25 lipca 2020

Let it wash away my sins

Hej,
Sobota.

Dzisiejszy dzień był gorący i bardzo pozytywny. Może to pogoda tak dobrze działała.

Z racji tego, że dziś był upał, naprawdę dziękowałam sobie z przeszłości, że wczoraj poodkurzałam w domu, umyłam podłogi i zrobiłam sobie taką małą sobotę. Nie chciałabym tego robić dziś, tym bardziej że w międzyczasie musiałabym znaleźć czas na zrobienie obiadu, a tak mogłam mieć spokojną mrożoną kawę i dopiero później zbierać się do mojej zapiekanki.

Obecnie już się umyłam, później wysuszę włosy i pójdę spać. Wieczorem miałam piwo i był to mój pierwszy alkohol od dwudziestu dni. A to wszystko w sumie dzięki antybiotykowi, braku okazji i też temu że nie miałam ochoty i na przykład ostatni raz miałam piwo zero. Bycie abstynentem albo picie tylko okazjonalnie raczej nie jest bardzo trudne, a niesie też za sobą pozytywne aspekty. Jednak ja kieruję się tym, że co jest to będzie, nie ograniczam się, ale też nie przesadzam.
grafika sky, purple, and city

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz szczerze dziękuję, przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę. Jednakże każda opinia ma dla mnie znaczenie.
♥♥♥
Jeśli już komentujesz, bo zależy ci tylko na wejściach i komentarzach to przeczytaj chociaż połowę postu, a dopiero potem skomentuj.