21 czerwca 2015

dobrze że jesteś ze mną

Hej,
Dzisiejszy dzień w sumie minął całkiem dobrze, pomimo nie za fajnej pogody, która co jakiś czas się zmieniała. Raz padało, raz strasznie lało, potem było wielkie zachmurzenie, aż w końcu słońce i powtórka od początku. Jednak udało mi się wyjść na spacer z psem i akurat zdążyłam przed kolejną serią deszczu. A wieczorem nawet wyszłam na rower z koleżanką, głównie po to aby obgadać ważną sprawę, ale i też sobie po prostu pojeździć. Tak jak prawie zawsze, nie miałam ochoty, ale po minucie już się zdecydowałam i jednak musiałam się dzisiaj normalnie ubrać. Chodzenie jak typowa dresiara w domu i na mojej drodze mi nie przeszkadza, ale narażać się na spotkanie innych osób już nie muszę. Ogólnie warto było wyjść, obu nam się poprawił humor.
Wczoraj tyle wspominałam o komersie, że aż zapomniałam powiedzieć coś o wynikach z egzaminów gimnazjalnych, które poszły mi fantastycznie. A podeszłam do nich dosyć normalnie, mały stres może i był, ale mimo wszystko nie było nie wiadomo jak źle, żebym na przykład nie spała po nocach. I opłaciło się mieć spokojne myśli, bo uzyskałam 98% z podstawy angielskiego, 80% z rozszerzenia, 56% z historii i wosu, 66% z matematyki, 61% z przyrodniczych oraz 91% z polskiego, co było najlepszym wynikiem w mojej szkole, oprócz mnie taki sam uzyskały jeszcze tylko dwie osoby, przy czym ja nie mam jakichś super ocen z polskiego. Pani była zdumiona, całkowicie się tego nie spodziewała, ja sama liczyłam że będzie dobrze, ale nie że aż tak. Tym bardziej, że w opowiadaniu lekko odbiegłam od tematu. I tak najważniejszy był dla mnie angielski. Cieszę się z moich wyników, nawet z historii, z której prawie nic nie wiem. Uważam, że dobrze sobie poradziłam i jestem dumna z siebie samej. Śmieszy mnie jedynie to, że większość typowych osób kujących wszystko ma gorsze rezultaty niż ja. Tym samym coś sobie udowodniłam.
Co dzisiaj robiłam? Tak jak już wspomniałam, wyszłam na spacer i na rower, oprócz tego dokończyłam czytać Morze spokoju i znowu mam książkę do wpisania na listę 'dobrych i wartych przeczytania książek', chociaż takiej nie prowadzę. A zaczęłam też nową i jestem w połowie, bo nie ma ona nawet stu stron, przy czym jest lekka, a mówią o utworze pod tytułem Kwiat pustyni. Jutro albo ostatecznie pojutrze powinnam ją skończyć. Zobaczyłam końcówkę szybko i wściekle, a właśnie teraz piszę tego posta. Za chwilę pójdę wziąć prysznic i wrócę do książki, potem zostaje mi tylko sen. Jutrzejszy dzień będzie lekki, bo tak właściwie nie mam już lekcji, a będą jedynie rozdawane 'adasie' czyli nagrody dla trzecich klas.
Dobrze, że wyszłam na ten rower, zadziałało to na mnie oczyszczająco.

5 komentarzy:

  1. Serio wow! ;o
    Bardzo fajny blog!! :) .
    -------------------------------------------
    Kliknęłabyś w banner sheinside w bocznym pasku,?
    Mój Blog - klik!
    Ja się zrewanżuję tym samym lub obserwacją( jak mi się spodoba twój blog!).
    Napisz jak kliknęłaś w te banner w ostatnim poście.! ( sprawdzam ).
    --------------------------------------------------------------
    Dzięki!! ¦

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję ci wyników! U mnie na pewno nie będzie takich dobrych, bo w gimnazjum niby mam te paski, ale nie uczę się dobrze.

    Poklikasz mi?-tutaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miej nadzieję, że będzie bardzo dobrze, może akurat Ci się poszczęści

      Usuń

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.