29 maja 2015

We the fam and loyalty never change up

Hej,
Dzisiaj już znowu nadszedł ten piątek. Dzień od samego rana zapowiadał się bardzo dobrze. Pogoda zapowiadała się słoneczna i tak też było do samego końca dnia. Ogólnie do szkoły dzisiaj mogłam w ogóle nie brać torby, bo nawet jakby to ten ołówek na plastykę mogłabym pożyczyć. Ogólnie zaczęliśmy kręcić ten filmik na zakończenie, była próba na akademię, zdjęcia na plastyce i w sumie same luźne lekcje. Czwórka z angielskiego z tego strasznego sprawdzianu, z którym widać dosyć dobrze sobie poradziłam, straciłam tylko dziesięć punktów. Szóstka z plastyki za pracę rysowaną na lekcji, takie coś akurat lubię. Gdybym nie była pewna tej oceny, nie oddałabym tego. Plastyka jest chyba głównie do podwyższenia średnich.
Kolejny dzień, w którym nie ma mnie za dużo w domu, najpierw szkoła, powrót przed drugą, a po trzeciej już musiałam być gotowa do wyjścia. Razem z koleżankami robiłyśmy prawdopodobnie ostatni w tym roku szkolnym projekt na polski. W większości to oglądałyśmy stare zdjęcia z tych trzech lat gimnazjum, ale to się nie liczy. Tak czy inaczej dzisiaj byłabym na dworze. Może i z większą ilością osób, ale tak również było fajnie. Następnym razem pewnie odrobimy to wyjście.
Obecnie jestem strasznie zmęczona, wręcz wykończona, ale jeszcze trochę poćwiczę, umyję się, rozłożę łóżko i poczytam książkę, potem pójdę spać. Taki plan jak najbardziej mi odpowiada, przynajmniej raz w tygodniu mam możliwość spania dłużej, przy czym i tak pewnie obudzę się szybko i wstanę około ósmej. Tak czy tak aktualnie marzę jedynie o chłodnym prysznicu i łóżku.

 

2 komentarze:

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.