22 sierpnia 2015

But people don't ever change

Hej,
Dzisiejszy dzień był taką typową sobotą. Wstałam dosyć szybko, bo przed dziewiątą, sprzątałam, siedziałam na podwórku, oglądałam serial i jak na razie jeszcze nie czytałam. W sumie to na laptopie byłam tylko dla tumblra i serialu.
Podmiejski czyściec to fajny serial, rozśmiesza nas, ale i za tymi samymi epizodami kryje się jakieś przesłanie, prawdę mówiąc to w każdym odcinku jest specjalny morał, czasami może nie dostrzeżemy go od razu, ale jest i to się liczy. Aktualnie zostały mi dwa ostatnie odcinki i szczerze mówiąc całkiem prawdopodobne jest to, że jeszcze dziś skończę ten serial. Potem gruntownie biorę się za skończenie książki. Dziesięć płytkich oddechów. Chyba dwa dni temu (albo trzy) mówiłam o moich przeczuciach co do rozwoju akcji i tu powiem tylko tyle, że miałam rację. Trent ma duży sekret, który jeszcze nie został napisany, ale wszyscy, a zwłaszcza Kacey o nim myśli i wie.
Przedostatni weekend wakacji, trochę przykre jest to że już prawie się one kończą. Dopiero co był 26 czerwca i tym samym dzień rozpoczęcia wakacji 2015 roku. Już kilka razy to mówiłam, ale powiem jeszcze raz, te wakacje są moimi jak dotychczas najlepszymi. Po prostu taki czas wyjęty prosto z marzeń. Jest bardzo dobrze, chociaż czasami łapię jakieś małe dołki.
Podsumowując cały dzień: normalna sobota.
Podsumowując serial: coś wyjątkowego, prawdopodobnie potem poszukam sobie jakiegoś nowego bądź znajdę jakiś, który oglądałam już wcześniej, ale tylko urywkami. Zresztą zobaczy się później.
Chyba nie mam dzisiaj za dużo tematów, choć przyjemnie się pisze. Ale to głównie z powodu oczekiwania na dwa ostatnie odcinki trzeciego sezonu.

3 komentarze:

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.