10 listopada 2015

When they don't even know that I'm hurting

Hej,
Kolejny dzień, na szczęście dziś zaśniemy ze świadomością iż jutrzejszy dzień jest świętem i nie musimy się nigdzie ruszać, przynajmniej to moja obecna sytuacja.
W sumie to jakieś pół godziny temu, ale zdążyłam się już umyć i w dodatku rozłożyć łóżko.
Tak to nawet ten dzień nie był aż taki zły, piątka z pracowni i niemieckiego polepszyła humor, a poza tym ciągle sobie powtarzałam, że to tylko dwie lekcje i w sumie to minęło mi to dosyć szybko.
Takie spotkanie się z osobami z gimnazjum jest całkiem fajne, a ty bardziej z osobami, która ja lubiłam, ale one też i mnie. Takie wyjścia zawsze będą pozytywne.
Ale przez to, że nie było mnie w domu, znowu nie zobaczyłam seriali premierowo, czyli oglądanie w internecie to będzie dla mnie norma. Nie zapowiada się, że będzie inaczej.
Dzisiaj i tak za jakiś czas pójdę spać, pewnie przejrzę tumblra, przeczytam rozdział i się położę. Ale za to jutro wstanę dosyć szybko i zrobię zadania, przygotuję sobie rzeczy do nauki na popołudnie.
No tak nie mam za bardzo co dzisiaj pisać, bo nic szałowego się nie wydarzyło, podowiadywałam się kilku ciekawych rzeczy, jakichś nowopuszczonych plotek, a poza tym miło się rozmawiało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.