, prawdopodobnie bardziej bym się wyrabiała.
Wczoraj mówiłam, że zajmę się zeszytami i zadaniami, ops tak jak przypuszczałam za bardzo mi się to nie udało, jedynie zrobiłam zadanie z angielskiego, ale to tylko dlatego, że lubię ten przedmiot, aktualnie chyba najbardziej. Mam obok siebie na półce stos wszystkiego i zamierzam ruszyć to dopiero jutro jeśli mi się uda.
Co tu jeszcze powiedzieć? W autobusie znowu jechał nasz kolega z wtorku, ale tym razem nie opowiadał żadnych śmiesznych historii, no w końcu umówiliśmy się na wtorkowe popołudnie.
Pogoda w tym październiku jest zaskakująca, rano o siódmej nadal był widoczny przymrozek, według prognoz było zero stopni, za to po południu już osiemnaście. W porównaniu z ranem to trochę za dużo, no ale w sumie to dobrze, że jest jeszcze ciepło, za miesiąc już tak fajnie nie będzie.
Jutro sobota, nie będę się okłamywała, że będę spała do późna, bo i tak mi się to nie uda albo ktoś mnie obudzi albo ja sama, raczej się przyzwyczaiłam do wstawania o siódmej, po tej godzinie samoistnie będę się budziła z myślą, że zaspałam. Czasami nawet tak mam około piątej, co z tego, że jest nadal ciemno, muszę wstać zobaczyć która jest godzina, ucieszyć się, że jeszcze mogę spać półtora godziny i z powrotem wskoczyć do łóżka (dosłownie wskoczyć).
Właśnie obecny czas tygodnia jest tym najfajniejszym, mam wolne, mogę słuchać muzyki, czytać książkę czy tam zobaczyć jakiś film, a już będąc w tej tematyce będę polowała na ebooka Greya tej nowej części ukazanej z punktu widzenia Christiana oraz też chciałabym zobaczyć nowy film 'Chemia' widziałam tylko krótkie reklamy, ale i tak jakoś mnie zaciekawił, zobaczymy czy słusznie.
Za jakiś czas pójdę się umyć, rozłożę łóżko i mogę się kłaść, może jeszcze przejrzę tumblra, przeczytam rozdział i mogę spać do woli.

1 października 2015

Hello October

Hej,
Czwartek.
Już mówiłam że we wtorkowe wieczory nie wiem od czego zacząć, w czwartkowe jest podobnie. Po prostu lekko się nie wyrabiam, tu dwie strony zadania z matematyki, tu kartkówka z historii, pytanie z biologii, zadanie z polskiego, biologii. Jedynie chyba z w-f'u na piątek nic nie ma. A przy okazji posiedzę sobie jutro osiem godzin w szkole + dodatkowa godzina na dotarcie do szkoły i powrót do domu. Ale myślmy pozytywnie zostało jeszcze tylko dziewięć miesięcy szkoły. Ta wiadomość wcale nie jest pocieszająca.
Nie wiem co teraz jeszcze tu pisać, nie mam dzisiaj nastroju na opowiadanie jakichś fajnych historii, czy cokolwiek innego.
To będzie chyba taki prosty, szybkich i strasznie krótki post, kompletnie nie wiem co myśleć, o czym myśleć, cokolwiek robić i tak dalej.
A jeszcze musiałabym powtórzyć historię, nie istotne, że jej nie lubię, na samym początku chcę mieć jednak dobre, a może bardzo dobre oceny.
Pocieszeniem może być świadomość, że jutro już piątek, weekend i tak szybko minie, trzeba myśleć przyszłościowo, jutro chyba nawet zrobię wszystkie rzeczy na przyszły tydzień, postaram się jakoś zorganizować, a pewnie wyjdzie tyle, że zeszytów/książek wcale nie ruszę, a będę oglądać jakieś śmieszne filmiki czy tam czytać książkę, co również mam zamiar robić.
Lecę, bo moja ukochana historia czeka.